Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były duże szanse na zwycięstwo, ale MKS Perła Lublin ostatecznie przegrał z Team Esbjerg

AG
Wojciech Szubartowski
Fantastyczna pierwsza połowa i znacznie słabsza druga. Piłkarki ręczne MKS Perła Lublin w drugiej kolejce Ligi Mistrzyń, mimo że do przerwy prowadziły z Team Esbjerg 15:12, ostatecznie uległy mistrzowi Danii 22:28.

Liga Mistrzyń wróciła do Lublina po raz pierwszy od sezonu 2015/2016. W premierowym domowym meczu tego sezonu DELO Women's EHF Champions League szczypiornistki MKS Perła podjęły duński Team Esbjerg. Dla obu zespołów była to szansa na pierwsze punkty w LM, bo na start rozgrywek zarówno biało-zielone, jak i ich rywalki uległy swoim oponentom (odpowiednio zespołom Rostov-Don i CSM Bukareszt).

Ten mecz, jak na Ligę Mistrzyń przystało, miał iście mistrzowską oprawę. Zawodniczki z Lublina na parkiet wybiegły przy zgaszonych światłach i gromkich okrzykach kibiców, którzy wypełnili halę Globus praktycznie do ostatniego miejsca.

Wynik starcia otworzyła po 30 sekundach Line Jorgensen, która, co ciekawe grała tu też równo sześć lat temu, w barwach FC Midtjylland. Wtedy na listę strzelczyń wpisała się dwukrotnie. W sobotę chwilę po jej premierowym trafieniu na 1:1 rzuciła Sylwia Matuszczyk.

Początek tego meczu był bardzo wyrównany, a po niespełna dziesięciu minutach był remis 5:5. To, co na tym etapie rzucało się w oczy, to mocna gra obu drużyn w obronie. Do tego, po stronie MKS, dochodziła bardzo dobra dyspozycja bramkarki Gabrijeli Besen, która kilka razy zapobiegła stracie gola. Nie udało się to jej jednak w 12. minucie, kiedy Dunki wyszły na dwubramkową przewagę, 7:5.

Chwileczkę później stratę tę pięknym lobem ze skrzydła zmniejszyła Dagmara Nocuń, dla której było to już drugie w tym meczu trafienie. Kilkanaście sekund później to także Nocuń pokonała Rikke Poulsen i wyrównała stan spotkania! MKS niesiony dopingiem swoich fanów stawiał w defensywie zaporę nie do przejścia, a to sprawiało, że rywalki gubiły się i traciły piłkę. Dzięki takiej postawie, w 19. minucie lublinianki wyszły na pierwsze w tym meczu prowadzenie, a na 9:8 trafiła z rzutu karnego Marta Gęga.

Cztery minuty później grające jak w transie biało-zielone miały już dwubramkową zaliczkę, 11:9. Błędy przeciwniczek w ataku doprowadziły do kolejnego gola, tym razem w wykonaniu Patrycji Królikowskiej!

Na cztery minut przed końcem pierwszej połowy fenomenalną obroną rzutu Estavany Polman popisała się Besen, która tym samym zapobiegła zdobyciu przez nią bramki kontaktowej. Tę udało się zaliczyć chwilę potem Vilde Ingstad, ale na jej gola błyskawicznie odpowiedziała Marta Gęga. W samej końcówce MKS jeszcze mocniej docisnął gaz i do szatni zszedł prowadząc 15:12.

Pierwsze trafienie po powrocie na boisko było dziełem Estavany Polman. W 34. minucie po rzucie karnym wykorzystanym przez Sonję Frey Esbjerg zbliżył się do gospodyń na jedną bramkę. Chwilę później to także Frey doprowadziła do remisu, a na 16:15 dla przyjezdnych rzuciła Sanna Solberg. Przy tym wyniku trener nieskutecznych na tym etapie lublinianek poprosił o czas.

Rozmowa Roberta Lisa z drużyną przyniosła pożądany skutek, bo w 37. minucie na listę strzelczyń wpisała się Sylwia Matuszczyk, która wyrównała stan meczu, a na ponowne prowadzenie MKS wyprowadziła Marta Gęga. Przewagę biało-zielone miały jednak tylko przez moment, bo już w 43. min przyjezdne wyszły na +3 (20:17). Dunki oprócz tego, że były skuteczne, świetnie też broniły, przez co lublinianki miały znacznie mniej sytuacji rzutowych.

To, co na kwadrans przed końcową syreną, działo się na parkiecie, można nazwać momentem przełomowym dla Team Esbjerg, który w 46. min miał już czterobramkową zaliczkę, 21:17. Biało-zielone walczyły o odrobienie strat, ale nie były w stanie zbliżyć się do rywalek na mniej niż trzy trafienia. Co gorsza, w 50. minucie, Dunki wyszły na +5 i prowadziły 24:19.

Do końcowego gwizdka lubliniankom nie udało się odrobić strat i ostatecznie uległy one rywalkom z zachodniej Jutlandii 22:28.

MKS Perła Lublin - Team Esbjerg 22: 28 (15:12)

MKS Perła: Gawlik, Besen - Achruk 5, Nocuń 4, Gęga 4, Matuszczyk 3, Blazević 2, Królikowska 2, Łabuda 1, Szarawaga 1, Moldrup, Kochaniak. Kary: 4 min. Trener: Robert Lis.

Team Esbjerg: Poulsen, Granlund - Frey 8, Ingstad 6, Polman 6, Jorgensen 4, Solberg 3, Jonsdottir 1, Breistol, Jacobsen, Frafjord. Kary: 8 min. Trener: Jesper Jensen.

Sędziowali: Davor Loncar, Zoran Loncar (Chorwacja).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski