Sytuacja, której sympatycy Betardu Sparty do dziś nie mogą wybaczyć Worynie, miała miejsce w 2017 roku. Podczas przedmeczowej prezentacji kapitan ROW-u otrzymał proporczyk WTS-u. „Weźcie mi to wrocławskie coś” – rzucił w kierunku prezesa Krzysztofa Mrozka. Wspomniane słowa zostały zarejestrowane przez klubową telewizję.
W piątek Woryna po raz pierwszy od momentu opisywanej sytuacji wziął udział w ligowym meczu na Stadionie Olimpijskim. Kibice na trybunie pod wieżą zegarową wywiesili obraźliwy transparent skierowany w stronę 23-letniego zawodnika. Za każdym razem, kiedy wychowanek ROW-u wyjeżdżał na tor, dało się słyszeć gwizdy i inwektywy.
Jeśli zajdzie taka potrzeba, to Komisja Orzekające Ligi wymierzy odpowiednią karę. Mogę jednak dodać od siebie, że moralnie taka postawa jest karygodna i jej nie popieram. Nie można wyrażać się o żadnym zawodniku w ten sposób. Poza tym w takim przypadku powinien natychmiast zareagować sędzia i nakazać zdjęcie transparentu – powiedział na łamach portalu WP Sportowe Fakty Wojciech Stępniewski, prezes PGE Ekstraligi.
Wbrew temu, co można było usłyszeć lub przeczytać po piątkowym spotkaniu, Woryna nie opuszczał Stadionu Olimpijskiego w eskorcie policji. Rybniczanin otrzymał jedynie taką propozycję od jednego z ochroniarzy.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?