Co za końcówka Dylana Nahiego! Łomża Vive Kielce pokonało SKA Mińsk i wygrało turniej w Moskwie

Paweł Kotwica
Paweł Kotwica
CSKA Men's Handball Club
W finałowym turnieju moskiewskiego turnieju o Puchar MatchTV piłkarzy ręcznych, Łomża Vive Kielce wygrało z białoruskim SKA Mińsk.

Łomża Vive Kielce - SKA Mińsk 35:33 (19:14)
Łomża Vive Kielce: Wolff (1-37 min, 4/23 = 17 %) Kornecki (37-60, 3/17 = 18 %) – Nahi 7, Olejniczak 2 – Sićko 4, Gębala 2, Kulesz 2 – Karacić 1, Thrastarson – Vujović 4 – Moryto 8 (3) – Karaliok 5.

Karne. Łomża Vive: 3/3. SKA: 1/1.
Kary. Łomża Vive: 4 minuty (Gębala, Olejniczak po 2), SKA: 16 minut.

Przebieg: 0:1, 1:1, 1:2, 4:2 (‘7), 4:3, 6:3, 6:4, 7:4, 7:5, 9:5 (‘15), 9:6, 10:6, 10:7, 11:7, 11:8, 11:9, 12:9, 12:10, 13:10, 13:11, 14:11, 14:12 (‘26), 18:12 (‘29), 18:13, 19:13, 19:14 – 20:14, 20:20 (‘37), 22:20, 22:21, 24:21 (‘42), 24:22, 24:23, 25:23, 25:24, 27:24 (‘47), 27:25, 28:25 (‘48), 28:29 (‘51), 31:29 (‘56), 31:30, 32:30, 32:31, 33:31, 33:32, 35:32 (‘59), 35:33.

Łomża Vive Kielce po emocjonującej drugiej połowie pokonało wicemistrza Białorusi i wygrało w Moskwie turniej o Puchar MatchTV. Kielczanie w dużej mierze zawdzięczają to Dylanowi Nahi. Świeży nabytek mistrzów Polski w końcówce meczu, gdy zespół z Mińska doprowadził do remisu, a potem wyszedł na jednobramkowe prowadzenie przeprowadził kilka brawurowych, skutecznych akcji w ataku (cztery bramki w ostatnich siedmiu minutach spotkania) i dwa razy świetnie spisał się w obronie.

SKA Mińsk, to niegdyś potęga europejskiego handballu, klub, który trzykrotnie wygrywał Puchar Europy – w 1987 (po wygranej w finale z Wybrzeżem Gdańsk), 1989 i 1990 oraz dwa razy Puchar Zdobywców Pucharów – w 1983 i 1988. Ale minęły już czasy, gdy wojskowy klub z Mińska był wizytówką piłki ręcznej w Związku Radzieckim i grali w nim zawodnicy tej klasy, co Aleksander Tuczkin, Aleksander Karszakiewicz, Jurij Szewcow, Michaił Jakimowicz, czy Siergiej Rutenka (jak również byli zawodnicy klubu z Kielc – Aleksander Malinowski i Dmitrij Nikulenkow – ten drugi rok temu zakończył w SKA karierę). Teraz 10-krotny mistrz Białorusi opiera skład na własnych wychowankach z akademii piłki ręcznej, którą prowadzi i od kilku lat w lidze białoruskiej nie może przeskoczyć drużyny Mieszkowa Brześć.

Teraz zespół wicemistrza swojego kraju składa się w większości z młodych Białorusinów (jedynym obcokrajowcem jest Ukrainiec Bogdan Czerkaszczenko). SKA grało w Moskwie szybką piłkę ręczną, widać było po zespole dobre przygotowanie kondycyjne, w grupie drużyna z Mińska ograła identycznym wynikiem 32:31 CSKA Mińsk i Permskie Niedźwiedzie Perm.

I taką bezkompromisową, odważną piłkę ręczną podopieczni trenera Igora Paprugi chcieli zaprezentować w konfrontacji z mistrzami Polski. Nawet im się to udawało i była to momentami skuteczna taktyka, bo w pierwszej połowie kilka razy udało się zaskoczyć defensywę mistrzów Polski. Ale gracze SKA popełniali też sporo błędów technicznych, kilka razy zgubili piłkę i drużyna z Kielc natychmiast to wykorzystywała. Długo prowadzenie Łomża Vive Kielce utrzymywało się na poziomie dwóch, trzech bramek, ale od 26 minuty, gdy było 14:12, kilka piłek odbił Andreas Wolff, jego koledzy rozegrali kilka skutecznych ataków pozycyjnych i różnica bramek bardzo szybko wzrosła.

Druga połowa była najsłabsza w wykonaniu Żółto-Biało-Niebieskich w tym turnieju. Być może miał na to wpływ fakt, że kielczanie grali trzeci mecz w ciągu trzech dni, mając mizerną ławkę rezerwowych – w pierwszym spotkaniu trener Talant Dujszebajew miał do dyspozycji trzynastu, a po kontuzji Sigvaldiego Gudjonssona już tylko dwunastu graczy, w tym jedynie dwóch leworęcznych.

Naszemu zespołowi roztrwonienie przewagi z pierwszej połowy zajęło siedem minut (37 minuta, 20:20) i zaczął się zacięty mecz. Kielczanom zaczynało brakować skuteczności, słabszy okres miała też defensywa. W 47 minucie po karnym Arkadiusz Moryto było wprawdzie 27:24, ale od stanu 28:25 drużyna z Kielc straciła cztery bramki z rzędu i na minimalne prowadzenie wyszedł SKA. Na szczęście Łomża Vive miała w składzie Dylana Nahi. Francuski lewoskrzydłowy najpierw zdobył bardzo widowiskową bramkę, potem miał przechwyt w obronie i skutecznie skończył kontrę – było 31:29. Potem jeszcze 21-latek zdobył kolejne dwa gole, a przy stanie 34:32 wymusił faul w ataku na rywalu i za chwilę Branko Vujović przypieczętował wygraną naszej ekipy.

Kolejny sparing Łomża Vive rozegra we wtorek, 24 sierpnia, o godzinie 17.30 w Kielcach z Azotami Puławy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Co za końcówka Dylana Nahiego! Łomża Vive Kielce pokonało SKA Mińsk i wygrało turniej w Moskwie - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24