Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin: Teraz rozpocznie się prawdziwy finał

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Arkadiusz Miłoszewski
Arkadiusz Miłoszewski Andrzej Szkocki/Polska Press
King to monolit, a przed samym meczem straciliśmy Browna, szybko spadł Cuthbertson i zawaliła się nam rotacja. Jeden patrzył na drugiego – ocenił czwarte spotkanie finału Energa Basket Liga Arkadiusz Miłoszewski.

Śląsk dokonał dużej rzeczy, bo przegrywając w serii 0:3 i grając w Szczecinie zdołał wydłużyć serię.

- Jestem dumny z zespołu, zwycięstwa, jak wróciliśmy do rywalizacji. To nie jest łatwo przy takiej sytuacji. Teraz będzie jednak tylko trudniej. Wspinamy się po drabinie, a King jest już na górze. Kto pierwszy zapali gwizdkę – zastanawiał się Jeremiah Martin, lider Śląska.

Był gwiazdą meczu. Rzucił 33 punkty, a w końcówce brał ciężar gry na siebie.

- Miałem straty, ale teraz każde posiadanie jest ważne i mogło zamknąć tę rywalizację. Chcę wygrywać i mogę grać jeszcze lepiej. W poniedziałek mogę to powtórzyć – mówił Amerykanin. - Wiemy, co się działo w rywalizacji Celtów i Heat. W jakiś sposób nas to inspiruje. Śląsk też musi doprowadzić do siódmego spotkania.

- Nie taktyka, nie walory techniczne były decydujące, ale o sukcesie przesądziły inne detale. Wciąż to jest jeden mecz wygrany, ale wracamy do Wrocławia i spodziewamy się trudniejszej rywalizacji ze strony Kinga. Zobaczymy, czy te zwycięstwo to przypadek czy zwyżka dyspozycji – mówił Etrugrul Erdogan, trener Śląska. - Świetnie zagraliśmy w obronie i ataku. Najważniejszy był Martin, ale dużo dobrego do naszej gry wnieśli zawodnicy z ławki, którzy wcześniej mniej grali.

Kibice na meczu King Szczecin - Śląsk Wrocław

Kibice na meczu King Szczecin - Śląsk Wrocław. Zobacz ZDJĘCIA

Co przesądziło o sukcesie gości?

- Przez ostatnie dwa dni najważniejsza była praca nad mentalem drużyny. Źle wyglądaliśmy w serii z Kingiem, gdzieś zagubiła się nasza energia, która tak ważną rolę odgrywała w pierwszych rundach play-off. My nawet nie chcieliśmy pracować nad taktyką, ale nad głowami. Wydaje mi się, że odblokowaliśmy się i to było widać w naszej grze – zauważył trener Śląska.

- Śląsk lepiej rozpoczął spotkanie. Rzucali, trafiali, ale potrafiliśmy wrócić do meczu przed przerwą. Trzecia kwarta fatalna, stanęliśmy. Walczyliśmy do końca, ale Śląsk dziś górą – mówił Andrzej Mazurczak, rozgrywający Kinga. - Zrobimy wszystko, by zakończyć to we Wrocławiu. Już pokazywaliśmy charakter, po analizie nie popełnialiśmy tych samych błędów.

- Źle weszliśmy w mecz. Szybko to było widoczne. Źle broniliśmy m.in. Martina. 29 punktów straconych w kwarcie to nie możemy sobie na to pozwolić. King to monolit, a przed samym meczem straciliśmy Browna, szybko spadł Cuthbertson i zawaliła się nam rotacja. Jeden patrzył na drugiego. Seria 17:0 Śląska ustawiła mecz. Pochwalę drużynę za końcówkę spotkania. Ale kluczem był brak naszej obrony jeden na jednego – dodawał Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga. - Teraz rozpocznie się prawdziwy finał. Za pięknie byłoby 4:0 dla nas, a przecież Śląsk też może uwierzyć po dzisiejszym zwycięstwie w siebie. Czekam więc na poniedziałek, wielkie widowisko.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin: Teraz rozpocznie się prawdziwy finał - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24