Strzelanie zaczął Jadon Sancho w 16. minucie. Anglik dostał piłkę w polu karnym i zamarkował strzał na bramkę Alissona. Ten zwód zmylił Jamesa Milnera, który próbował interweniować wślizgiem. Sancho stanął na wprost bramkarza Liverpoolu i celnie posłał piłkę pod słupek. Wynik podwyższył Marcus Rashford w 53. minucie. Wystarczyło jedno prostopadłe podanie, aby napastnik wyszedł "sam na sam" z Alissonem. Anglik nie mógł się pomylić w takiej sytuacji - strzał po krótkim słupki i mieliśmy już 2:0 dla ekipy z Manchesteru. Gola kontaktowego strzelił Salah, który uderzył piłkę głową w polu karnym, po tym jak bramkarz odbił ją przed siebie.
Wygrana drużyny holenderskiego trenera nie była przypadkowa. "Czerwone Diabły" wyglądały dużo lepiej od rywali - w szczególności Lisandro Martínez, który wielokrotnie był ostoją bloku defensywnego. Świetnie spisywał się także David de Gea, który był antybohaterem tydzień temu. Co ciekawe, w pierwszym składzie Manchesteru nie zobaczyliśmy Cristiano Ronaldo, ani kapitana - Harry'ego Maguire'a. W tę rolę wcielił się Bruno Fernandes.
Dzisiejsza wygrana będzie smakować podwójnie, gdyż w dwóch ostatnich bezpośrednich spotkaniach w Premier League, ekipa z Old Trafford była całkowicie zdominowana - porażki 0:4 oraz 0:5 były bardzo bolesne dla dzisiejszych gospodarzy. Zwycięstwo z Liverpoolem oznacza, że Manchester zainkasował pierwsze punkty w tym sezonie. Tym samym awansował na 14. miejsce w tabeli.
LIGA ANGIELSKA w GOL24
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?