Bogusław Baniak (trener Górnika Łęczna): Wygrajmy mecz choć raz przekonująco

KK
fot. K. Kurzępa
We wtorkowy wieczór 22 kwietnia, Górnik Łęczna pokonał na własnym boisku Chrobrego Głogów 2:1. Oto, co po tym spotkaniu powiedzieli trenerzy obu drużyn na konferencji prasowej.

Grzegorz Niciński (trener Chrobrego Głogów):

Cóż, zacznę od gratulacji dla trenera Górnika za przełamanie się po dłuższej przerwie. Szkoda, że to trafiło na nas. Jechaliśmy 600 km, ale wiedziałem, że będzie ciężkie spotkanie, a zespół z Łęcznej będzie bardzo zdeterminowany. Scenariusz był taki, że dostaliśmy bramkę, drużyna się napędzała, kontrowała nas a piłkarze typu Bonin i Pitry prezentowali jakość. Moi zawodnicy starali się i do samego końca mecz był otwarty. Musimy wyciągnąć wnioski. Liczyłem na lepszą grę mojej drużyny.

Bogusław Baniak (trener Górnika Łęczna):

Dziękuje Grzegorzowi za bardzo miłe słowa. Miałem przyjemność prowadzić go w Pogoni Szczecin, tak jak Dariusza Fornalaka, który jest teraz trenerem Ruchu Chorzów. Chciałoby się jeszcze raz wrócić do takiego pokolenia, bo jakimi byli piłkarzami, takimi są szkoleniowcami. Jeśli chodzi o mecz to powiem "ufff, odetchnąłem". Bolało mnie to i miałem różne myśli. Nigdy się jednak nie załamałem. Od kilku kolejek graliśmy naprawdę poważne spotkania, w których tworzyliśmy sytuacje bramkowe, a jednak nie mogliśmy wygrać. Teraz trafiło na Chrobrego, który być może jeszcze ma realne szanse na awans, bo to jest bardzo dobry zespół. Dzisiaj dla mnie i chyba dla wielu rzeszy górników i działaczy klubowych drużyna dała przynajmniej małą odrobinę radości. Od września nie wygraliśmy spotkania, a dzisiaj daliśmy taką otuchę w serca tych wszystkich ludzi, którzy naprawdę szanują ten klub. Ja też już miałem takiego kaca moralnego, że ta moja misja może się tu zakończyć niebawem. Zżerały mnie nerwy, bo czytając nazwiska tego składu, kiedy przyjeżdżałem do Łęcznej to mówiłem "gdzie oni są?". Dzisiaj rzuciłem na szalę cały kapitał według mnie najlepszych piłkarzy jakich Górnik ma obecnie w szatni, czyli starych oraz młodego Szysza. Faktycznie, mecz był otwarty, a rywale nie chcieli go nam oddać. Tylu sytuacjach, których nie strzelamy to jest dla mnie wniosek ogromny. I mimo wielkiej radości oraz ogromnego zmęczenia, mam straszny żal do zespołu o niewykorzystane sytuacje. Nerwy w końcówce były nie do wytrzymania, ponieważ reżyseria meczu ze Stomilem Olsztyn cały czas gdzieś w głowie mi chodziła. Może te 15-20% motywacji, zaangażowania, tej ostatniej szansy i nadziei było po naszej stronie, a sama gra też mnie zadowoliła. Szczególnie bardzo mądra gra taktyczna w pierwszej połowie. Chrobry to poukładany zespół z górnej półki i to nie był łatwy mecz. Myślę sobie, że nie umiemy grać z Bytovią, czy z innymi zespołami, które mają więcej walki niż taktyki. A dzisiaj spotkały się dwa zespoły, które taktycznie zagrały bardzo mądrze, na wysokim poziomie jak na pierwszą ligę, ale my byliśmy lepsi. Jestem ogromnie szczęśliwy i dziękuje całemu środowisku górniczemu, że wierzą w ten zespół do końca. A tak na marginesie, nie powiem o co chodzi, ale chciałem podziękować całemu zarządowi klubu za pomoc w pracy trenerskiej, bo to było dla mnie bardzo ważne. A między nami były długie i ciężkie rozmowy.

Górnik mógł się podobać, szczególnie w pierwszej połowie przeprowadzał ładne dla oka akcje. Czy to znaczy, że piłkarze wypracowali wreszcie schematy, które trener przyniósł ze sobą i wprowadzają je na boisko?

Myślę, że tak. I to nie jest samozadufanie w sobie i moim warsztacie pracy, ale potrzeba nam było trochę czasu. Przychodząc do Górnika nie miałem czego bronić. Wielu osobom nie podobało się to, że bardziej angażujemy się w ofensywę, a tracimy głupie bramki, tak jak np. w 93. minucie meczu ze Stomilem Olsztyn. Musiałem to przetrwać. Dzisiaj zadziałały schematy, które generalnie z chłopakami trenuje. Ale jeszcze jedna rzecz. Dziś połączyłem takie siły jak Pitry po kontuzji i Bonin. Wiadomo jaka to jest jakość, mimo, że Pitry jeszcze nie jest przygotowany. Górnik był rozhuśtany, rozbiegany, stwarzający sytuację i oczywiście, jak to Górnik Łęczna – zaspany gol na 2:1 i nerwówka. O to ogromny żal. Wygrajmy mecz choć raz przekonująco, niech pójdzie w Polskę, że my się jeszcze bronimy. No to nie, to musi być 2:1 i kompletna nerwówka, ale nie obrażając Sokoła Adamów, nie graliśmy sparingu z takim zespołem tylko z kandydatem do Ekstraklasy i jednym z najlepiej taktycznie poukładanych zespołów w lidze. Tak to oceniam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Bogusław Baniak (trener Górnika Łęczna): Wygrajmy mecz choć raz przekonująco - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24