Bartłomiej Bołądź: Wyjść na boisko i zostawić serducho na parkiecie

Martin Nowak
Martin Nowak
Bartłomiej Bołądź (z lewej) podkreśla, że radomski zespół prezentując swoją optymalną dyspozycję jest w stanie powalczyć z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.
Bartłomiej Bołądź (z lewej) podkreśla, że radomski zespół prezentując swoją optymalną dyspozycję jest w stanie powalczyć z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Szymon Wykrota
- Musimy już zapomnieć o przegranych w dwóch ostatnich meczach i skupić się na kolejnych pojedynkach. Zostało jeszcze sporo grania i możemy te stracone punkty odrobić - mówi przed meczem z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle Bartłomiej Bołądź, atakujący Cerradu Czarnych Radom. - Będziemy walczyć. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wyjść na boisko i zostawić serducho na parkiecie - dodaje o meczu z mistrzem Polski. Rozmowa ukazała się w dzisiejszym "Echu Czarnych".

Po trzech pierwszych meczach macie na koncie cztery zdobyte punkty. Chyba nie tak sobie wyobrażaliście początek sezonu
- Na pewno nie tak miało to wyglądać. Wielka szkoda, że tych dwóch meczów z BBTS i Effectorem nie udało się wygrać, bo nie graliśmy w nich źle. Zdecydowały detale, końcówki. Kilka ważniejszych piłek w drugą stronę i wynik mógłby być odwrotny. Taki jest jednak sport, że trzeba grać do samego końca i ten, kto zrobi mniej błędów, ten wygrywa. Teraz musimy już zapomnieć o tych spotkaniach i skupić się na kolejnych. Zostało jeszcze sporo grania i możemy te stracone punkty odrobić.

Patrząc z perspektywy czasu na te dwa przegrane mecze, czego według ciebie w nich zabrakło? Chłodnej głowy w końcówkach?
- Chyba tak, może też trochę szczęścia. Brakowało skuteczności. Musimy już jednak wyrzucić z głów te mecze i skupić się na kolejnych.

Twoje statystyki z meczów z BBTS Bielsko-Biała i Effectorem Kielce są bardzo dobre. Zdobywałeś w nich odpowiednio 27 i 30 punktów. Jesteś zadowolony ze swojej dyspozycji w tamtych dwóch pojedynkach?
- Staram się w każdym meczu wychodzić na boisko i dawać z siebie wszystko. Wiem, że jeszcze sporo mam do poprawy w każdym elemencie. Dążę do tego, aby utrzymywać poziom, poniżej którego nie będę schodził, żeby tych wahań formy było jak najmniej i aby moja dyspozycja nie falowała, a raczej była na równym i stabilnym poziomie. Na razie ze swojej gry jestem umiarkowanie zadowolony. Zawsze oczywiście może być lepiej i mam nadzieję, że w kolejnych meczu będę pomagał zespołowi w walce o zwycięstwo.

Obecny sezon jest twoim czwartym w rozgrywkach PlusLigi w Cerradzie Czarnych Radom. Do tej pory to ty byłeś tym młodszym na pozycji atakującego. Teraz przejąłeś rolę bardziej doświadczonego zawodnika. Jak się w niej odnajdujesz?
- Już w tamtym roku pełniłem rolę pierwszego atakującego i w niemal wszystkich wychodziłem w pierwszym składzie. W tamtym sezonie naprawdę sporo grałem i to mi sporo pomogło. Teraz skupiam się dalej na tym, żeby swoją grę poprawiać i stawać się coraz lepszym zawodnikiem.

Twoim rywalem o miejsce w składzie jest Kuba Ziobrowski, który swoje sukcesy w siatkówce młodzieżowej już odnosił.
- Już nieraz mówiłem, że bardzo się cieszę z tego, że to młody, utalentowany zawodnik z Polski, który może sporo wnieść do drużyny. Bardzo się cieszę, że Kuba jest w naszym zespole.

W tej kolejce czeka was niezwykle trudne zadanie, mecz z ZAKSĄKędzierzyn-Koźle, czyli aktualnym Mistrzem Polski. W pierwszych trzech meczach to wy byliście faworytem. Teraz rolę się odwracają i każda zdobycz punktowa Cerradu Czarnych Radom w środę będzie miłą niespodzianką. Mniejsza presja zadziała na waszą korzyść?
- Ciężko powiedzieć. My w każdym meczu staramy się wyjść na boisko i pokazać się z jak najlepszej strony i myślę, że przy naszej optymalnej grze możemy z każdym przeciwnikiem powalczyć, nawet o zwycięstwo z ZAKSĄ.

...już w poprzednim sezonie utarliście w Radomiu nosa Kędzierzynianom.
- Tak, wtedy pokazaliśmy, że możemy z nimi rywalizować. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko wyjść na boisko i zostawić serducho na parkiecie.

Do Radomia trafiłeś z Kędzierzyna. Jakoś szczególnie wspominasz tamten okres?
- Trenowałem kilka razy z pierwszą drużyną z ZAKSY czy z ekipą Młodej Ligi. Grałem jeden sezon w juniorach. To na pewno fajna przygoda i sporo z tamtego okresu wyniosłem. Teraz jednak skupiam się już w pełni na grze w Cerradzie Czarnych.

Czego oczekujecie od siebie w środowym spotkaniu z ZAKSĄ?
- Liczę, że pokażemy swoją optymalną formę, którą prezentowaliśmy choćby w ostatnich meczach okresu przygotowawczego, czy w pierwszej kolejce z AZS Częstochowa, bo wtedy naprawdę bardzo fajnie to wyglądało. Chcemy walczyć w każdym secie jak równy z równym. Mam nadzieję, że kibice bez względu na wynik wyjdą z hali zadowoleni z naszej dyspozycji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bartłomiej Bołądź: Wyjść na boisko i zostawić serducho na parkiecie - Echo Dnia Radomskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24