Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Kowal: trwa targ zawodniczy

Marek Bluj
Finanse odgrywają ogromną rolę, dlatego też obracamy się w pewnych realiach...
Finanse odgrywają ogromną rolę, dlatego też obracamy się w pewnych realiach... Karolina Misztal
- Nie na każdego zawodnika, którego byśmy chcieli, nas stać - mówi Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii.

Już tydzień od zakończenia sezonu. Jak pan patrzy z perspektywy tych kilku dni na ten srebrny medal?

Jeszcze za wcześnie na szczegółowe oceny. Nie chcę tego robić, bo ta ocena może być bardzo nieobiektywna. Jeszcze za wcześnie na generalne wnioski. Potrzebuję czasu, aby zrobić szczegółową analizę wszystkich trzech części sezonu - początkowej, środkowej i tej najważniejszej ostatniej. Wtedy będzie to obiektywna opinia. Obecnie byłaby to zbyt emocjonalna ocena, niekoniecznie sprawiedliwa.

Kibice są zawiedzeni. Nie ukrywają tego zresztą. Natomiast zawodnicy też zachęcają, aby zachować powściągliwość. Mówią: poczekajmy aż opadnie kurz, to może rzeczywiście, to srebro będzie błyszczeć jaśniej niż obecnie...

Wszyscy jesteśmy bardzo ambitni. Nasze oczekiwania przed startem sezonu były bardzo wysokie, stąd obecnie nie czujemy się z tym dobrze, nie czujemy się komfortowo. Pierwsza rzecz, od której należy zacząć, to zmiana składu. Wielu oczekiwało, że klub, który w ubiegłym roku osiągnął swój najlepszy rezultat w tym roku go poprawi. Czyli wygra Ligę Mistrzów, Puchar Polski i powtórzy Mistrzostwo Polski. Jednak wszyscy muszą zrozumieć, że tamten zespół przestał istnieć. Obecny sezon zaczynaliśmy nie od zera a od poziomu niżej. Spowodowane to było kontuzjami Piotrka Nowakowskiego, Jochena Schopsa i Julienna Lyneela. Natomiast oczekiwania w stosunku do tego zespołu były większe, niż ten zespół mógł dać. A srebrny medal docenimy dopiero po jakimś czasie. Jak zawsze zresztą. Gdybyśmy startowali z perspektywy Zaksy, która w tamtym sezonie była poza czwórką, to każdy nasz medal byłby ogromnym sukcesem. Teraz wybrzydzamy na srebro.

Czy jeżeli chodzi o transfery, to rzeczywiście takim strzałem w dziesiątkę był Bartosz Kurek, który stwierdził, że zrobił w Resovii i dla Resovii co mógł?...

Bartek dostał od naszego klubu przede wszystkim ogromną szansę rozwoju na nowej pozycji. Nie zapominajmy, że zamienił on przyjęcie na atak parę miesięcy przed sezonem reprezentacyjnym. To ogromna zmiana, bo zmiana pozycji, to także zmiana odpowiedzialności w zespole. Dostał wspomnianą szansę i absolutnie ją wykorzystał. Szkoda, że Jochen Schoeps doznał kontuzji, bo moim zdaniem bardzo dobrze by się uzupełniali. To dwóch różnych zawodników. Bartkowi należą się podziękowania za bardzo profesjonalne podejście. Będziemy teraz go obserwować , jak dalej jego kariera na tej pozycji się rozwinie.

Kurka już nie ma w Resovii, podobnie, jak Holmesa, Penczewa, Witczaka i Lyneela. Znów w drużynie będą spore zmiany, tymczasem przy każdej okazji podkreśla pan, jak ważna i potrzebna jest stabilizacja składu...

Dziś raz jeszcze powtórzę, że stabilizacja składu jest najistotniejszym czynnikiem do osiągnięcia sukcesu w kolejnym sezonie. Poprzez stabilizację w składzie mamy możliwość rozpoczęcia rozgrywek z wyższego poziomu. Z perspektywy naszego klubu, kiedy gramy, co trzy dni i brakuje czasu na trening, ma to ogromne znaczenie. Nie jest to oczywiście regułą, bo wystarczy popatrzeć co się stało z Lotosem Gdańsk, którym jeszcze niedawno się wszyscy zachwycali.

Czyli skład nowej Resovii będzie zależał od możliwości finansowych klubu, ale to pan będzie, a pewnie już nawet wytypował kandydatów do drużyny, zawodników, których chciałby mieć, z którymi chciałby pracować?...

Finanse odgrywają ogromną rolę, dlatego też obracamy się w pewnych realich. Odpowiedzialność za zespół i wynik spada na trenera, więc to trener odpowiada za koncepcję drużyny. Budowanie zespołu to długofalowy i bardzo ciekawy proces. Dla mnie jest to targ zawodniczy, gdzie sprzedawcy mówią, że ich towar jest najlepszy. A tak naprawdę jaki to jest towar dowiadujesz się w domu.

Nie ukrywał pan, że tego szkieletu zespołu na przyszły sezon jeszcze nie ma...

Jest to kwestia kilku dni. Ważna jest decyzja o licencjach; czy tacy zawodnicy jak Alek Achrem, czy Lukas Tichacek w przyszłym sezonie będą grali jako Polacy? Tego na ten moment nie wiemy, a to determinuje budowę składu na przyszły sezon. Klub w dalszym ciągu będzie zdeterminowany, aby zbudować dobry zespół, który w przyszłym sezonie powalczy o najwyższe cele. I zrobi wszystko, aby powrócić na drogę zwycięstw.

Z Schoepsem i Nowakowskim?...

Oczywiście tak. Łukasz Filipecki wykonał ogromną pracę w przygotowaniu Piotrka. W mojej opinii zabrakło miesiąca czasu na jego powrót do gry. Jeżeli zaś chodzi o Jochena, to dla niego najważniejszy okres zaczął się właśnie teraz, a znając jego profesjonalizm, jestem pewny, że na okres przygotowawczy przyjedzie z dużym potencjałem fizycznym.

Czeka nas dyskusja na temat liczebności PlusLigi. Uważa pan nadal, że nie powinno w niej rywalizować więcej niż 12 zespołów?

Tak, uważam, że 12 drużyn to maksimum, a także zdecydowanie powinniśmy powrócić do spadków. Jeżeli chodzi o tegoroczną formułę rozgrywek, to nie była ona zła, ale play-off w grupie zespołów 1-4 byłby bardziej obiektywny. Także w dolnej części tabeli drużyny powinny walczyć o uniknięcie spadku, wtedy system byłby sprawiedliwszy.

Do naszej drużyny wraca Marko Ivović. Dlaczego akurat znów postawił pan na tego zawodnika?

Odpowiedź jest bardzo prosta. Dlatego, że to dobry gracz mający niezbędną cechę, aby zwyciężać - charakter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Andrzej Kowal: trwa targ zawodniczy - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24