Bieniek pożegnał się z Effectorem i wyjechał na zgrupowanie kadry Polski

Grający na pozycji środkowego bloku Bieniek już w niedzielę po meczu z MKS Będzin w Hali Legionów (ten mecz zapewnił Effectorowi 13 miejsce w PlusLidze) pożegnał się z kolegami z zespołu, gdyż po tym spotkaniu drużyna udała się na pierwszy urlop, który potrwa do 3 maja. Potem co prawda siatkarze wrócą do Kielc na okres roztrenowania, który potrwa do końca maja, ale już bez Bieńka , który będzie trenował z kadrą. Nie będzie też Andreasa Takvama. któremu po sezonie wygasł kontrakt z Effectorem i wrócił do Norwegii.

Bieniek przez najbliższe tygodnie będzie trenował z kadrą w Spale, przygotowującej się do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich, który w dniach 28 maja – 5 czerwca odbędzie się w Tokio. Awans wywalczą cztery zespoły - trzy pierwsze i najlepszy z Azji, który znajdzie się poza podium (turniej jest też kwalifikacją azjatycką do Rio). W turnieju olimpijskim zagra 12 drużyn, a sześć z nich ma już zapewniony udział w igrzyskach - Brazylia, USA, Włochy, Argentyna, Rosja i Kuba.

- Do Japonii wylatujemy 20 maja . Mam nadzieję, że wywalczymy przepustkę na igrzyska olimpijskie mówi Bieniek, który nie grał w ostatnich meczach Effectora, gdyż miał lekko skręconą kostkę.

- Nie jest to nic poważnego i za kilka dni powinno być wszystko w porządku – mówi Bieniek.

Mateusz zrobił furorę w kadrze Polski przez ostatnie 12 miesięcy. Zadebiutował 28 maja ubiegłego roku w meczu inaugurującym Ligę Światową z Rosjanami wygranym przez Polaków w Gdańsku 3:0 i w debiucie wybrany został MVP spotkania. Już w ubiegłym roku Bieniek podpisał kontrakt przedwstępny z ZAKSĄ i w tym klubie będzie grał najprawdopodobniej przez najbliższe dwa sezony, a jego pensja w porównaniu z tą otrzymywaną w Effectorze wzrośnie 10-krotnie (z 60 tysięcy złotych brutto rocznie do 600 tysięcy).

ZAKSA w środę wieczorem zdobyła mistrzostwo Polski (pierwsze od 13 lat), wygrywając rywalizację do trzech wygranych z Asseco Resovią Rzeszów 3:0. Dawno już walka o mistrzostwo nie miała tak jednostronnego przebiegu. Kędzierzynianie wygrali u siebie pierwsze dwa mecze po 3:0 i w środę w Rzeszowie również 3:0.