Belgowie są w komfortowej sytuacji, ponieważ w pierwszej serii gier pewnie ograli Panamę 3:0, po dwóch bramkach napastnika Manchesteru United Romelu Lukaku oraz jednym trafieniu Driesa Mertensa z SSC Napoli. Tunezyjczycy z kolei do ostatnich minut remisowali z Anglią, lecz w doliczonym czasie gry o ich porażce przesądziło drugie trafienie Harry’ego Kane’a (1:2).
Na piątkowej konferencji szkoleniowiec Belgów Roberto Martinez musiał zmierzyć się z dość... dziwnym pytaniem. Jeden z niderlandzkich dziennikarzy zapytał go, czy w obliczu tego co dzieje się w innych reprezentacjach, np. w Meksyku, Hiszpanii, albo nawet u uchodzących za wzór profesjonalizmu Niemców (rada drużyny poprosiła o rozmowę Joachima Loewa i przekazała mu swoje uwagi-red.) nie obawia się, że ma zbyt... nudną drużynę. Podczas mistrzostw Europy we Francji dało się słyszeć głosy, że w belgijskiej kadrze dochodziło do zgrzytów.
- My nie jesteśmy od tego, żeby dostarczać bulwarowym gazetom pozasportowego materiału do zapełniania stron. Jeśli twierdzi pan, że przez to jesteśmy „nudni”, to ok. W takim razie pozostaje mi mieć nadzieję, że dalej będziemy takimi nudziarzami. Poświęciliśmy wiele uwagi, by atmosfera w kadrze była jak najlepsza i wszyscy się ze sobą dogadywali - odparł były szkoleniowiec m.in. Evertonu.
Belgia to jeden z nielicznych faworytów, który nie zawiódł w swoim pierwszym meczu w Rosji. Martinez liczy, że w spotkaniu z Tunezją jego podopieczni także staną na wysokości zadania, choć podkreślił, że będzie to zupełnie inne spotkanie.
- Tunezja już podczas przygotowań zaskoczyła wielu obserwatorów dobrymi występami przeciwko Portugalii (remis 2:2-red.) i Hiszpanii (porażka 0:1-red.). W spotkaniu z Anglią potwierdzili, że są niewygodnym przeciwnikiem. Grają piątką obrońców i są najbardziej dynamicznym zespołem spośród wszystkich, z jakimi mierzyliśmy się w ostatnich miesiącach. Jeśli chcą włączyć się do walki o wyjście z grupy, nie mogą z nami przegrać. Nigdy nie gra się łatwo przeciwko drużynie, która ma nóż na gardle - analizował Martinez.
Selekcjoner Belgów przyznał, że urazy które wyłączyły z gry w pierwszym meczu Vincenta Kompanego oraz Thomasa Vermaelena, są już wyleczone i obaj zawodnicy trenują z drużyną, ale przeciwko Tunezji nie zagrają.
- Obaj są w 100 proc. sprawni i z medycznego punktu widzenia nie ma przeciwwskazań by na nich postawić, ale na razie nie chcemy tego robić. Wolimy dmuchać na zimne - tłumaczył.
Rywalizacja w grupie G jest ciekawa z polskiego punktu widzenia, ponieważ jej zwycięzca w 1/8 finału zagra z drugim zespołem grupy H, a drużyna która uplasuje się tuż za nią, trafi na najlepszy zespół z grupy H.
- Wiemy z kim może nam przyjść rywalizować w fazie pucharowej. Oglądamy wszystkie mecze, ale nie chcemy tak daleko wybiegać myślami w przyszłość. Najpierw sami musimy zapewnić sobie awans, a dopiero potem będziemy się zastanawiać kto stanie na naszej drodze w 1/8 finału - powiedział pomocnik Axel Witsel.
Belgijscy dziennikarze nie spodziewają się zmian w składzie. Większość z nich poproszona przez nas o wytypowanie podstawowej jedenastki, podawała tę samą, która grała z Panamą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
