Wczoraj i dziś na boiskach ekstraklasy rozgrywane są mecze 23. kolejki. Tak więc na horyzoncie widać już koniec rundy zasadniczej. Każde zwycięstwo ma dubeltową wartość i wyjątkowo słodki smak. Asseco Resovia i jej kibice w starciu z katowicką drużyną liczą na rehabilitację i rekompensatę po przegranym spotkaniu w pierwszej rundzie na Podpromiu oraz sobotniej porażce z Jastrzębskim Węglem.
Mimo braku stabilizacji poziomu i formy nasza drużyna jest zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. Po nieco słabszym pojedynku resoviacy rozgrywają lepszą partię. Gdy się to sprawdzi dziś wieczorem w hali Ośrodka Sportowego „Szopienice”, to trener Piotr Gruszka i jego podopieczni zostaną w domu z niczym. Najpierw jednak trzeba wygrać. Koniecznie, bo za plecami czają się zespoły z Olsztyna, Bełchatowa i Jastrzębia. Zwycięstwo w Katowicach, to obowiązek naszego wicelidera.
- Rywale są bardzo blisko. To będzie ciężki mecz. Musimy zdobywać jak najwięcej punktów, aby być w finale. Atmosfera w zespole jest dobra, wierzę w szczęśliwe dla nas zakończenie sezonu - twierdzi kanadyjski przyjmujący resoviaków John Gordon Perrin, którego opinię potwierdzają inni gracze z Rzeszowa, w tym Marko Ivović.
Wszyscy jednak doskonale pamiętają, że w pierwszej rundzie siatkarze GieKSy odnieśli zwycięstwo w Rzeszowie 3:2. Czy po raz kolejny sprawią niespodziankę? Karol Butryn, który ciągnie grę katowiczan i był główną postacią pojedynku w Rzeszowie, znajduje się w czołówce rankingu atakujących PlusLigi zajmując dziesiąte miejsce. Razem z kolegami nie ukrywają apetytów na drugi sukces w konfrontacji z resoviakami.
Rzeczywiście, Asseco Resovia choć mocno podrażniona w swoich ambicjach, musi dmuchać dziś na zimne. Katowiczanie w ostatniej kolejce mocno stawiali się w Kędzierzynie Zaksie. Przegrali wprawdzie 0:3, ale w każdym secie na przewagi. - Nie wykorzystaliśmy swoich szans - żałowali po konfrontacji z mistrzem Polski i zdecydowanym liderem ligi, podopieczni Piotra Gruszki, który wymaga od zawodników, aby w każdym meczu podejmowali wyrównaną walkę z przeciwnikiem. Co ciekawe, zdaniem obserwatorów, GKS lepiej gra z mocniejszymi drużynami, niż notowanymi niżej. W dodatku pokażą się z możnym przeciwnikiem przed swoimi kibicami.
Marco Falaschi, rozgrywający GieKSy na stronie klubu zapowiada w języku polskim że on i jego drużyna spróbują dziś zagrać tak samo dobrze jak w sobotę w Kędzierzynie. - Mam nadzieję, że będzie lepiej - mówi włoski siatkarz występujący w ekipie z Katowic od tego sezonu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?