Arka Gdynia nadal ma coś do zrobienia

Patryk Kurkowski
Tomasz Bolt/Polska Press
Dzisiejszy mecz Arki w Olsztynie ze Stomilem otworzy 31. kolejkę w I lidze. W sobotę Drutex-Bytovia podejmie MKS Kluczbork, a Chojniczanka w niedzielę Zagłębie

Mimo zapewnionego awansu do ekstraklasy nie zamierzają wylegiwać się na boisku. Arka ma przed sobą jeszcze tylko trzy mecze. To one rozstrzygną, czy gdynianie zdołają wygrać ligę. Podopieczni Grzegorza Nicińskiego mają na to wielką szansę. Żółto-niebiescy mają przewagę nad Wisłą Płock, są w dobrej formie i - co najważniejsze - zeszła z nich presja.

- Awansowaliśmy już do ekstraklasy, ale to dla nas jeszcze nie koniec. Przed nami jeszcze kilka meczów. Chcemy wygrać ligę i pokazać się z jak najlepszej strony - powiedział Mateusz Szwoch.

Przeciwnik nie robi wielkiego wrażenia. Stomil Olsztyn właściwie nie ma już o co walczyć. Wyższa lokata niczego nie zmieni, bo premii i tak nie otrzymają. Nie grozi im też spadek. Inaczej mówiąc - mogą zwyczajnie dograć sezon. Co najwyraźniej robią, bo od dawna nie zagrali na dobrym poziomie. Początek meczu dziś o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport.

Jaki będzie finisz w wykonaniu Druteksu-Bytovii? Zawodnicy Tomasza Kafarskiego wbrew pozorom mają o co się starać. Mogą zająć nawet czwarte miejsce, a to byłby sukces.

Bytowianie są ostatnio w naprawdę dobrej dyspozycji. Zresztą potwierdzili to w meczu z Arką. Czarne Wilki umiejętnie spisywały się w obronie, jednocześnie szukając okazji w ataku. Niewiele zabrakło, żeby przerwali serię gdynian (16 spotkań bez porażki).

Wysoką formę zasygnalizowali już wcześniej, a teraz mają szanse, żeby pójść za ciosem. W końcu sprzyja im terminarz, który nie jest zbyt wymagający. Czego by nie napisać o MKS-ie Kluczbork, to zespół walczący o utrzymanie. O dziwo, znacznie lepiej radzą sobie na wyjazdach, ale ich obrona jest dziurawa jak sito. To powinni wykorzystać Janusz Surdykowski i spółka. Początek meczu w sobotę o godz. 19:46.

Mogli już spać spokojnie albo planować wakacyjne urlopy, ale to byłoby zbyt łatwe. Chojniczanka nie potrzebuje nikogo, żeby rzucał jej kłody pod nogi. Sama robi to bezbłędnie. W środę zespół Macieja Bartoszka koncertowo zmarnował szansę na wygraną nad GKS-em Katowice (mecz zakończył się wynikiem 2:2, choć nasza ekipa prowadziła już 2:0). Aż wypada zacytować Czesława Michniewicza, obecnie trenera Pogoni Szczecin. - 2:0 to najgorszy wynik - powiedział swego czasu. Owszem, ale tylko dla drużyn, które nie potrafią go utrzymać.

W niedzielę gracze Bartoszka zmierzą się z Zagłębiem SOSnowiec. Nazwę miasta zmieniliśmy celowo, bo w tym klubie wiosną panuje sporo chaosu. Zespół spisuje się znacznie poniżej oczekiwań. Zdobył mniej punktów niż nasza drużyna, co jest „osiągnięciem”.

To szansa dla Chojniczanki. Być może lepszej już nie będzie. Beniaminek na wyjeździe spisuje się koszmarnie. Przegrał ostatnie cztery z pięciu spotkań, tracąc w nich aż 14 bramek. To średnio 2,8 gola na mecz. Gospodarze muszą to wykorzystać. Początek meczu w niedzielę o godz. 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arka Gdynia nadal ma coś do zrobienia - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24