Polska reprezentacja udział w igrzyskach zakończyła na ćwierćfinale, kiedy to z USA przegrała 0:3. Brak gry o medal przyjęto z niedosytem, bo przecież jesteśmy aktualnymi mistrzami świata (złoto z 2014 roku).
- Ale skład personalny nie jest już ten sam. Po mistrzostwach świata było za mało czasu, żeby zbudować nowy zespół – uważa Serwiński. Dodaje: - Do tego potrzeba dużo cierpliwości, czasu. Odeszli przecież podstawowi zawodnicy. Zagumny, Winiarski, Wlazły... Więc na pewno oczekiwania złotego medalu czy też buńczuczne zapowiedzi to były raczej takie rzeczy na poprawienie swojego nastroju. Nie jest tak łatwo w szybki sposób zbudować zespół. Do tego trzeba mieć jeszcze cholerne szczęście w losowaniu. A Amerykanie to zespół z niesamowitym potencjałem i raczej nie powinno być zaskoczenia, że Polacy tej przeszkody nie potrafili przekonać. Ale nie sądzę, żeby to była jakaś tragedia. Cały sezon pokazywał, że nie jest to jeszcze zespół, który może osiągać jakieś megasukcesy - twierdzi szkoleniowiec.
Co ciekawe, w grupie Stany Zjednoczone przegrały pierwsze dwa spotkania.
- W turniejach pierwszy, drugi mecz nie świadczy o potencjale i jakości drużyny. Zawsze się mówi, że najlepszy zespół jest taki, który rozkręca się w trakcie turnieju, z każdy kolejnym spotkaniem gra coraz lepiej. Więc ten taki optymizm, a nawet hurraoptymizm, który zapanował szczególnie po wygranej Polski z Argentyną, był jak się okazuje zdecydowanie przedwczesny – dodaje Serwiński.
Bogdan Serwiński z siatkarkami z Muszyny zdobył m.in. cztery mistrzostwa Polski i europejski Puchar CEV.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji ze świata sportu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
