Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adam Małysz: Chcę pomagać, być potrzebnym i wierzę, że doświadczenie z rajdów pomoże [WYWIAD]

Adam Małysz
Adam Małysz: Na razie nie składam broni, może uda się dalej jeździć w rajdach
Adam Małysz: Na razie nie składam broni, może uda się dalej jeździć w rajdach Andrzej Drobik / Dziennik Zachodni
Adam Małysz znalazł się na ostrym zakręcie swojej rajdowej kariery. - Na razie nie składam broni, może uda się dalej jeździć w rajdach. Adam Małysz mówi o swoich planach i nowej roli.

Debiutuje pan w nowej roli, dyrektora-koordynatora w Polskim Związku Narciarskim.
Do tego kroku związek namawiał mnie od kilku lat. Obecnie, jak powszechnie wiadomo, mój strategiczny sponsor w rajdach samochodowych nie przedłużył ze mną współpracy, więc moja kariera rajdowa stanęła pod znakiem zapytania. Jednocześnie rozmawiałem ze związkiem i uznałem, że nadszedł czas na powrót do skoków. Podpisałem z Polskim Związkiem Narciarskim dwuletnią umowę i w tym czasie będę dyrektorem-koordynatorem do spraw skoków i kombinacji norweskiej. Będę zajmował się załatwianiem potrzeb zawodników, pomagał im w utrzymaniu wysokiej formy. Od razu powiem, że nie będzie to praca biurowa. Nie jestem typem człowieka, który jest w stanie spędzać czas za biurkiem, będę pracował głównie w terenie, czyli tam gdzie jest sport.

Czyli praca będzie polegała przede wszystkim na mediacji pomiędzy zawodnikami i zarządem PZN?
Dokładnie. Będę pośredniczył między zarządem PZN a grupami, bo często tego kontaktu nie ma, a potrzeb zawodników i trenerów jest bardzo dużo. Żeby oni nie musieli się tym zajmować i martwić, Związek poprosił mnie o objęcie tego stanowiska. Zresztą funkcję pełnię już od jakiegoś czasu i muszę powiedzieć, że jest to wyjątkowo pracochłonne zajęcie. Na brak zajęć na pewno nie będę narzekał, ale to dobrze, bo jestem w swoim żywiole, przy dyscyplinie, którą kocham.

... mój strategiczny sponsor w rajdach samochodowych nie przedłużył ze mną współpracy, więc moja kariera rajdowa stanęła pod znakiem zapytania

Czy nowa funkcja w PZN oznacza koniec kariery rajdowej?
Okazuje się, że skoki narciarskie są stosunkowo niedrogą dyscypliną, szczególnie w porównaniu z rajdami, które należą chyba do najdroższych sportów na świecie. Bez strategicznego sponsora, jakim był Orlen, nie mógłbym kontynuować kariery. Jestem tak skonstruowany, że muszę coś robić, kocham skoki, podobnie jak kocham rajdy, a myślę że w nowej roli sprawdzę się dobrze i pomogę polskim sportowcom. To nie koniec mojej miłości do rajdów samochodowych, nie składam broni i jeśli pojawi się szansa startu w rajdach samochodowych, niczego nie wykluczam.

Mówił pan, że nowa praca jest bardzo czasochłonna. Rozumiem, że przez najbliższe dwa lata Adama Małysza jako rajdowca nie zobaczymy?
W skokach są okresy trochę luźniejsze. Teraz akurat pracy jest bardzo dużo, jesteśmy przed zimą, ale rajdy mają to do siebie, że to dyscyplina raczej wiosenna i letnia i nie wykluczam, że gdzieś wystartuję. Nie chciałbym robić czegoś na pół gwizdka. Zawsze poświęcam się wszystkiemu w stu procentach i tak samo mam zamiar zaangażować się w moją pracę w PZN.

Pojawiły się też opinie, że być może zaczyna się nowy rozdział w karierze, który ma doprowadzić do tego, żeby został pan trenerem skoczków. Myśli pan o tym?
Nigdy nie mów nigdy. Z drugiej strony ja zawsze widziałem się bardziej w roli właśnie koordynatora. Po tych latach, które spędziłem w rajdach, nabrałem dużo doświadczenia z innych branż i dlatego rola koordynatora mi pasuje. Chcę pomagać, być potrzebnym i wierzę, że doświadczenie z rajdów pomoże mi popatrzeć na skoki z nieco innej perspektywy. Funkcja trenera jest bardzo odpowiedzialna, myślę, że dużo bardziej niż każda inna funkcja, dlatego że wszyscy patrzą na twoje ręce, wszyscy rozliczają cię z tego, jakie wyniki osiąga twój zespół. Tutaj jest potrzebne naprawdę duże doświadczenie. Nie jest tak, że ktoś przychodzi i od razu zostaje trenerem na wysokim poziomie. Sam Łukasz Kruczek tego doświadczył, najpierw przez wiele lat był asystentem, dopiero później dostał szansę bycia pierwszym trenerem i spełnił się w tej roli. Nigdy nie mówmy nie, ale cieszę się, że moja funkcja w tym momencie jest taka a nie inna.

Zawsze poświęcam się wszystkiemu w stu procentach i tak samo mam zamiar zaangażować się w moją pracę w PZN.

Brakuje panu skoków?
Do tej pory o tym nie myślałem, ale podczas kręcenia filmiku promocyjnego dla PZN, kiedy wszedłem na skocznię, korciło mnie, żeby oddać skok. Ostatecznie nie skoczyłem, ze względu na niedopasowany sprzęt, ale poczułem głód skoku. Może kiedyś.

Rozmawiał Andrzej Drobik

JESIENNA RAMÓWKA DZIENNIKA ZACHODNIEGO

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Adam Małysz: Chcę pomagać, być potrzebnym i wierzę, że doświadczenie z rajdów pomoże [WYWIAD] - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24