BS Leśnica 4 Liga Opolska 2022/23. Raporty, podsumowanie [12. KOLEJKA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Tak prezentują się raporty z meczów 12. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. W jej hicie LZS Starowice Dolne wygrał z Ruchem Zdzieszowice.
Tak prezentują się raporty z meczów 12. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. W jej hicie LZS Starowice Dolne wygrał z Ruchem Zdzieszowice. Wiktor Gumiński
Tak prezentują się raporty z meczów 12. kolejki BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej. W jej hicie LZS Starowice Dolne wygrał z Ruchem Zdzieszowice.

Po 12 rozegranych meczach przez każdy zespół BS Leśnica 4 Ligi Opolskiej stworzył się wyraźny podział. W dużym uproszczeniu można go przedstawić w następujący sposób: drużyny dominujące (2 ekipy), potencjalni spadkowicze (3) i cała reszta pomiędzy (11). Zaczniemy więc od hitu kolejki, czyli meczu dwóch drużyn ze szczytu tabeli – Ruchu Zdzieszowice i LZS-u Starowice Dolne. Lider tabeli przegrał ten mecz 1:3, przez co drużyna Jakuba Reila traci już tylko punkt do 1. miejsca.

- Nasza porażka była zasłużona, choć może nieco zbyt wysoka mówi Sebastian Polak, trener Ruchu Zdzieszowice. - Mecz co prawda lepiej zaczął się dla nas, ale potem jeszcze w pierwszej połowie zespół ze Starowic zdobył dwa gole w krótkim odstępie czasu. Po przerwie mieliśmy dobrą okazję do wyrównania, ale jej nie wykorzystaliśmy, po czym rywale z kontry dorzucili trzecie trafienie. Od tego momentu trudno było nam się pozbierać, szczególnie że mierzyliśmy się jak do tej pory z najbardziej wymagającym przeciwnikiem w tym sezonie. Szkoda, że do poziomu hitu kolejki nie dopasował się sędzia. Nie mogę powiedzieć, że wypaczył wynik, ale zdecydowanie się pogubił i był najsłabszym aktorem tego widowiska.

- Nasze zwycięstwo było w pełni zasłużone – nie ma wątpliwości Jan Jędrychowski, drugi trener LZS-u Starowice Dolne. - To my byliśmy lepszą drużyną, prowadziliśmy grę i stworzyliśmy sobie więcej okazji bramkowych. Ruch zagrażał nam właściwie tylko po stałych fragmentach i to po jednym z nich straciliśmy gola. Generalnie jednak uważam, że tym razem ekipa ze Zdzieszowic była najsłabszą, z jaką mierzyliśmy się na przestrzeni ostatnich paru lat.

Ciekawie było również w spotkaniu drużyn, które jeszcze nie tak dawno temu znajdowały się na przeciwległym miejscu w tabeli. PoRaWie Większyce pokonało Start Jełowę 3:2.

Tomasz Hejduk, trener PoRaWia Większyce: Widzieliśmy, że będzie to trudny mecz i rzeczywiście taki był. Zdawaliśmy sobie sprawę, że rywale dysponują dużą siłą ognia, ale w defensywie są już nieco słabsi. Pierwsza połowa nie ułożyła się po naszej myśli, przegraliśmy ją 1:2. Z każdą kolejną minutą jednak nasza przewaga się uwidaczniała. Tworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji, z których dwie zamieniliśmy na gole. Bardzo cieszy mnie, że tak dużo jakości wnieśli na boisko zmiennicy. Każdy z nich walnie przyczynił się do sukcesu, co jest bardzo budujące przed kolejnymi spotkaniami.

- Do około 70. minuty prowadziliśmy, ale w końcówce zabrakło nam chyba przysłowiowego „tlenu”. Straciliśmy dwie bramki po indywidualnych błędach związanych z brakami fizycznymi. W związku z krótką przerwą między sezonami, nie przetrenowaliśmy letniego okresu przygotowawczego tak jak powinniśmy i teraz to wychodzi. W pewnym momencie kolejnych spotkań po prostu brakuje nam sił, a jako że mamy jeszcze młody, nieograny zespół, to rywale wykorzystują nasze pomyłki. Musimy doczekać do zimy i solidnie ją przepracować, tak by w rundzie wiosennej wyeliminować jak najwięcej niedociągnięć w naszej grze – zaznacza Tomasz Ciastko, trener Stegu Startu Jełowa.

Takim samym rezultatem zakończył się mecz Odry II Opole i LZS-u Piotrówka, które w lepszych nastrojach zakończyli opolanie.

- Mimo porażki zagraliśmy bardzo dobre zawody i z postawy chłopaków jestem zadowolony – zapewnia Adam Jaremko, trener LZS-u Piotrówka. - Pierwszy raz w sezonie rezerwy Odry wystąpiły z tak wieloma zawodnikami pierwszej drużyny. My jednak się nie wystraszyliśmy. W pewnym momencie prowadziliśmy nawet 2:1 i mieliśmy szansę na zdobycie trzeciego gola. Nie zrobiliśmy tego i ostatecznie zespół z Opola przechylił szalę na swoją korzyść dzięki swojemu większemu doświadczeniu. Choć przegraliśmy, generalnie cieszę się, że rywale wystawili tak mocny skład. Na jego tle pokazaliśmy bowiem, że jesteśmy w stanie bić się o najwyższe cele.

- Patrząc na to, że do meczu z Piotrówką przystąpiliśmy w tak mocnym zestawieniu, wydawało mi się, że będziemy zespołem dominującym. Po części tak było, ale zanotowaliśmy też kiepskie momenty. Pierwsza połowa zdecydowanie należała do nas. Wygraliśmy ją 1:0, mając przewagę w posiadaniu piłki i jeszcze kilka niezłych okazji bramkowych. Druga część gry była jednak jak rollercoaster. Jej początek zdecydowanie należał do rywali. Inicjatywę zaczęliśmy odzyskiwać dopiero po tym, jak objęli oni prowadzenie 2:1. Udało nam się odwrócić losy meczu, ale przyszło nam to z trudem i do końca kosztowało dużo nerwów wspomina Adam Berbelicki, trener Odry II Opole.

Kontynuując trend wyniku 3:2, przenosimy się do rywalizacji Skalnika Gracze i Małejpanwi Ozimek. Miejscowi musieli uznać wyższość gości z Ozimka.

Wiesław Urycz, trener Skalnika: To była dominacja naszych rywali. My praktycznie nie mieliśmy okazji do zagrożenia bramce Małejpanwii. Wprowadziłem zmiany, dzięki czemu w końcówce strzeliliśmy dwa gole. Ogólnie mówiąc przeciwnicy grali wysoko, pressingiem. Fabiano objechał naszą obronę jak chciał, nie mieliśmy sposobu na zatrzymanie szarży zawodników z Ozimka. Zasłużenie zgarnęli komplet punktów.

- Do 88 minuty mieliśmy całkowitą kontrolę, w zasadzie nie dopuszczaliśmy Skalnika do naszej bramki, a przy lepszej skuteczności mogliśmy jeszcze strzelić. Końcówka meczu najlepiej pokazała, jak ważna jest koncentracja. Na ostatnie minuty najlepiej by było spuścić zasłonę milczenia – omawia Trener Małejpanwii Wojciech Scisło.

O nieudanym występie trudno natomiast powiedzieć w kontekście zarówno LZS-u Walce, jak i Polonii Głubczyce. Obie drużyny podzieliły się punktami, a mecz zakończył się wynikiem 2:2.

- Powtórzył się scenariusz z meczu z Piotrówką, bo straciliśmy wyrównującą bramkę w ostatnich minutach rywalizacji – zaznacza szkoleniowiec Polonii Jarosław Panasiński. - Pokazaliśmy charakter. To był dla nas mecz walki, w którym musieliśmy pokazać, że zasługujemy na 4 ligę. Szkoda że nie zdobyliśmy trzech „oczek”, ale każdy punkt jest ważny.

Marek Merklinger, trener LZS-u: Przede wszystkim w pierwszej połowie zrobiliśmy za mało, żeby wygrać. Na początku meczu straciliśmy gola, po którym Polonia się cofnęła. Znaczenie lepiej wyglądało to po przerwie, mieliśmy kilka sytuacji, dzięki czemu zdobyliśmy dwie bramki. Patrząc na ten mecz z perspektywy 90 minut, jesteśmy zadowoleni z tego punktu. Dużym plusem jest to, że był to nasz 9. pojedynek z rzędu, którego nie przegraliśmy.

Swoją serię, tyle, że niekorzystną, kontynuuje również OKS Olesno. Tym razem ekipa Tomasza Kazimierowicza uległa MKS-owi Gogolin aż 0:5.

- Ogólnie zagraliśmy bardzo dobry mecz – cieszy się Adrian Pajączkowski, trener MKS-u. - Chcieliśmy się zrehabilitować za drugą połowę z Graczy. Byliśmy skoncentrowani i chcieliśmy pokazać, że to było wypadek przy pracy. Muszę nadmienić, że OKS nie był tak słabym przeciwnikiem, jak wskazywałby na to wynik.

- Mam mieszane uczucia do tego spotkania, bo wynik nie odzwierciedla gry obu drużyn. MKS grał dobrze, ale też mieliśmy swój pomysł. Po straconej bramce chcieliśmy się odgryźć, ale dostaliśmy bramkę na 0:2 po błędzie obrońcy. Zmiany, które wprowadziłem nie przyniosły zamierzonego efektu, a Gogolin nas punktował. Zrobiliśmy dużo błędów. Wypracowaliśmy sobie trzy groźne sytuacje do zdobycia bramki, ale zabrakło skuteczności lub ostatniego podania – mówi Tomasz Kazimierowicz, trener OKS-u.

Tymczasem przenieśmy się do pojedynku Fortuny Głogówek z Unią Krapkowice. Gospodarze byli faworytami i wywiązali się z tej roli, wygrywając 2:0.

Trener Fortuny Maciej Lisicki: Graliśmy poprawnie, byliśmy w posiadaniu piłki, prowadziliśmy grę. Mieliśmy swój plan i cierpliwie go realizowaliśmy. Wiedzieliśmy, że w końcu zdobędziemy bramkę. Było to pewne, zasłużone zwycięstwo. Wiadomo, że chciałoby się strzelać szybciej i więcej, ale jestem zadowolony z chłopaków. Konsekwentnie realizowaliśmy założenia, nic nas nie zaskoczyło.

- Zbyt agresywna gra Mateusza Płóciennika poskutkowała szybko zdobytą czerwoną kartką, co utrudniło nam grę. Czekaliśmy na swoją szansę, ale podobnie jak w meczu z Ozimkiem straciliśmy gola w 70 minucie. Sytuacji za wiele nie mieliśmy, zaledwie kilka kontrataków, ale bez klarownej okazji – omawia Sławomir Sieńczewski, trener Unii.

Naszym ostatnim dzisiejszym meczem jest pojedynek zespołów liczących 14 punktów. PPO Piast Strzelce Opolskie zremisował 1:1 z Victorią Chróścice.

- Było to bardzo wyrównane starcie, typowy mecz walki – zaznacza Maciej Kułak, trener Piasta. - Nie chciałbym powiedzieć, że prezentowaliśmy siermiężną piłkę nożną, ale na pewno nie brakowało zaangażowania i ambicji. Za mało było jednak jakości piłkarskiej, przynajmniej z naszej strony. Myślę, że chłopcy zasłużyli na ten punkt. Gdyby został odgwizdany rzut karny w 70 minucie za zagranie ręką rywala, to pewnie inaczej to spotkanie by się potoczyło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: BS Leśnica 4 Liga Opolska 2022/23. Raporty, podsumowanie [12. KOLEJKA] - Nowa Trybuna Opolska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24