Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chłopcy Pawłowskiego mają zagrać jak prawdziwi mężczyźni (Film)

Piotr Janas
Tadeusz Pawłowski
Tadeusz Pawłowski FOT. SEBASTIAN WOLOSZ
W sobotę rusza ostatnia, 30. kolejka fazy zasadniczej LOTTO Ekstraklasy. Przed Śląskiem Wrocław stoi jasny cel - wygrać z Koroną Kielce przed własną publicznością i zapewnić sobie cztery mecze u siebie w grupie spadkowej. Trener Tadeusz Pawłowski publicznie wzywa, by jego chłopcy zachowali się jak prawdziwi mężczyźni.

Zadanie to proste wydaje się tylko na pozór. Wrocławianie ostatni raz po komplet punktów sięgnęli w grudniu ubiegłego roku. Ostatni występ „Trójkolorowych” w Szczecinie (przegrana z Pogonią 2:3 - przyp. PJ) też optymizmem nie napawa. Co prawda Śląsk strzelił dwie bramki, ale gra wołała o pomstę do nieba.

- To był najsłabszy występ Śląska za mojej kadencji, ale będę bronił zespołu. Nie trafiliśmy z dyspozycją meczową. W ciągu ostatnich trzech tygodni bardzo dużo trenowaliśmy. Może chcieliśmy zrobić trochę za dużo w tym ostatnim tygodniu. Może w tym był problem. Nie uważam, że zespół nie chciał, tylko piłkarze robili bardzo dużo błędów i byli wolniejsi od przeciwnika - tłumaczy trener Tadeusz Pawłowski.

W tygodniu sztab szkoleniowy WKS-u testował nowe rozwiązania, o czym pisaliśmy wczoraj. „Teddy” odniósł się do tych doniesień, mówiąc, że jedne są trafione, inne niekoniecznie, ale potwierdził, że zmiany w składzie będą.

Czytaj także:
Obrażalscy na bok! Będą zmiany w składzie Śląska Wrocław

Przede wszystkim nie zagra Portugalczyk Augusto, który w Szczecinie zobaczył czwartą w sezonie żółtą kartkę. Jego miejsce na lewej obronie zajmie Mateusz Lewandowski. Pawłowski zdradził także, że od pierwszych minut powinien zagrać Kamil Dankowski, co będzie oznaczało powrót na środek obrony Piotra Celebana. W tym przypadku Igors Tarasovs zostanie przesunięty do środka pola (tak gra w reprezentacji Łotwy - PJ), albo usiądzie na ławce rezerwowych.

Chłopcy mają zagrać jak prawdziwi mężczyźni

Trener Pawłowski już dawno przyzwyczaił wszystkich do tego, że o swoich piłkarzach mawia „moi chłopcy”. Na piątkowej konferencji postanowił poruszyć ten temat.

- Niektórzy się śmieją, że mówię do zawodników chłopcy, chociaż w Niemczech czy Anglii też tak mówią, a w Szwajcarii jest klub Young Boys Berno. Chciałbym jednak, by moi chłopcy w sobotę zagrali jak prawdziwi mężczyźni. Prawdziwy mężczyzna, jak jest w trudnej sytuacji, to bierze sprawy w swoje ręce - dodał Pawłowski.

Korona Kielce to dziś zespół znajdujący się w skrajnie innej sytuacji. „Koroniarze” są już pewni miejsca w grupie mistrzowskiej, a na dodatek cały czas są w grze o Puchar Polski. W minioną środę pokonali przed własną publicznością Arkę Gdynia 2:1 i są coraz bliżej awansu do wielkiego finału na PGE Narodowym w Warszawie.

Motorem napędowym kielczan w tym sezonie jest gruziński napastnik z niemieckim paszportem Nika Kaczarawa. To na nim oraz na byłym piłkarzu Śląska Jacku Kiełbie wrocławianie będą musieli skupić się w sobotę.

Pierwszy gwizdek - tak jak na pozostałych siedmiu stadionach - wybrzmi punktualnie o godz. 18. Transmisja w multilidze na Canal+Sport.

Czytaj także:
forBET pozostanie na koszulkach piłkarzy Śląska Wrocław i da więcej pieniędzy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24