Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boks. Duet zawodników z krakowskich klubów ma szansę na występ w ME

Jerzy Filipiuk
Jerzy Filipiuk
Jarosław Iwanow razem ze swoim klubowym szkoleniowcem Tomaszem Winiarskim
Jarosław Iwanow razem ze swoim klubowym szkoleniowcem Tomaszem Winiarskim Archiwum Jarosława Iwanowa
Mateusz Kostecki nie nastawia się na start za wszelką cenę. Jarosław Iwanow chce pokazać się w Charkowie.

Podczas 34. Międzynarodowego Turnieju im. Feliksa Stamma, który odbył się w Warszawie, Mateusz Kostecki (Desant Kraków) zdobył złoty medal w kat. 69 kg, a Jarosław Iwanow (Wisła Kraków) srebrny w kat. 56 kg. To ten drugi jest bliższy wyjazdu na czerwcowe mistrzostwa Europy w Charkowie.

Kostecki w drodze po tytuł pokonał trzech rywali: ciemnoskórego Szweda Adolpe’a Sylvę 5:0, mistrza Polski z 2016 i 2017 roku Damiana Kiwiora 3:2 oraz Irlandczyka Kierana Molloya 3:1. Był jedynym Polakiem, który stanął na najwyższym stopniu podium w tej imprezie.

- Walka z Kiwiorem była wyrównana. Dobrze, że oceniali ją zagraniczni sędziowie, bo byli obiektywni. Finałowy pojedynek z Molloyem też był trudny. Rywal był wyższy ode mnie o pół głowy. Mańkut, jak ja. I Szwed, dlatego w starciu z nim potrenowałem walkę z leworęcznym rywalem. Z Molloyem wygrałem dzięki determinacji i chęci zwycięstwa - opowiada Kostecki.

Na co dzień jest żołnierzem 6. Batalionu Powietrzno-Desantowego, zwiadowcą w stopniu szeregowca. Ma na koncie 20 skoków spadochronowych. Ze względu na służbę wojskową nie mógł brać udziału w obozie kadry, do turnieju przygotowywał się sam. Z tego też powodu w kwietniu nie wystąpił w MP. Zapewnia, że nie odpuszcza rywalizacji o miejsce w składzie reprezentacji na ME, ale podkreśla, iż nie ma nastawienia typu „muszę pojechać do Charkowa”. A ośmiu czołowych zawodników ME w każdej kategorii wagowej uzyska kwalifikację na sierpniowe MŚ w Hamburgu.

- Czeka mnie dużo spraw. Nie tylko związanych ze służbą. W maju mam w rodzinie komunie, a 30 września biorę ślub z Joanną, która pochodzi z Sułowa koło Biskupic, w których się wychowywałem - mówi Kostecki.

Iwanow stoczył tylko dwa pojedynki, gdyż w jego kategorii walczyło pięciu zawodników. Najpierw miał wolny los, potem pokonał Irlandczyka Caseya Mylesa 5:0 i przegrał z Francuzem Jordanem Fernandezem 0:5.

- Jestem bardzo zadowolony z występu. W walce z Mylesem robiłem to, co założyłem sobie z moim sztabem szkoleniowym. Realizowałem plan taktyczny i prawie wszystko wykonałem. Wywierałem presję na rywalu, zadawałem ciosy z kontry, blokowałem jego uderzenia. Z Fernandezem przegrałem jednogłośnie, ale to nie znaczy, że byłem zdecydowanie gorszy od niego, tylko, że ocena wszystkich sędziów było taka sama. Myślę, że pierwszą rundę wygrałem ja, drugą Francuz, a trzecia była wyrównana. Gdyby sędziowie mnie przyznali zwycięstwo, rywal nie czułby się chyba bardzo pokrzywdzony. Ja też się nie czuję, bo Francuz był jednak trochę lepszy ode mnie - przyznaje Iwanow.

Urodzony na Krymie zawodnik, ubiegłoroczny i tegoroczny wicemistrz Polski, który do Krakowa przyjechał w 2013 roku, marzy o występie w w Charkowie. Ma na to duże szanse, bo Tomasz Resół zakończył karierę, a inny jego rywal o miejsce w reprezentacji, Adrian Kowal, przeszedł do wyższej kategorii.

Ostatnim dla niego sprawdzianem przed występem w ME będzie mecz z Armenią w Kielcach pod koniec maja.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Boks. Duet zawodników z krakowskich klubów ma szansę na występ w ME - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24