Adam Najem chce być jak Omran Haydary. "Piłka to moje błogosławieństwo"

Piotr Wiśniewski
Adam Najem, Afgańczyk z Wigier Suwałki
Adam Najem, Afgańczyk z Wigier Suwałki Wigry Suwałki
Czas na kolejnego Afgańczyka w Fortuna 1 Lidze. Po Omranie Haydarym, na którym nowy pomocnik Wigier Suwałki zamierza się wzorować, przychodzi pora na Adama Najema. Łączy ich więcej niż można się spodziewać. Choćby to, że w tym samym meczu zadebiutowali w reprezentacji. I obaj przybyli do Polski, idąc w zasadzie w nieznane.

Najem ma o tyle łatwiej, że szlaki w Polsce przetarł mu Omran Haydary. Haydary zrobił furorę na boiskach Fortuna 1 Ligi. W oficjalnym debiucie w Olimpii Grudziądz strzelił hat-tricka. Ogółem zdobył jesienią 12 bramek. Został prawdziwym objawieniem, chętnych z ekstraklasy na jego zatrudnienie nie brakowało. Wyścig po Haydarego wygrała Lechia Gdańsk.

- Znamy się z Omranem. Jesteśmy w bliskim kontakcie, dzielimy się swoimi doświadczeniami z karier. Był pierwszą osobą, do której zadzwoniłem, dowiedziawszy się o ofercie Wigier. Opowiedział mi o lidze, Wigrach, bardzo mi pomógł w podjęciu decyzji o przenosinach do Suwałk. Przy okazji powiem, że cieszę się jego szczęściem, że udało mu się trafić do Lechii. Zasłużył na to, życzę mu wszystkiego najlepszego. Nie mogę się doczekać, kiedy zobaczę jak radzi sobie w nowej drużynie. Wyrobił sobie świetną markę w Polsce. Mam nadzieję, że ze mną będzie podobnie. Liczę, że przyjdzie taki dzień, gdy zagramy przeciwko sobie albo będziemy kolegami z jednej drużyny - mówi Adam Najem.

Najem i Haydary pierwszy spotkali się na zgrupowaniu kadry. Afganistan przygotowywał się do spotkania z Palestyną (19 sierpnia 2019 roku) na własnym stadionie. Dla całej tamtejszej społeczności było to wielkie przeżycie. Wydarzenie historyczne. W końcu doczekali się meczu swojej reprezentacji w domu. Stadion w Kabulu pękał w szwach. - To był jeden z pierwszych meczów rozgrywany w stolicy Afganistanu od pięciu lat. Atmosfera wtedy panująca, fala miłości ze strony fanów, doping, sprawiły, że czułem się niesamowicie. To coś, czego nie da się wymazać z pamięci - opowiada Najem o swoim debiucie. W tym samym spotkaniu debiutował Haydary.

- Właśnie dwa lata temu zaczęła się moja przygoda z reprezentacją. Wiąże się z tym zabawna historia. Wchodzę pewnego dnia na Facebooka, otrzymuję wiadomość na naszej afgańskiej społeczności, że chciał się ze mną skontaktować selekcjoner. Zazwyczaj nie korzystam z messengera, ale skoro ktoś do mnie napisał to grzecznie byłoby odpisać. Odpisałem, choć wtedy jeszcze nie wiedziałem z kim rozmawiam. Za chwilę okazało się, że to trener drużyny narodowej. Pisał w sprawie powołania. Byłem zaszczycony. Teraz w Azji trwają eliminacje do Mistrzostw Świata i Pucharu Azji. Graliśmy już w bardzo dobrych warunkach na Katarze, to był przedsmak mundialu - zauważa pomocnik Wigier.

Wspólnym mianownikiem, jeśli chodzi o Haydaryego i Najema jest także mocne przywiązanie do korzeni oraz poczucie dumy narodowej. Nie zmienia tego fakt, że Omran urodził się w Holandii, a Adam w Stanach Zjednoczonych. - Afganistan to kraj, który nie ma najlepszej renomy na świecie, jednak ja jestem dumny ze swojego pochodzenia. Uważam się za Afgańczyka. Rozpiera mnie duma, kiedy zakładam reprezentacyjną koszulkę. Zadaniem nas piłkarzy jest dawanie ludziom radości, satysfakcji z gry drużyny narodowej. Bez względu na to, gdzie gramy, reprezentujemy Afganistan, robimy wszystko, żeby nie przynieść wstydu tym ludziom. Aby byli z nas dumni. To, ile dostajemy

miłości i wsparcia od Afgańczyków jest trudne do opisania. Uważam, że mam wobec tych ludzi dług wdzięczności - mocno artykułuje te słowa Najem.

Piłkarz posiada podwójne obywatelstwo - afgańskie i amerykańskie. - Mój tata pochodzi z Afganistanu, moja mama jest Białorusinką, a ja urodziłem się w USA. Cieszę się, że mam w sobie część z tych trzech krajów, bo przez to jestem wielokulturowy. Moi rodzice robili, co mogli, abyśmy z siostrą i bratem żyli normalnym życiem. Czujemy dumę z tego, kim się staliśmy. Jesteśmy wdzięczni rodzicom, że tak potoczyło się nasze życie - tłumaczy nowy zawodnik drużyny z Suwałk.

USA dało komfort bezpieczeństwa jego rodzinie i poczucie, że nic złego nic już się im nie stanie. Znaleźli się przecież daleko pozą strefą działań wojennych. - Dzięki piłce i Stanom stałem się tym, kim dziś jestem. Miałem szczęście pracować z dobrymi trenerami, dorastałem w gronie dobrych piłkarzy, przez co stawałem się lepszy z dnia na dzień. W takiej mieszance kulturowej mogłem przyswajać wiele nowych rzeczy, poznawać różne typy osobowościowe, zarówno w gronie trenerów, jak i kolegów z różnych drużyn - zauważa Najem.

A w piłkę zaczął grać w wieku czterech lat. - Dorastając, widziałem jak mój tata i wujek bawili się piłką z bratem [David, 27 lat], zawsze chciałem się przyłączyć. Chciałem robić wszystko, co robi mój brat. Chciałem być taki jak on. Pomógł mi zostać piłkarzem. Bez niego nie miałbym szans na profesjonalną grę. Rywalizujemy ze sobą, gdy tylko możemy. Kiedy się spotkamy to wspólnie trenujemy. Wiele bratu zawdzięczam. Jest moim idolem. Mieliśmy okazję grać po przeciwnych stronach boiska. Widzieć go w drugim zespole - niesamowite przeżycie! Teraz możemy razem grać dla reprezentacji w ważnych meczach. Dla całej naszej rodzinie to wielkie święto - wyjaśnia drugi Afgańczyk w Fortuna 1 Lidze.

Najem pierwsze kroki w piłce stawiał w lokalnej drużynie - Nasa United. Potem przejęła go akademia New York Red Bulls. Grał w młodzieżowych drużynach narodowych USA do lat 14. Sporo w tym czasie podróżował. I też jest zdania, że podróże kształcą, bo poznał Europę, świat, czego być może by nie doświadczył gdyby nie grał w piłkę. W 2013 roku dostał się na Uniwersytet w Akronie. Następnie przeszedł do Philadelphii Union. - Dwa sezony później byłem już w Memphis 901. Z gry tam czerpałem dużo radości. Bardzo mi się podobało - zaznacza.

- W NYRB grałem z bardzo dobrymi zawodnikami, którzy w przeszłości występowali w świetnych klubach. Poprzez grę w takim zespole mogłem poczuć czym jest rywalizacja na najwyższym poziomie. Tam też miałem pierwszą styczność ze znanym piłkarzem. Po wielu latach spędzonych w akademii zacząłem trenować z pierwszym zespołem. Trenowałem z samym Thierrym Henrym. Dorastałem, obserwując jak gra w Arsenalu i Barcelonie, więc możliwość ćwiczenia z nim, przebywania w obecności kogoś takiego, było czymś wyjątkowym. Innym szczególnym przeżyciem był debiut w MLS w barwach Philadelphii Union przeciwko New York City, w którym grali David Villa i Andrea Pirlo. Nigdy tego nie zapomnę - dodaje Najem. I wyjaśnia, dlaczego piłka nożna jest całym jego szczęściem: - To, że mogę codziennie grać uważam za błogosławieństwo. Ludzie, których spotkałem na swojej drodze, doświadczenia, które przeżyłem, miejsce, które zwiedziłem dzięki piłce pozostaną w pamięci na zawsze. Kiedyś będę żył tymi wspomnieniami. Jestem wdzięczny za każdą sekundę, w której mogę kopnąć piłkę.

- W piłce, jak w każdym sporcie, droga do spełnienia marzeń jest trudna. Dotyczy to też Stanów. Jest tam wielu jakościowych piłkarzy, którzy jednak nie mają możliwości grać na lepszym poziomie. To dlatego, że futbol w USA dopiero się rozwija. Warto jednak zauważyć pewną tendencję: wzrost nakładów finansowych na futbol. To doprowadzi do tego, że konkurencyjność piłki jako dyscypliny sportowej wzrośnie, przyciągnie chętnych, podniesie poziom. Ten wzrostowy trend widać na przykładzie klubów MLS i USL. Powstają nowe stadiony, rośnie zainteresowanie, przybywa liczba fanów chodzących na stadion - zaznacza Najem, który "jest podekscytowany na samą myśl o początku rundy wiosennej. - Bo w Suwałkach czuję się bardzo dobrze - kończy.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Adam Najem chce być jak Omran Haydary. "Piłka to moje błogosławieństwo" - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24