Andrej Urlep po porażce z Gran Canarią: zostawiliśmy na parkiecie sporo serca i energii

Dawid Foltyniewicz
Koszykarze Śląska mieli powody, aby wierzyć w pokonanie Gran Canarii. W końcówce meczu goście z Hiszpanii pozbawili jednak wrocławian złudzeń i wygrali 91:79.

Starcie Śląska z Gran Canarią zapowiadano jako spotkanie z udziałem aż pięciu reprezentantów Polski - trzech po stronie WKS-u (Aleksander Dziewa, Łukasz Kolenda, Jakub Nizioł) i dwóch zespołu z Hiszpanii (Aleksander Balcerowski, A.J. Slaughter). Ostatecznie jednego z nich zabrakło na parkiecie w Hali Stulecia. Slaughter nie poleciał ze swoją drużyną do Wrocławia. Z gry wykluczył go uraz stopy. - Nie jest to poważna kontuzja. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy go przemęczać tą długą podróżą. Mam nadzieję, że w najbliższych meczach będę mógł z niego skorzystać - powiedział Jaka Lakovič, trener Gran Canarii.

35-latek w pierwszym spotkaniu obu ekip w tym sezonie okazał się katem Śląska. Slaughter rzucił 23 punkty i poprowadził Gran Canarię do zwycięstwa 92:81. Środowa potyczka przebiegała według podobnego scenariusza co wspomniany mecz. Przez pierwsze trzy kwarty oba zespoły toczyły wyrównany bój - po 30 minutach rywalizacji hiszpańska drużyna wypracowała trzy punkty przewagi. W ostatniej kwarcie Gran Canaria postawiła jednak pieczęć na swoim zwycięstwie (91:79) i udowodniła, że zasługuje na pozycję lidera grupy B 7DAYS EuroCupu.

- Kluczem do naszego zwycięstwa były m.in. nasze rzuty za trzy, zwłaszcza w ostatniej kwarcie. Byliśmy bardzo agresywni w defensywie, mieliśmy sporo zbiórek i rozdaliśmy 25 asyst. To pokazuje, że moi gracze dobrze ze sobą współpracowali - podsumował szkoleniowiec Gran Canarii.

Wrocławscy kibice koszykówki zdążyli się już przyzwyczaić, że meczom Śląska w Hali Orbita i Hali Stulecia towarzyszą występy dziewczyn z grupy Cheerleaders Wrocław. Cheerleaderki na każdym spotkaniu prezentują co najmniej kilka układów tanecznych i zachęcają kibiców do wzięcia udziału w zabawach przygotowanych przez organizatorów. Zobaczcie najlepsze zdjęcia Cheerleaders Wrocław! DO KOLEJNYCH ZDJĘĆ MOŻNA PRZEJŚĆ ZA POMOCĄ STRZAŁEK

Cheerleaders Wrocław – to one robią show na meczach koszykar...

Trener Śląska Andrej Urlep pomimo porażki docenił wysiłki swoich podopiecznych. - Gratulacje dla rywali, którzy pokazali nam, jak dobrym są zespołem. Brawa należą się także moim zawodnikom. Zostawili na parkiecie dużo serca i energii - stwierdził słoweński trener, który na pomeczowej konferencji odniósł się także do nieprzedłużenia umowy z Kodim Justicem. - Na pewno nam pomógł, kiedy mieliśmy problemy kadrowe. Teraz kontuzjowani zawodnicy powoli wracają do treningów. Jego umowa obowiązywała do 6 stycznia i nie została przedłużona - wyjaśnił Urlep.

Wrocławianie po 10. kolejce 7DAYS EuroCupu mają na koncie jedno zwycięstwo i dziewięć porażek. Ich następnym rywalem będzie Budućnost VOLI Podgorica (18 stycznia, godz. 18:30).

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Andrej Urlep po porażce z Gran Canarią: zostawiliśmy na parkiecie sporo serca i energii - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24