Bez palenia mostów - mówił Paweł Markowicz po zmianie klubu Hummel 4 ligi. Odszedł z Pogoni Staszów, wrócił do Neptuna Końskie

Jaromir Kruk
Pogoń Staszów, Archiwum prywatne
Paweł Markowicz mógł zostać w Pogoni Staszów, która kompletnie zawiodła w poprzednim sezonie, ale z kilku propozycji wybrał Neptuna Końskie. Wraca tam po roku. – To była świadoma decyzja, duży wpływ na nią miała lokalizacja klubu, a z Końskich jest moja dziewczyna Kasia – tłumaczy Paweł Markowicz, już podopieczny Arkadiusza Bilskiego.

Pogoń opuszczasz z żalem?
Paweł Markowicz: Przywiązałem się do drużyny, kolegów, ale w życiu trzeba podejmować różne decyzje. Zadzwonił prezes z Końskich, przekonał mnie i wracam do dobrze znanego mi miejsca. Miałem oferty z AKS Busko, Granatu Skarżysko i GKS Rudki, wybrałem Neptuna i liczę, że nie sprawię zawodu. Co do odejścia z Pogoni to wcale nie było takie proste, rozważałem też pozostanie w klubie. Neptuna już znam, wiem jak funkcjonuje, podoba mi się, że klub się rozwija i ma takich kibiców.

Co nie wyszło w Pogoni?
To pytanie zadawałem sobie nie raz, pewnie jeszcze zadam. Dysponowaliśmy silnym składem, mieliśmy profesjonalne treningi prowadzone przez bardzo dobrych szkoleniowców. Gdyby tak wszyscy w czwartej lidze świętokrzyskiej pracowali jak my ze szkoleniowcami – Pawłem Czają i Arturem Górą piłka nożna w naszym regionie wyglądałaby o niebo lepiej. Co z tego jednak, skoro nie osiągaliśmy wyników na miarę oczekiwań? Pokazuje to jaki jest futbol, gdzie musi się zgrywać wiele czynników, pasować element ludzki, i tak dalej, i tak dalej. Może potrzebowaliśmy czasu.

Pogoń nie padła ofiarą zbyt rozbudzonych oczekiwań?
Balonik był zdecydowanie za mocno napompowany. Szybko projekt długofalowy stał się krótkofalowym i natychmiast oczekiwano rezultatów, świetnej gry. Latem ubiegłego roku w Pogoni doszło do poważnych zmian, no i chyba zabrakło czasu na zgranie. Nie da się łatwo zbudować dobrej ekipy na żadnym poziomie rozgrywkowym.

Znalazłeś się w grupie zawodników Pogoni, którzy nie zawiedli.
Cieszę się, że mnie dobrze odbierano i na co dzień spotykałem się dowodami sympatii kibiców. Miło się też czytało pozytywne opinie w mediach, szkoda tylko, że jako zespół spisaliśmy się poniżej oczekiwań. Na pewno odchodzę z Pogoni z czystym sumieniem. Dawałem z siebie w każdym meczu maksimum, zostawiałem serce na boisku. Rozstaje się w zgodzie z kolegami, działaczami, trenerami. Nauczyłem się, że nie można palić za sobą mostów, bo nigdy niewiadomo co los przyniesie. Dziś jesteś tu, jutro gdzie indziej, tak funkcjonuje świat piłki nożnej. Rok temu żegnałem się z Neptunem Końskie, teraz znowu się witam.

Dużo się zmieniło w szatni Neptuna?
Za parę dni powiem więcej. Jest dużo znanych mi zawodników, panuje fajna atmosfera, nie traktują mnie nawet jak nowego. Ot, chwilę tu Markowicza nie było, ale znów się znalazł.

Z trenerem Bilskim mierzyłeś się na Grupie VIP trójek piłkarskich i nawet zdobyłeś gola dla… jego drużyny.
Zdarzyło mi się niefortunne trafienie samobójcze, piłka się odbiła ode mnie i wpadła do siatki. Trener mógł dobijać, ale tylko kontrolował futbolówkę. Mój Bang zremisował z KIA Motors Patecki 2:2 i miałem przyjemność zobaczyć, że Arkadiusz Bilski jest w znakomitej dyspozycji piłkarsko. Jako trener też ma się czym chwalić, w Neptunie wykonuje fantastyczną robotę i na stadion przychodzi sporo kibiców. Ten klimat wokół Neptuna robi wrażenie.

Czarodzieje trzymają się w Neptunie?
Chodzi o zawodników legendarnej drużyny Czarodziejów Końskie z trójek. Są, oczywiście i miło ich było znów zobaczyć. Patryk Kwiecień, Łukasz Skalski, nieśmiertelny Łukasz Herda są ważnymi ogniwami Neptuna. Wiem, że w tym roku chcą zawojować trójki w Kielcach i pewnie w grudniu powalczą o poważne cele. Oby tylko za szybko nie trafili na nas – Banga, lub Moravian. My już awansem rozegraliśmy swoją grupę OPEN i jesteśmy w drugiej rundzie. Czekamy na Czarodziejów, kto wie może z Krzysztofem Myśliwym, który pracuje teraz w Nidzie Oksa. To legenda piłki nożnej w Końskich i regionie.

Bang oparty na obecnych i byłych zawodnikach Neptuna Końskie jest w stanie znów wygrać Turniej Grudniowy?
Oczywiście, musimy tylko poprawić parę elementów. Wygrać nie będzie łatwo, ale my znam smak zwycięstw w tym turnieju.

Tak relacjonowaliśmy dla Państwa mecz Korony Kielce z Legią Warszawa

Mamy galerię zdjęć ze znanymi na meczu Korony Kielce z Legią Warszawa

Zobaczcie kilka galerii Waszych zdjęć z trybun

Wspaniałą oprawę zaprezentowali kibice z młyna

Tak mecz skomentowali trenerzy i strzelec gola Jakub Łukowski

Kapitan Korony Kielce Jacek Kiełb ocenił mecz z Legią Warszawa. Podziękował za świetny doping i zaprosił na spotkanie z Cracovią

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bez palenia mostów - mówił Paweł Markowicz po zmianie klubu Hummel 4 ligi. Odszedł z Pogoni Staszów, wrócił do Neptuna Końskie - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24