Całe zło to połączenie tłumików z częściami tytanowymi

KW
Trwa dyskusja po śmierci Krystiana Rempały. Co zrobić, by poprawić bezpieczeństwo na żużlowych torach?

Rozmowa z Jackiem Woźniakiem, byłym zawodnikiem m.in. Polonii Bydgoszcz i Wybrzeża Gdańsk, obecnie trenerem bydgoskich miniżużlowców.

Wielu ekspertów, jako główne źródło zła, wskazuje tłumiki...

Od sezonu 2011, przez cztery lata, obowiązywały tłumiki nieprzelotowe. Na początku było wielkie larum, ale potem zawodnicy się przyzwyczaili i protesty nieco przycichły. Od ubiegłego roku mamy tłumiki, które lepiej odprowadzają spaliny, ale na pewno nie tak dobrze, jak te, które obowiązywały do końca 2010. Wracając jednak do pytania, to tłumiki są tylko częściowo winne.

Dlaczego tylko częściowo?

Od pewnego czasu można stosować w silnikach części tytanowe. Ten fakt - w połączeniu z nowymi tłumikami - pogorszył sytuację. Silniki są wyżyłowane, mają teraz 16-17 tysięcy obrotów, a więc o około 3 tysiące więcej. Przy skręceniu manetki gazu, motocykl nie „słucha”, zawodnika „prostuje”. Rozmawiałem ostatnio z Andriejem Kudriaszowem, który w lidze rosyjskiej wciąż korzysta z tłumików, które obowiązywały u nas do końca 2010 roku. Mówił, że jest duża różnica, motocykl prowadzi się znacznie płynniej.

Reasumując: warto zastanowić się nad usunięciem części tytanowych i wprowadzeniem tłumików sprzed 2011 roku. To może poprawić bezpieczeństwo na żużlowych torach.

Krystianowi Rempale spadł kask i nieosłoniętą głową uderzył o tor. Pojawia się pytanie - czy kask ma prawo spaść?

Na temat wypadku Krystiana nie chcę się wypowiadać, bo nie byłem na miejscu zdarzenia. Teoretycznie kask nie powinien spaść. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, by paski, które zawodnicy zapinają pod brodą, były porwane. Wiele zależy od siły wiązania. Niektórzy żużlowcy zapinają paski mocniej, inni słabiej.

Tomasz Gollob twierdzi, że „należy dokończyć ten sezon z bezwzględnym zakazem bronowania torów”. Jakie jest pana zdanie w tej kwestii?

Wprowadzenie funkcji komisarza toru poprawiło sytuację. Tory w Polsce są bardziej twarde i równe. Oczywiście nigdy nie będą równe jak stół; zawsze pojawi się jakaś dziura, koleina. To jest żużel.

Kiedyś mówił pan, że wpływ na wypadki ma też styl jazdy zawodników...

Jestem zwolennikiem tego, aby przez cztery okrążenia prawa noga spoczywała w haku. Wtedy łatwiej się steruje i panuje nad motocyklem. U wielu młodych zawodników zapanowała jednak jakaś dziwna moda na jazdę z wyprostowaną prawą nogą. To wygląda może widowiskowo, ale jest niebezpieczne. Często tak jadących zawodników „dźwiga” na wyjściu z łuku i ciągnie do płotu.

Żużlowcy powtarzają jednak, że wiedzą, co robią...

100 razy się uda, ale 101. już nie. O Darcym Wardzie też wszyscy mówili, że urodził się z motocyklem i potrafi zrobić z nim wszystko. Trzeba być skoncentrowanym cały czas. Roman Jankowski, gdy jeszcze jeździł, powiedział do mnie: „Najgorzej, gdy myślisz, że wszystko wiesz i umiesz. Wtedy pojawia się rutyna, która może zgubić”. To święte słowa. Warto, by wszyscy jeżdżący obecnie zawodnicy wzięli je sobie do serca.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24