Andrzej Grajewski: Mój Widzew jechał na Legię prosto z dyskoteki i wygrywał. Zdjęcia

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Fot. Krzysztof Szymczak
Magazyn Gol24 jak co tydzień zajął się najbardziej ważkimi tematami związanymi z minionym weekendem rozgrywek PKO BP Ekstraklasy. Tym razem z prowadzącym Adamem Godlewskim rozmawiał m.in. dobrze znany w Łodzi, były właściciel Widzewa Andrzej Grajewski.

Jak się podobał klasyk Legia - Widzew? - padło pytanie prowadzącego
Andrzej Grajewski, menedżer piłkarski: - Widzew prawdopodobnie popełnił jeden błąd, bo za moich czasów jechaliśmy na Legię prosto dyskoteki i tam ich laliśmy, jak chcieliśmy. Tu tak nie było, ale fakt jest faktem, że cztery bramki w takim meczu jest to bardzo dużo. Ludzie chętnie przyszli na ten mecz, mieli fajne widowisko. Na pewno Legia chciała za wszelką cenę wygrać, ale gdyby zawodnicy Widzewa umieli trochę lepiej grać w piłkę, to wynik byłby korzystniejszy dla nich. Okazja w ostatnich sekundach musi być wykorzystana i znów tradycyjnie byśmy wygrali 3:2. Ale... To co my robiliśmy za moich czasów to jest już przeszłość. To już się nie wróci. Ja tylko chciałbym doczekać tego, żeby Widzew był mistrzem Polski i grał w Champions League. Bo to jest inny Widzew, to nie jest ten Widzew, do którego ja mogę się przyznawać. Widzew też nie przyznaje się do mnie. Niestety, ja bardzo chciałem być na tym meczu, nie udało się. Może w następnym roku, kiedy znów będzie mecz Widzew - Legia będę siedział na trybunach. Cóż, wielkie dwie firmy się spotkały, wynik jest nierozstrzygnięty.
Zdaniem Adama Godlewskiego wyniki Widzewa są ponad stan. Widzew jednak rzucił wyzwanie silniejszym klubom.

- Widzew zawsze w domu gra w dwunastu, bo ta wspaniała brać kibicowska, która tam siedzi dopinguje piłkarzy i to jest bardzo dużo - dodał Andrzej Grajewski. - To, że Widzew wygrywa mecze na wielkim farcie, to nie ulega wątpliwości. Są w czubie i każdy wygrany mecz będzie ich wzmacniał. W tym roku o mistrzostwo Polski już nie zagrają, bo złoto jest zabezpieczone dla Rakowa, ale inne cele mogą się im urzeczywistnić. Chociaż, tak jak mówił nasz wielki trener pan Kazimierz Górski, można wygrać, przegrać, albo zremisować. Zobaczymy, co przyniesie następna kolejka.

W programie nie zabrakło również porównań skali dzisiejszych osiągnięć Lecha w Lidze Konferencji Europy z dawnymi wynikami Widzewa w europejskich pucharach, gdy przed łodzianami drżała europejska czołówka na czele z klubami takimi jak Manchester United, Juventus Turyn czy Liverpool FC.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Andrzej Grajewski: Mój Widzew jechał na Legię prosto z dyskoteki i wygrywał. Zdjęcia - Dziennik Łódzki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24