Wydaje się, że okazja ku temu będzie dobra. Podopieczni trenera Marcina Prasoła, którzy jeszcze w ubiegłym sezonie występowali na boiskach PKO BP Ekstraklasy, zmierzą się bowiem na wyjeździe z beniaminkiem pierwszoligowych rozgrywek, Chojniczanką Chojnice.
Górnik przed startem sezonu przeszedł prawdziwą rewolucję. Z zespołu odeszła większość wiodących postaci. Wyniki sparingów (trzy wygrane i dwa remisy) nastrajały jednak optymistycznie, ale rzeczywistość ligowa okazała się brutalna.
Sześć spotkań i zaledwie trzy punkty na koncie. To przekłada się na 16. miejsce (strefa spadkowa) w Fortuna 1. Lidze. Wszyscy mają w pamięci sezony 16/17 i 17/18, kiedy to drużyna zanotowała dwa spadki z rzędu.
W ostatniej kolejce zielono-czarni nie sprostali u siebie Arce Gdynia, przegrywając 1:2. Po raz pierwszy w sezonie łęcznianie prowadzili, ale to na nic się zdało. – Powinniśmy zamknąć mecz w pierwszej połowie, bo gra była dobra i mieliśmy sytuacje. Ale to przeciwnik nagle wyrównał. Nie wiem, co mam powiedzieć – komentował na pomeczowej konferencji trener Prasoł. – Musimy zdać sobie sprawę, że w grze ma być więcej odpowiedzialności i determinacji, bo sytuacje, które mamy same na gola się nie przekują. A potem to przeciwnik się cieszy – dodawał.
Te uwagi jego podopieczni muszą wziąć sobie do serca przed piątkowym starciem z Chojniczanką, która ma identyczny bilans co Górnik (0-3-3). Dla obu drużyn to starcie będzie idealnym momentem, aby w końcu się przełamać. Komu ta sztuka się uda?
Początek pojedynku w Chojnicach o godzinie 18:00.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?