- Można przyjąć, że jeżeli dochodzi do takich zdarzeń, to jest to raczej sytuacja spontaniczna, nieplanowana, na zasadzie szukania się po mieście w rejonie, gdzie może przebywać "przeciwnik". Dochodzi do krótkiego starcia, trwającego nieraz kilkanaście sekund, po czym uczestnicy rozbiegają się w różne strony. Będziemy ustalali teraz okoliczności i tożsamość uczestników tego zdarzenia. Najważniejsze jest to, że na razie nie zgłosił się nikt postronny, który ucierpiałby w tym zajściu. To jest najistotniejsze - powiedział nadkomisarz Adam Szeląg, oficer prasowy komendanta miejskiego policji w Rzeszowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?