Apoloniusz Tajner specjalnie dla nas: To Adam Małysz wziął na siebie cały ciężar

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
Apoloniusz Tajner, w czerwcu 2022 roku przestał pełnić funkcję prezesa PZN. Pod koniec swojej wieloletniej kadencji, w kwietniu zdecydował się zatrudnić na stanowisku trenera polskich skoczków Thomasa Thurnbichlera.
Apoloniusz Tajner, w czerwcu 2022 roku przestał pełnić funkcję prezesa PZN. Pod koniec swojej wieloletniej kadencji, w kwietniu zdecydował się zatrudnić na stanowisku trenera polskich skoczków Thomasa Thurnbichlera. Pawel Relikowski / Polska Press
Nie kryję, że w tym sezonie Dawid Kubacki bardzo mnie zaskakuje, nigdy nie widziałem go tak dobrze skaczącego. To jest ewidentnie efekt pracy trenera Thomasa Thurnbichlera, widać zmianę techniki u naszego zawodnika. Do kadry wróciła też dobra atmosfera. Nie ma żadnych układów w grupie, z czym mieliśmy wcześniej do czynienia - mówi w rozmowie specjalnie dla nas Apoloniusz Tajner, były prezes Polskiego Związku Narciarskiego.

Domyślam się, że odczuwa pan dużą satysfakcję patrząc na wyniki polskich skoczków w tym sezonie? W kwietniu, pod koniec pełnienia funkcji prezesa Polskiego Związku Narciarskiego zdecydował o zatrudnieniu na stanowisku trenera reprezentacji Polski, Thomasa Thurnbichlera.
Decyzja była bardzo przemyślana, w tamtym momencie konieczna do wykonania. Tak naprawdę, o zmianie szkoleniowca zdecydowaliśmy już w styczniu, choć z ogłoszeniem czekaliśmy do zakończenia sezonu. Nie była to tylko moja decyzja, żeby zatrudnić Thomasa Thurnbichlera, ale przede wszystkim Adama Małysza. Bardzo mocno zaangażował się w sondowanie rynku trenerskiego i znalezienie najlepszego kandydata. Cały ciężar w tych poszukiwaniach wziął na siebie. Decyzję podjęli także członkowie zarządu Polskiego Związku Narciarskiego, czyli osoby, które na skokach znają się bardzo dobrze. Jednym z kandydatów był chociażby fiński trener Mika Kojonkoski. Przyleciał nawet na rozmowy z nami do Krakowa, ale nie zdecydowaliśmy się go zatrudnić.

Dziś widać, że decyzja o zatrudnieniu zaledwie 33-letniego austriackiego szkoleniowca, który dopiero rozpoczyna swoją trenerską karierę, była jak najbardziej słuszna?
Tak, dziś wiemy, że była właściwa, choć wtedy nie taka oczywista. Jak wiadomo, wszystko i tak okazuje się, w tak zwanym "praniu". Obecnie, identyfikacja trenera z zespołem jest bardzo duża, a do kadry wróciła dobra atmosfera. Nie ma żadnych układów w grupie, z czym mieliśmy wcześniej do czynienia.

Na początku sezonu świetnie prezentuje się przede wszystkim Dawid Kubacki. Podczas minionego weekendu w Titisee-Neustadt zajął odpowiednio drugie i pierwsze miejsce, umocnił się na pozycji lidera w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Co takiego pod okiem Thomasa Thurnbichlera poprawił w swoich skokach, że jest obecnie najlepszy na świecie?
Nie kryję, że w tym sezonie Dawid Kubacki bardzo mnie zaskakuje. Nigdy nie widziałem go tak dobrze skaczącego. Ewidentnie widać, że to jest efekt pracy trenera Thurnbichlera. Dostrzegam zmianę techniki u naszego zawodnika, chodzi przede wszystkim o pierwszą fazę lotu, płasko prowadzone narty, ułożenie rąk, czy pozycję aerodynamiczną. Ma też znakomitą prędkość przelotową. Ustawia się tak po wyjściu z progu, że łapie jak najmniej oporu powietrza. Właśnie to przekłada się na prędkość oraz długość skoku.

Jest jeszcze dużo innych szczegółów, które zmienił nie tylko Dawid, ale również pozostali nasi reprezentanci. Wszystko poprzedzone zostało odpowiednimi badaniami przed sezonem. Trener Thurnbichler wprowadza rozwiązania, które praktykował ze skoczkami z Austrii.

Dawid Kubacki ma obecnie 54 punkty przewagi nad drugim w klasyfikacji Słoweńcem, Anze Laniskiem i prawie 100 nad Austriakiem, Stefanem Kraftem. Będzie w stanie obronić pozycję lidera do końca sezonu?
Widziałem już w skokach bardzo dużo, dlatego niczego nie można być pewnym. Przypominam sobie sezon, gdy byłem trenerem Adama Małysza i w grudniu szło znakomicie, wygrywał prawie wszystkie konkursy, a potem przyszła obniżka formy. Na pewno Dawid Kubacki jest na ten moment bardzo konsekwentny, ma za sobą wiele lat treningów i jeśli jest dobrze przygotowany na ten moment, to uważam, że powinien wytrzymać do końca sezonu plasując się w czołówce. Nie martwię się o formę Dawida. Nawet jeśli przydarzy się mu jakiś słabszy okres, moim zdaniem i tak będzie się utrzymywał w gronie najlepszych zawodników.

Dużą zmianę na plus widać także u Piotra Żyły, który zajmuje obecnie wysokie, piąte miejsce w klasyfikacji generalnej.
Piotrek zaskakuje. Zdarzało się już, że zajmował miejsca na podium, czy nawet wygrywał zawody Pucharu Świata, ale potem przytrafiały się mu spadki formy. Nigdy nie było wiadomo jak zaprezentuje się w kolejnym konkursie. Teraz, gdy staje na rozbiegu, to wiem, że ponownie skoczy dobrze.

U Piotra, podobnie jak u Dawida Kubackiego i innych naszych skoczków widać zmianę w technice. Przed sezonem dużo pracowali nad dojazdem do progu, nad odpowiednią stabilnością. Wydaje się, że to jest prosty element w skokach, a jednak od paru lat prawie zawsze coś szwankowało. Thomas Thurnbichler wprowadził różne ćwiczenia i treningi, które sam opracował przy użyciu najnowszych środków techniki. To wszystko przynosi efekty. Chodzi między innymi o zajęcia w pracy nad balansem ciała, wypracowaniem równowagi. Przełożyło się to na wzrost pewności siebie i zwiększenie prędkości. Jeśli zawodnik jest w formie, można powiedzieć, że narty same go niosą.

Niezbyt udanie sezon rozpoczął Kamil Stoch. W drugim konkursie w Titisee-Neustadt, trzykrotny mistrz olimpijski zajął jednak ósme miejsce i to może być prognostyk, że jego forma będzie szła w górę?
O Kamila Stocha jestem najbardziej spokojny ze wszystkich naszych reprezentantów. Taki skoczek jak on, powinien celować w najważniejsze imprezy w sezonie. Myślę, że w drugiej połowie lutego, gdy w Planicy rozpoczną się mistrzostwa świata powinien celować w medale. Podczas pierwszych konkursów w Wiśle był w bardzo wysokiej formie, niestety miał pecha. Najpierw trafił się mu bardzo silny wiatr w plecy, potem był problem z odpiętym butem, a na koniec dyskwalifikacja. W Kuusamo skocznia nie za bardzo mu odpowiadała, żeby wprowadzić jakieś znaczące poprawki. W Niemczech skocznia mu już pasowała i skakał dobrze. Jeżeli Kamil skacze dobrze już w tym momencie, to jest na tyle dobrym i doświadczonym zawodnikiem, że będzie zdecydowanie lepiej skakał w dalszej części sezonu.

Powolną, ale jednak zmianę na lepsze widać także u pozostałych polskich skoczków, Jakuba Wolnego i przede wszystkim Pawła Wąska. Regularnie zdobywają punkty w zawodach Pucharu Świata.
Myślę, że Thomas Thurnbichler będzie potrzebował więcej czasu, żeby z pozostałych skoczków wydobyć jak najwięcej potencjału. Paweł Wąsek robi systematyczny postęp, cały czas pnie się do góry. To jest jak najbardziej prawidłowy rozwój młodego zawodnika, nie ma u niego wahań formy. Jego dziadek był skoczkiem, trenował go zresztą mój ojciec. Wujek Pawła Wąska, Mirosław Pytel, na początku lat osiemdziesiątych wygrał nawet zawody Pucharu Polski. Jest to więc chłopak wywodzący się z rodziny skoczków narciarskich z krwi i kości i jestem przekonany, że będzie skakał jeszcze lepiej.

Dzięki dobrej i stosunkowo równej postawie podopiecznych Thomasa Thurnbichlera, reprezentacja Polski zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji Pucharu Narodów, za Austrią i Norwegią. "Biało-czerwoni" będą w stanie walczyć o końcowe zwycięstwo w tej prestiżowej klasyfikacji?
Nasza reprezentacja cały czas trzyma bliski kontakt z dwoma prowadzącymi ekipami. Straty są niewielkie, będą się odbywać jeszcze także konkursy drużynowe, a mamy obecnie naprawdę mocny zespół. Jeżeli w pierwszej trzydziestce, w poszczególnych konkursach mamy po czterech zawodników, to niemal na pewno powinniśmy zajmować w zawodach drużynowych miejsca na podium. Walka o pierwsze miejsce w końcowej klasyfikacji Pucharu Narodów może być trudna, ale nie jest niemożliwa.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Apoloniusz Tajner specjalnie dla nas: To Adam Małysz wziął na siebie cały ciężar - Portal i.pl

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24