Jedynie przez 30 minut kwidzynianie zdołali prowadzić równorzędną grę z Azotami. Od pierwszych akcji zawodnicy grali niezwykle twardo i wielokrotnie gracze byli sprowadzani do „parteru”. Obie defensywy sprawiały rywalowi sporo problemów w rozgrywaniu ataku pozycyjnego.
Początkowo prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. W 11. minucie Mateusz Seroka podwyższył na 6:4. Skrzydłowy MMTS rozpoczął mecz od niecelnego rzutu, ale potem sprawiał gospodarzom duże problemy i w pierwszej połowie rzucił sześć bramek. Po przerwie ani razu już jednak nie wpisał się na listę strzelców.
Puławianie odzyskali prowadzenie w 24. min gdy bramkarza gości pokonał Przemysław Krajewski (10:9). Kilkadziesiąt sekund później gospodarze wykorzystali błędy techniczne kwidzynian i po udanych akcjach odskoczyli na trzy trafienia – 14:11.
Jednak jeszcze przed przerwą MMTS odrobił większość strat i przed drugą częścią meczu możliwy był każdy wynik spotkania.
- Pierwsze 30 minut było bardzo wyrównane. Przełomowym momentem meczu był początek drugiej połowy. Po przerwie zagraliśmy bardzo mądrze, systematycznie powiększając przewagę. Była niesamowita walka z tyłu, czego efektem jest strata tylko 22 bramek. W ostatnim czasie traciliśmy około 30 bramek. Widać, że na boisku była dobra współpraca – przyznaje Patryk Kuchczyński, skrzydłowy Azotów.
Po przerwie puławianie niemal zamurowali dostęp do swojej bramki. Skuteczna defensywa i udane interwencje Vadima Bogdanova sprawiły, że gospodarze wyprowadzili kilka szybkich ataków i tę część spotkania rozpoczęli 4:0. W tym momencie trener Azotów Ryszard Skutnik zwrócił się w stronę dziennikarzy mówiąc: "do przerwy odpalili tylko jedną!". Miał na myśli oczywiście kontry, których brakowało w grze puławian.
Łatwo zdobywane bramki pozwoliły gospodarzom odskoczyć na bezpieczny dystans.
Kwidzynianie mieli olbrzymie problemy w ataku pozycyjnym. Z trudem dochodzili do pozycji rzutowych, a gdy już im się to udawało, to zawodziła skuteczność. Pierwszą bramkę w drugiej połowie rzucili dopiero po pięciu minutach gry, a w ciągu kwadransa mieli zaledwie trzy trafienia.
- Dzisiaj w drużynie był mobilizacja, wspólne cieszenie się z każdej bramki, każdej udanej akcji. Miło było patrzeć, jak zespół się cieszy. Zawodnik lepiej podchodzi do meczu, jak jest wspólna mobilizacja i motywacja – podkreśla Kuchczyński.
Ostatecznie drugą część Azoty wygrały 16:9, a najwyższą przewagę uzyskały w 55. minucie, po trafieniu Leosa Petrovskiego – 29:18. - Fajnie, że wygraliśmy wysoko, ale musimy o tym jak najszybciej zapomnieć. To jest sport i różne przypadki już były. W niedzielę kolejny mecz, a zespół z Kwidzyna nie ma nic do stracenia. Na pewno zagrają bardzo mocno – podkreśla Kuchczyński.
Azoty Puławy - MMTS Kwidzyn 31:22 (14:13)
Azoty: Bogdanov, Zapora – Prce 8, Kubisztal 5, Orzechowski 4, Krajewski 4, Petrovsky 2, Przybylski 2, Masłowski 2, Kuchczyński 1, Grzelak 1, Kowalczyk 1, Sobol 1, Skrabania. Kary: 4 min. Trener: Ryszard Skutnik
MMTS: Dudek, Kiepulski – Nogowski 6, Seroka 6, Genda 2, Szczepański 2, Janiszewski 2, Zadura 1, Mroczkowski 1, Kryszeń 1, Potoczny 1, Peret, Szpera, Klinger, Rosiak. Kary: 8 min. Trener: Patryk Rombel
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?