Wtorkowy, liczący nieco ponad 80 kilometrów odcinek klasyfikowany był przez organizatorów jako nieco łatwiejszy, niż poniedziałkowy. Szybko okazało się, że trasy wokół Oak View dla wielu były prawdziwą weryfikacją umiejętności, zaś dla niektórych – szansą na rozwinięcie skrzydeł. W malowniczym, upstrzonym winnicami terenie doskonale radzili sobie Ondrej Cink i Sergio Mantecon, którzy po poniedziałkowych problemach mechanicznych, przekreślających ich marzenia o wysokim miejscu w klasyfikacji generalnej, od samego startu plasowali się w ścisłej czołówce i ostatecznie zajęli drugą pozycję, przegrywając jedynie z dominującą jak na razie parą Nino Schurter / Lars Forster.
Niezmiennie w walce o triumf w klasyfikacji generalnej pozostaje duet Maja Włoszczowska / Ariane Luethi. Polsko-szwajcarska para po raz trzeci podczas Absa Cape Epic ukończyła zmagania na drugiej pozycji i w tej chwili jej przewaga nad trzecią w „generalce” parą Candice Lill / Adelheid Morath (Summit Fin) wynosi już ponad 11 minut.
Współpracowałyśmy jak zwykle świetnie. Ariane wiedziała, w jaki sposób regulować tempo – oceniła drugi etap zmagań Maja Włoszczowska. – To, co nam dziś nie leżało, to płaskie sekcje, bo jadąc razem z liderującymi Anniką Langvad i Anną van der Breggen, to my musiałyśmy wykonywać całą pracę – dodała, podkreślając jednocześnie, że ekipa Kross-Spur Racing „zna swoją siłę i używa jej mądrze”. – Spróbujemy nacisnąć liderki – zapowiedziała.
Etap trzeci, ze startem i metą w Oak Valley Estate, liczyć będzie 107 kilometrów. Na zawodników i zawodniczki czeka łącznie 2800 metrów przewyższenia.
Za informacją prasową
Maja Włoszczowska: "Agent - Gwiazdy" to niezła wkrętka i wakacje od roweru
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?