Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Burzliwe rozstanie Kamila Łączyńskiego ze Śląskiem Wrocław

PJ
Kamil Łączyński (z piłką)
Kamil Łączyński (z piłką) FOT. Paweł Relikowski
Kamil Łączyński nie jest już koszykarzem Śląska Wrocław. 31-letni rozgrywający poinformował o tym w rozmowie z telewizją Polsat Sport. Nam informacje te potwierdziły władze wrocławskiego klubu.

Atmosfera w jakiej Łączyński rozstaje się ze Śląskiem Wrocław daleka jest od ideału. Reprezentant Polski w piątkowym łączeniu na żywo z telewizją Polsat zdradził kulisy rozstania z „Wojskowymi”.

- Znalazłem się w grupie, która została poinformowana o jednostronnym rozwiązaniu umowy, bez możliwości żadnej dyskusji. Nie wrzucam wszystkich do jednego worka, bo są kluby, w których jakieś rozmowy z zawodnikami są podejmowane, ale najgorsze są sytuacje, kiedy zawodnik jest szantażowany. Dochodzą nas słuchy, że włodarze klubu mówią do zawodników, że albo rozwiążą kontrakt rezygnując z przyszłych wypłat, które ta umowa mu zapewnia, albo nie dostanie tych, z którymi klub mu zalega. To już jest cios poniżej pasa - powiedział Łączyński, który jest członkiem Związku Zawodowego Koszykarzy.

Nie trzeba być psychologiem, żeby wyczuć w wypowiedzi Łączyńskiego żal do swojego byłego już pracodawcy - Śląska Wrocław.

W oświadczeniu wydanym przez Śląsk czytamy, że w opinii prawników klub miał prawo rozwiązać kontrakt już 7 marca, ale doceniając wkład i zaangażowanie zawodnika traktował go jako swojego koszykarza do 17 marca i wypłacił mu wszystkie należne pieniądze. Zaznaczono też, że nigdy nie miał względem niego zaległości płacowych i wezwał go do zaprzestania działań szkalujących dobre imię klubu i jego sponsorów.

Sam Łączyński tłumaczy z kolei, że jego zdaniem zarówno on i wielu innych koszykarzy zostało pozostawionych na lodzie.

- Mój spór ze Śląskiem polega na nieprawidłowym wyliczeniu ilości przepracowanych przeze mnie dni. Chodzi o dosłownie kilka dni, ale większym problemem jest ostatnia wypłata, jaką gwarantował mi kontrakt. Tę powinienem dostać w okolicach 15 kwietnia, ale dostając jednostronne wypowiedzenie umowy poinformowano mnie, że nie dostanę jej wcale - tłumaczy Łączyński.

- Ja jestem skłonny obniżyć oczekiwania, bo rozumiem sytuację. Ciągle to powtarzam: negocjujmy i spotkajmy się nawet nie w połowie drogi, ale po prostu po drodze. Nas jednak postawiono przed faktem dokonanym i zostawiono na lodzie. Nie wiadomo kiedy ta epidemia się zakończy, a my z pensji utrzymujemy rodziny. W tej chwili moją sprawę analizują prawnicy i po konsultacjach z nimi zadecyduję, czy skierować sprawę na ścieżkę sądową - podsumował Łączyński.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Burzliwe rozstanie Kamila Łączyńskiego ze Śląskiem Wrocław - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24