GKS 1962 Jastrzębie przed tygodniem zapewnił sobie awans na zaplecze Ekstraklasy, pokonując (3:1) Legionovię Legionowo. Dzięki temu podopieczni trenera Jarosława Skrobacza do kolejnych meczów mogli przystąpić z większym spokojem, którego ostatnio naprawdę im brakowało. W ubiegłą środę (23 maja) jastrzębianie zmierzyli się z Siarką Tarnobrzeg i niespodziewanie bezbramkowo zremisowali z rywalem, który w podstawowym składzie wypuścił aż 10. młodzieżowców. Dziś w Rybniku miało być inaczej. Spotkanie derbowe rozpoczęło się później niż pierwotnie planowano. Decyzją wojewody śląskiego kibice gości nie zostali wpuszczeni, a piłkarze z Jastrzębia Zdroju postanowili zsolidaryzować się z nimi i i opóźnili wyjście na murawę o pięć minut.
Początek należał do gospodarzy, którzy przed własną publicznością chcieli osiągnąć jak najlepszy rezultat. Czujnie spisywała się jednak defensywa jastrzębian, z golkiperem Bartoszem Szelongiem na czele, który w 10. minucie uratował zespół przed stratą bramki i przeniósł piłkę nad poprzeczkę po dobrym uderzeniu jednego z rybniczan. Tym razem obrońcy GKS-u zaspali i pozwolili Przemysławowi Brychlikowi zagrać na około 20. metr. W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły sobie jeszcze po jednej dobrej sytuacji, ale najlepszą wykorzystał Daniel Szczepan, strzelając gola do szatni. Otrzymał świetne podanie, zabawił się z bramkarzem i bez większych problemów posłał piłkę do bramki.
Gospodarze wyszli na drugą połowę jeszcze bardziej zmotywowani i szybko zaczęli naciskać na defensywę jastrzębian. W 52. minucie arbiter przyznał im rzut wolny z około 25. metra, jednak Dawid Kalisz uderzył piłkę zbyt mocno i ta przeleciała nad poprzeczką bramki, strzeżonej przez Szelonga. Kilka chwil później, strzał z dystansu oddał Kamil Spartek, lecz i tym razem futbolówka nie zatrzepotała w siatce. Nie minęło 10 minut, a rybniczanom udało się wyrównać. Tym razem zagapili się obrońcy GKS-u. Przepuścili piłkę, a ta trafiła na prawą stronę do Marka Krotofila. Zawodnik ROW-u nie zdecydował się jednak na strzał w światło bramki. Futbolówka znalazła się na piątym metrze i do bramki wepchnął ją Brychlik, asekurowany jeszcze przez jednego ze stoperów. Goście bardzo szybko ruszyli do ataku, lecz zmarnowali dwie okazje na zdobycie bramki. Nie pomylili się natomiast rybniczanie. W 73. minucie piłka trafiła do Piotra Dudzika, a ten świetnie wrzucił ją wprost na głowę Brychlika. Napastnik ROW-u po raz drugi tego dnia nie dał żadnych szans Szelongowi. Gospodarze objęli prowadzenie na 2:1 i nie wypuścili go z rąk aż do samego końca.
W ostatniej kolejce GKS zmierzy się u siebie z Gwardią Koszalin, która spadła już z II ligi, a ROW pojedzie do Pruszkowa, gdzie zagra z miejscowym Zniczem.
ROW 1964 Rybnik - GKS 1962 Jastrzębie 2:1 (0:1)
Bramki: Pzemysław Brychlik (62. min), (74. min) - Daniel Szczepan (43. min)
ROW 1964 Rybnik: Kacper Rosa – Dawid Gojny, Szymon Jary, Marek Krotofil - Piotr Dudzik (76’ Jan Janik), Kami Spratek, Mariusz Zganiacz, Dawid Kalisz - Sebastian Musiolik (65’ Paweł Jaroszewski), Robert Tkocz (87’ Bartłomiej Wasiluk) - Przemysław Brychlik.
GKS 1962 Jastrzębie: Bartosz Szelong - Damian Zajączkowski, Piotr Pacholski, Bartosz Jaroszek, Kacper Kawula (54’ Oskar Mazurkiewicz) - Bartosz Semeniuk (81’ Tomasz Dzida), Marcin Ruda (76’ Wojciech Caniboł), Damian Tront, Dominik Szczęch (60’ Farid Ali), Kamil Jadach - Daniel Szczepan.
Piłkarze do wzięcia za darmo od 1 lipca [TOP 10]
eSkadra na Mundial - CIEKAWOSTKI O BIAŁO-CZERWONYCH
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?