Anna Puławska z AZS AWF Gorzów: Jestem gotowa zostać twarzą polskiego kajakarstwa

Alan Rogalski
Alan Rogalski
Anna Puławska
Anna Puławska Alan Rogalski
- Gdy śpiewam, jestem w swoim świecie, ale to dobry znak przed startem – mówi nam srebrna oraz brązowa medalistka igrzysk olimpijskich w Tokio kajakarka Anna Puławska z AZS AWF Gorzów.

Ania, w trakcie powitania w Gorzowie, które dla mieszkańców zorganizował twój klub AZS AWF, kilka razy ściągałaś z szyi medale zdobyte na igrzyskach olimpijskich w Tokio. Teraz przed rozmową ze mną też to zrobiłaś. To srebro w K-2 na 500 metrów i brąz w K-4 na 500 metrów faktycznie aż tyle ważą?
Śmieje się, że będę musiała umawiać się na wizyty u fizjoterapeutów, bo faktycznie – nie żartuję – od ciężaru tych medali trochę zaczyna pobolewać mnie szyja, nie powiem, że nie (śmiech). Więc tak, medale są bardzo ciężkie, ale mówię sobie, że ich waga odzwierciedla tę ciężką pracę, jaką włożyłam, by stanąć na olimpijskim podium [srebrny medal waży 550 gramów i jest o sześć lżejszy od złotego (sześć gramów to właśnie to złoto, reszta jest srebrem), za to brązowy – 450 gramów, choć w rzeczywistości nie ma w sobie ani grama brązu – przyp. autor].

Kilkukrotnie pod zdobyciu tych medali mówiłaś, że cały czas nie wierzysz w to, co stało się. Od wejścia na drugi i trzeci stopień podium minęło już wiele dni i…
I dalej nie wierzę. I nie wiem, kiedy ten dzień nastanie, bym uwierzyła w to, co wydarzyło się. Ale wiem jedno: te wyścigi, które popłynęłyśmy na torze, były jak najbardziej udane. Dałyśmy w ich trakcie naprawdę wszystko. Cieszę się więc ogromnie, że igrzyska dla nas skończyły się dwoma medalami.

Teraz chciałbym, byś odniosła się do pewnych wypowiedzi. Trener reprezentacji Polski Tomasz Kryk powiedział, że jak zaczynasz łapać – cytuję – lekką głupawkę oraz zaczynasz śpiewać, to on już wie, że „osiągnęłaś swoje flow”. Tak to jest z tobą?
Tak, to prawda (śmiech). Ja często przed startem słucham sobie muzyki w słuchawkach. Co więcej, bardzo lubię śpiewać. Często więc, gdy chcę odstresować się, to zaczynam śpiewać, i to na głos! Wówczas nie patrzę, czy ktoś jest obok mnie, a po prostu śpiewam. I trener, gdy to słyszy, to właśnie wie, że jestem już sobą i popłynę dobrze. Wtedy jestem w swoim świecie, ale to jest dobry znak przed startem.

To w takim razie, jeśli nie to tajemnica, zdradź nam proszę, co trzeba sobie wyśpiewać, by zostać dwukrotną medalistką igrzysk olimpijskich?
Mam kilka swoich piosenek. Ale jedną taką, z moich ulubionych, którą często puszczam przed finałami, czy tak jak w przypadku Tokio przed półfinałami, jest utwór Marka Grechuty „Dni, których jeszcze nie znamy”. Klasyczna, ale polska piosenka.

Za to Karolina Naja, z którą przez kilka lat pływałaś w AZS-ie AWF, tuż po finale K-2 na 500 metrów powiedziała mniej więcej coś takiego, że Ania swoje najwyższe umiejętności prezentuje głównie w najważniejszym wyścigach.
Ja w każdym wyścigu, z racji szacunku do swojej dyscypliny, którą ciężko trenujemy, staram się dać wszystko. Ale faktycznie, finał wzbudza we mnie takie dodatkowe emocje. To jest coś, czego nie da się opisać. Gdy więc mam pewność, że jestem dobrze przygotowana i nie muszę się stresować, to odpala się we mnie jeszcze większa rakieta. I dzięki temu te finałowe wyścigi są najmocniejsze.

Słyszałem też, że z trenerem Krykiem była rozważana możliwość Twojego startu na igrzyskach w Tokio w jedynce. To prawda?
Trener jeszcze w Wałczu spytał się mnie, czy chciałabym popłynąć jedynkę. Wtedy pytałam się go, jakim kosztem miałoby się to odbyć. Bo wiedziałam, że nie mogę popłynąć w Japonii w trzech konkurencjach. Wówczas trener powiedział mi, że w takiej sytuacji nie startowałabym w dwójce. W takim razie odpowiedziałam mu, że taka opcja jest dla mnie nie do przyjęcia, bo chcę popłynąć z Karoliną. I nawet jeśli miałabym być tylko w dwójce, to w porządku, mogę startować tylko w niej.

Teraz przed tobą… kolejne starty. Sezon cały czas trwa. Zostałaś zaproszona do amerykańskiej Oklahomy, gdzie w dniach 21-22 sierpnia odbędzie się tak zwany Super Cup. Cóż to takiego?
To są takie zawody, na których będziemy promować kajakarstwo. Nietypowe, bo będziemy ścigać się na 300 metrów. A wiadomo, nasz olimpijski dystans to 500 metrów. Będzie więc trochę krócej, ale w sumie nie tak krótko, bo jednak to nie dwusetka. Z tego, co widziałam, to na starcie będzie dużo zawodniczek o światowych nazwiskach. Myślę, że można to potraktować jako taki trochę przedsmak przed mistrzostwami Polski, które odbędą się pod koniec sierpnia w Bydgoszczy.

Później, bo w połowie września, zaplanowane są mistrzostwa świata w Kopenhadze. Długi ten sezon. Jak trudno będzie utrzymać tę olimpijską dyspozycję?
Co do mistrzostw świata, to mamy dać trenerowi znać po mistrzostwach kraju, czy po prostu chcemy na nie pojechać. Bo możemy dokonać takiego wyboru. Na razie więc nie podjęłam decyzji.

A nowy rok zapewne zaczniesz od odbierania gratulacji za zajęcie wysokich miejsc w różnych plebiscytach. W końcu zaskakujące byłoby, gdyby jedyna obok Karoliny dwukrotna medalistka olimpijska, choć nie złota, nie była w gronie laureatów.
Tak, być może tak będzie, ale mi bardziej zależy na tym, by było więcej i głośniej o naszej dyscyplinie, ponieważ nie jest ona zbyt znana. A myślę, że tymi medalami i tą historią, którą napisałyśmy możemy kajakarstwo bardziej wypromować. I na tym mi najbardziej zależy, niekoniecznie na swojej osobie.

Jesteś więc gotowa być twarzą polskiego kajakarstwa?
Jestem gotowa.

To za trzy lata start na igrzyskach w Paryżu w trzech konkurencjach? Jeśli terminarz na to pozwoli...
Dlaczego by nie? Chciałabym się spełnić w jedynce, bo wiem, że mam potencjał i potrafię poradzić sobie w tej konkurencji. Tak że, na pewno będę walczyć również o jedynkę.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Anna Puławska z AZS AWF Gorzów: Jestem gotowa zostać twarzą polskiego kajakarstwa - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24