Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asseco Resovia przegrała w Berlinie 2:3. To był horror!

bell
Resoviacy ambitnie walczyli, ale Niemcy zrewanżowali im się za porażkę w Rzeszowie i zapewnili sobie miejsce w play-off 12
Resoviacy ambitnie walczyli, ale Niemcy zrewanżowali im się za porażkę w Rzeszowie i zapewnili sobie miejsce w play-off 12 CEV.LU
Siatkarze Asseco Resovii w meczu 5. kolejki grupy B Ligi Mistrzów przegrali po emocjonującej walce z Berlin Recycling Volleys 2:3 i ich szanse awans do drugiej rundy rozgrywek są znikome. Gdyby wicemistrz Polski od początku meczu grał tak, jak w ostatnich setach, byłyby zwycięzcą. Szkoda. W rzeszowskiej drużynie zabrakło kontuzjowanego Gavina Schmitta.

Resovia po dobrych akcjach oraz błędach chyba trochę zdenerwowanych stawką meczu siatkarzy z Berlina prowadziła 7:2. Po ataku Marko Ivovicia pierwsza przerwa odbywała się przy prowadzeniu resoviaków 8:3. Trudno było wymarzyć sobie lepszy początek . Mistrz Niemiec nie odpuścił, za chwilę Robert Kromm zablokował Jochena Schoepsa i resoviacy wygrywali już tylko 10:9. Po punktowym ataku, bloku na Rossardzie, zagrywce Aleksandara Okolicia, który zaskoczył Damiana Wojtaszka, bloku Grahama Vigrassa na Schoepsie, berlińczycy prowadzili 17:14. Rossard zbił poza boisko i uważnie oraz skutecznie grający BRV prowadził 20:16. Niemcy dobrze grali blokiem, byli cierpliwi, mieli 6 oczek przewagi (22:16). Za nieskutecznego Schoepsa pojawił się na boisku Thomas Jaeschke. Po jego nieudanej zagrywce rywale cieszyli się z wygrania pierwszej partii.

W drugim secie, po asie dobrze grającego Ivovicia Resovia przeważała 7:4. Serb z pajpa podwyższył na 10:7. I znów goście spuścili nieco z tonu na przyjęciu. Po asach Carolla, role się odwróciły; to niemiecka drużyna teraz przeważała: 18:16, 19:17 i 21:18, kiedy piłka spadła z taśmy na rzeszowską stronę. Resoviacy znów dobrze rozpoczynali seta, ale źle kończyli. Nie grali tego, na co ich stać w przyjęciu, ataku, w bloku i na zagrywce.

Wicelider naszej ekstraklasy w trzeciej odsłonie wreszcie grał odważniej i wygrywał kilkoma punktami (10:7 i 12:9, 13:10, 15:11, 17:12). Udanie atakował Jaeschke, koledzy też nieźle to robili. W końcówce berlińczycy odrobili część strat, ale finisz należał do rzeszowskiej drużyny. Kropkę nad „i” postawił Jaeschke, który podobnie jak Ivović miał w tym momencie na swoim koncie 15 oczek. Resovia pozostała w grze. Jej celem było doprowadzenie do tie-breaka.

Starała się walczyła. Jej liderem był Jaeschke. Poprawiła wyraźnie jakość gry. Gospodarze natomiast grali gorzej niż w dwóch pierwszych setach. W czwartej partii Resovia miała absolutną inicjatywę (14:11, 15:12, 18:13, 19:14, 21:15), przeprowadzała skuteczne akcje, także z pajpa. Ręką kapitalnie grającego Jaeschkego pewnie wyrównała stan tego bardzo ważnego dla układu sił w grupie B meczu na 2:2.

Tie-breaka Niemcy zaczęli od 2:0, Resovia wyrównała. Następnie było 6:4. I znów remis (7:7). 8:7 przy zmianie stron, a za moment 10:8 i 12:10 dla BRV. Do stanu 12:12 asem doprowadził Jaeschke. Po ataku Ivovicia 13:12 prowadziła Resovia. Rywal odrobił tę stratę. W ostatniej akcji pomylił się się Marko Ivović. Szkoda.

Drugi mecz 5. kolejki: Dukla Liberec - Cucine Lube Civitanova odbędzie się dziś o godz. 18.

Berlin Recycling Volleys - Asseco Resovia 3:2 (25:20, 25:22, 21:25, 20:25, 15:13)

Berlin RV: Kuhner 7, Okolić 4, Schott 9, Kromm 14, Carroll 13, Vigrass 6, Perry (libero) oraz Ter Maat 13, Żukowski, Fischer 2. Trener Roberto Serniotti.

Resovia: Drzyzga 1, Ivović 24, Możdżonek 5, Dryja 8, Schoeps 3, Rossard 4, Wojtaszek (libero) oraz Jaeschke24, Lemański, Perrin 17, Nowakowski. Trener Andrzej Kowal.

Sędziowali: Harald Sodja (Austria) i Jegienij Makszanow (Rosja). Widzów: 4308.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Asseco Resovia przegrała w Berlinie 2:3. To był horror! - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24