1 liga piłkarska: MKS Kluczbork - Miedź Legnica 0-0

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Gospodarze, jak choćby trzymający się za bolący bark ich kapitan Łukasz Ganowicz, grali z wielkim poświęceniem i to pozwoliło im nie przegrać.
Gospodarze, jak choćby trzymający się za bolący bark ich kapitan Łukasz Ganowicz, grali z wielkim poświęceniem i to pozwoliło im nie przegrać. Mirosław Szozda
Gospodarze powinni być bardzo zadowoleni ze zdobytego punktu, gdyż to przyjezdni byli zespołem znacznie lepszym. Niewiele on jednak daje, bo strata MKS-u do bezpiecznej lokaty w tabeli po 26. kolejce wzrosła.

W tym meczu w roli trenera MKS-u debiutował Mirosław dymek i zalecił on swoim piłkarzom cofnięcie się na własną połowę. To jak się wydaje było słuszne pociągnięcie, bo Miedź ma wielki potencjał w ofensywie. Przyjemnie było patrzeć na byłego reprezentanta Polski Wojciecha Łobodzińskiego czy Fina Petteriego Forsella. Piłkarzy o takich umiejętnościach rzadko można spotkać w ekstraklasie, a co dopiero w 1 lidze.

Miedź miała dużą, a momentami bardzo dużą przewagę. Nie stworzyła sobie jednak tak klarownej sytuacji jak MKS. W 31. min w dobrej pozycji znalazł się obrońca Adam Orłowicz, ale jego strzał był niecelny.

Legniczanie momentami zamykali naszą drużynę na własnej połowie. Ofiarna gra biało-niebieskich pozwoliła jednak zakończyć mecz bez straty bramki i to był główny pozytyw. Niestety inne wyniki w 26. kolejce ułożyły się źle dla MKS-u, którego strata do bezpiecznej strefy tabeli jeszcze wzrosła.

W 18. min Sebastian Deja wybijał piłkę z linii bramkowej. Tuż po przerwie Łukasz Ganowicz w ostatniej chwili uprzedził Bartosza Ślusarskiego. W 55. min po strzale Grzegorza Bartczaka i lekkim rykoszecie piłka przeleciała tuż koło słupka. Za chwilę Orłowicz był blisko strzelenia bramki samobójczej. W 72. min Forsell z rzutu wolnego z 22 metrów uderzył tuż koło słupka, a pięć minut później Litwin Tadas Labukas spudłował z 12 metrów. Goście do końca atakowali, ale heroiczna, a momentami też rozpaczliwa obrona przed ich naporem dała punkt.

Piłka w czasie meczu dwa razy znalazła się w siatce. Najpierw w 39. min na spalonym był Łukasz Uszalewski, a jeszcze więcej kontrowersji wzbudziła sytuacja z 45. min. Z rzutu wolnego piłkę w pole karne wrzucał Forsell, a ta minęła w nim wszystkich zawodników i wpadła do bramki. Sędzia uznał jednak, że dotknął ją będący na spalonym Ślusarski. Napastnik gości zarzekał się na wszelkie sposoby, że tego nie zrobił. Arbiter oczywiście pozostawał niewzruszony.

MKS Kluczbork - Miedź Legnica 0-0

MKS: Pogorzelec - Orłowicz, Ganowicz, Gierak, Uszalewski - Szewczyk, Deja (42. Kasperkiewicz), Nowacki, Niziołek, Nitkiewicz (87. Kuczak) - Kowalczyk (75. Giel). Trener Mirosław Dymek.
Miedź: Kapsa - Bartczak, Stasiak, Midzierski, Gorskie - Łobodziński, Łuszkiewicz, Rasak, Forsell (88. Garguła), Labukas (82. Gancarczyk) - Ślusarski (90. Subbotin). Trener Ryszard Tarasiewicz.
Sędziował Dominik Sulikowski (Gdańsk). Żółte kartki: Ganowicz,, Niziołek, Kowalczyk - Subbotin. Widzów 1000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: 1 liga piłkarska: MKS Kluczbork - Miedź Legnica 0-0 - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24