Burmistrzu, było czego się bać? Kibice Lecha Poznań wyruszyli z Piazza dell'Indipendenza na Stadio Artemio Franchi

Bartosz Kijeski
Bartosz Kijeski
Wideo
od 16 lat
Miały być burdy, zamieszki oraz niszczenie włoskiej kultury, która przetrwała stulecia. Burmistrz Florencji, Dario Nardella ostrzegał swoich mieszkańców przed najazdem polskich fanów do jego miasta. Tymczasem było kulturalnie, spokojnie, bez większych ekscesów, czyli tak, jak zapowiadali na długo przed przybyciem do stolicy Toskanii kibice Lecha Poznań. Sympatycy Kolejorza właśnie wyruszyli wspólnie z Piazza dell'Indipendenza na Stadio Artemio Franchi.

Nie trzeba nikomu zbytnio przypominać historii, gdy to burmistrz Florencji, Dario Nardella ostrzegał swoich mieszkańców przed najazdem poznańskich kibiców do miasta. W swojej pierwszej narracji - mówiąc krótko - chciał praktycznie zabarykadować historyczne centrum miasta. Wszystko po to, aby nie zostało ono w żaden sposób „zniszczone” czy zdewastowane przez fanów Kolejorza. Było to pokłosie występku kibiców w Łodzi, kiedy to dokonali szkód na stadionie Widzewa na kilka tysięcy złotych. Następnie wycofał się ze swojej wypowiedzi, kiedy to otrzymał odpowiedź od stowarzyszenia kibiców Lecha Poznań, tłumacząc się, że nie był to atak „ad personam” tylko nawiązanie do innych meczów innych zespołów.

Przeczytaj także: Lech Poznań w komplecie zapoznał się ze Stadio Artemio Franchi. "Nie chcemy w taki sposób żegnać się z pucharami"

Kibice Kolejorza zbierali się w stolicy Toskanii od kilku dni. Pierwszych można było zauważyć już we wtorek. Jednak taką prawdziwą atmosferę zbliżającego się meczu Lecha z Fiorentiną można było poczuć już w środę. Przechadzając się wieczorem po Piazza oraz okolicznych uliczkach, w knajpach czy restauracjach nietrudno było spotkać liczne grupy Polaków.

- Piękne miasto, aż żal byłoby je niszczyć - mówi nam z lekką uszczypliwością jeden z kibiców. - Szkoda, że wszystkich wrzuca się do jednego worka. Przyjechaliśmy po prostu na mecz, by pokibicować Lechowi i dobrze się bawić… no i najeść - dodał.

W dniu meczu, fanatycy Lecha zgromadzili się w licznej - ok. 1,5 tys. grupie - na Piazza della Indipendenza, czyli na Placu Niepodległości. Miejsce to jest oddalone od Stadio Artemio Franchi około 3 kilometrów. Stamtąd kibice odjechali na stadion specjalnie podstawionymi autobusami. Część udała się pieszo.

Fani Kolejorza zachowywali się kulturalnie, spokojnie, bez żadnych prób prowokacji oraz zamieszek. Wszyscy w pokojowej atmosferze, wśród intonacji głośnych przyśpiewek oraz wyczekiwaniem na dobre widowisko, udali się prosto na obiekt „Violi”.

Przemarsz wzbudził niemałą sensację przede wszystkim wśród mieszkańców oraz turystów, którzy licznie każdego dnia pojawiają się we Florencji. Z pewnością poznańscy fani po raz kolejny zrobili pozytywne wrażenie, a ich obecność zostanie zaznaczona nie tylko we włoskich i polskich mediach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Burmistrzu, było czego się bać? Kibice Lecha Poznań wyruszyli z Piazza dell'Indipendenza na Stadio Artemio Franchi - Głos Wielkopolski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24