Zagłębie pilnie potrzebuje punktów. Na razie zdobywa je wyłącznie u siebie, beniaminek Lotto Ekstraklasy znacznie gorzej radzi sobie na wyjazdach. Przed wyjazdem do Krakowa Zagłębie było jedynym zespołem który nie wrócił do domu z kompletem punktów. Dwie pierwsze próby w tym roku nie powiodły się, z Wrocławia i Zabrza sosnowiczanie wrócili z pustymi rękami
Od pierwszych minut Zagłębie bardziej skupiło się na obronie własnej bramki niż na atakowanie. Z przodu pozostawał jedynie Olaf Nowak, ale i on często wspomagał kolegów w obronie. Sosnowiczanie skutecznie rozbijali ataki rywali, którzy też nie kwapili się do szturmowani bramki Lukasa Hrosso.
Krakowianie nabierali tempa, rozkręcali się i cierpliwie czekali na swoją szansę. Doczekali się w 39 min. kiedy sosnowiczanie chyba zlekceważyli akcję gospodarzy i zostali skarceni. Gospodarze rozpoczęli ją na środku boiska a wykończył strzałem z dystansu Airam Cabrera. Hiszpan miał dużo czasu by przymierzyć, nie atakowany przez obrońców Zagłębia. Piłka trafiła do siatki tuz przy słupku, obok rozpaczliwie interweniującego Hrosso.
Cracovia poszła za ciosem i miała kilka szans na podwyższenie wyniku, ale bliżsi strzelenia gola byli sosnowiczanie. Tuż przed gwizdkiem na przerwę Szymon Pawłowski uderzył z dalszej odległości, ale piłka obiła tylko poprzeczkę. Chwilę potem piłkarze obu drużyn pomaszerowali do szatni.
Na druga połowę obie drużyny wyszły w tych samych składach, ale po kilku minutach zmienił się za to wynik. Arbiter Mariusz Złotek uznał, że interwencja Martina Totha w polu karnym był niezgodna z przepisami i podyktował jedenastkę. Po chwili chciał się jeszcze upewnić i swojej decyzji i skorzystał z systemu VAR. Arbiter długo oglądał sytuację na monitorze, ale decyzji nie zmienił. Bramkarza Zagłębie z 11 metrów pokonał ponownie Cabrera i był to 8 gol Hiszpana w tym sezonie.
Wydawało się, że strata drugiej bramki i to w takich okolicznościach zupełnie odbierze ochotę do gry gościom. Tymczasem Zagłębie przeszło do ataku i bliski zdobycia kontaktowego gola był ponownie bardzo aktywny Pawłowski. Potem po akcji kapitana gość znowu zrobiło się gorąco pod bramka Miśkiewicza. Sebastianowi Milewskiemu, który pojawił się na boisku w miejsce mało widocznego Olafa Nowaka, w oddaniu strzału przeszkodził Żarko Udovicić.
Upór zespołu z Sosnowca został nagrodzony w 73 min, kiedy to Tomasz Nawotka wykorzystał podanie Udovicića i pokonał bramkarza gospodarzy. Dla wypożyczonego z Legii piłkarza to pierwszy gol w Ekstraklasie. Goście poczuli krew, nadal atakowali bramkę Michala Peskovicia, motorem napędowych akcji był Pawłowski. Szkoda, że nie miała wsparcia w Mateuszu Możdżeniu, który nie potrafił sobie znaleźć miejsca na boisku. Były piłkarz Korony, urodzony w Krakowie, dopiero w końcówce kilka razy dał próbkę możliwości.
W ostatnich minutach Zagłębie postawiło wszystko na jedna kartę. Gra praktycznie toczyła się na połowie gospodarzy, Cracovia rzadko wychodziła z kontrą. Wynik jednak już nie uległ zmianie i Zagłębie wracało z Krakowa z pustymi rękami.
Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 2:1 (1:0)
1:0 Airam Cabrera (39), 2:0 Airam Cabrera (55-karny), 2:1 Tomasz Nawotka (73)
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola).
Widzów 9413.
Cracovia Pesković - Rapa, Helik, Dytiatjew, Ferraresso - Wdowiak (76. Pik), Gol, Dąbrowski (79. Dimun), Hernandez, Hanca - Cabrera (89. Piszczek).
Zagłębie Hrosso - Mygas (90. Heinloth), Polczak, Toth (73. Iwaniszwili), Mraz - Nawotka, Gressak, Możdżeń, Pawłowski, Udovicić - O. Nowak (59. Milewski).
Żółte kartki: Dąbrowski, Hernandez - Toth, Nawotka, Polczak.
POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:
Oto najpiękniejsza fanka Realu Madryt
KIBIC Magazyn sportowy Dziennika Zachodniego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?