W 1991 roku żużlowcy Morawskiego Zielona Góra zdobyli tytuł mistrza Polski. Sen o potędze nie trwał jednak długo
Prezes zapał miał wielki, wynikało to przynajmniej z jego słów. Narzekał, że na stadionie oprócz zawodów żużlowych nic więcej się nie dzieje. Zapowiedział - nigdy jednak nie zrealizował - że zbuduje m.in. lodowisko. - Przez sześć miesięcy mamy jeżdżących ludzi, każdy płaci po pół dolara za wejście na dzień, mamy przyjemność i zwrot kosztów - mówił Zbigniew Morawski. - Urząd miejski nie musi dopłacać. Można było to zrobić, tylko trzeba było jednego człowieka, który ma głowę nie od parady. Cel? Udowodnić samemu sobie, że jestem dobry. Że to, co robię, robię dobrze i mogę zrobić jeszcze lepiej. A dwa, to jest ta nasza narodowa duma, że muszę pokazać Niemcom, że to, co miałem do tej pory w Stanach i Niemczech, to nie przypadek. Jeszcze o nas będzie głośno.