30 listopada 1947 r., w czwartej i ostatniej kolejce rundy finałowej, przy ul. Rolnej Zieloni pokonali po raz drugi (pierwsze spotkanie wygrali 2:0) Wisłę Kraków 5:2 po golach Henryka Czapczykax2, Bolesława Gendery, Bolesława Smólskiego i Mariana Skrzypniaka.
„Duma Wilda” wystąpiła wówczas w składzie: Krystkowiak – Weiss, Dusik, Danielak, Groński, Kaźmierczak, Gierak, Gendera, Czapczyk, Skrzypniak i Smólski.
– Zdaję sobie sprawę, że dla młodych ludzi to jest prehistoria. Nie wolno nam jednak o tej dacie zapominać, bo historia klubu to rzecz święta, taka samo jak historia Poznania i Polski – tłumaczył Dariusz Preiss, wiceprezes klubu z Drogi Dębińskiej w latach 1986-89 i prezes Klubu Seniora Warty, a wcześniej jej piłkarz i trener.
Zobacz też: Siedziba Warty Poznań jest w fatalnym stanie
Miał on szczęście osobiście poznać bohaterów ostatniego sezonu mistrzowskiego dla Zielonych. – Kiedyś kronikarzowi Warty, Antoniemu Strugarkowi powiedziałem, że chciałbym żyć w złotych czasach warciarzy, a on odparł, że chętnie, by się ze mną zamienił na wiek. To było wyjątkowe pokolenie, bo przeżyło dwie wojny światowe. Mieli zupełnie inne spojrzenie na piłkę niż obecni zawodnicy. Bardziej liczyła się dla nich przyjemność z gry niż korzyści z niej płynące – dodał Preiss.
Według niego Warta wciąż ma w Polsce opinię porządnego klubu, bez względu na to, czy gra w ekstraklasie czy w III lidze. – Z czego to się wzięło? Choćby z tego, że w 1954 r. prezes Edmund Szyc nie zgodził się na przejęcie klubu przez milicję i zamianę szyldu rzemieślniczego na gwardyjski. Sam go za to chwaliłem, że się nie sprzedał działaczom partyjnym. W kolejnych latach może trochę brakowało tego pójścia na kompromis z władzą i dlatego Warta obniżyła poziom sportowy – wspominał były wiceprezes Zielonych.
Jego zdaniem Warta nie musi być traktowana w Poznaniu jako dodatek do Lecha i to taki bez większego znaczenia.
– Na przestrzeni ostatnich 30-40 lat każdy prezydent Poznania, łącz nie z tym obecnym, podchodził do Warty z przymrużeniem oka. Na miejscu obecnych właścicieli klubu pojechałbym na MŚ do Kataru i za wszelką cenę szukał inwestora. Warta ma bowiem piękną historię, ale może też dopisać do niej piękne rozdziały, czyli grać kiedyś w pucharach i mieć wreszcie swój stadion – zakończył Preiss.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?