Przed początkiem sobotniego meczu w hali lubińskiego RCS-u odśpiewano dwie zwrotki hymnu Polski. Do świątecznej oprawy wydarzenia swoją postawą dostosowali się kibice, którzy wypełnili trybuny niemal do ostatniego miejsca, oraz - przynajmniej na początku spotkania - siatkarze obu ekip. W pierwszych akcjach Cuprum i Skra toczyły wyrównany bój. To, czego później brakowało lubinianom, znakomicie funkcjonowało w ekipie gości. Mowa o bloku, którym podopieczni Roberto Piazzy w pierwszym secie zdobyli kilka punktów.
W drugiej partii mistrzowie Polski ponownie pokazali swoją moc, pozwalając rywalom na zdobycie 17 punktów. Cichym bohaterem Skry był dobrze znany w Lubinie Grzegorz Łomacz, który swego czasu pełnił funkcję kapitana Cuprum. Reprezentant Polski ze spokojem rozgrywał nawet w trudnych sytuacjach, dobrze obsługując skutecznych tego dnia Artura Szalpuka czy Milada Ebadipoura.
Gospodarzom należy oddać, że nie zamierzali poddać się bez walki. W ostatniej odsłonie starcia "Miedziowi" prowadzili 12:10, w czym główna zasługa Igora Grobelnego i Jakuba Ziobrowskiego. W kluczowych momentach seta podopieczni Marcelo Fronckowiaka popełnili jednak kilka błędów, co Skra skrzętnie wykorzystała.
Cuprum Lubin - PGE Skra Bełchatów 0:3 (16:25, 17:25, 22:25)
Cuprum: Gorzkiewicz, Grobelny 10, Boruch, Wachnik 8, Yanagida 3, Marcyniak 3 oraz Gruszczyński (l), Makoś (l), Toobal, Patucha, Biegun 3, Smoliński 1, Ziobrowski 9, Zawalski. Trener: Fronckowiak.
PGE Skra: Łomacz 1, Ebadipour 14, Kochanowski 11, Wlazły 7, Szalpuk 16, Kłos 4 oraz Piechocki (l), Teppan. Trener: Piazza.
MVP: Kochanowski.
Sędziowali: Budzik i Weiner.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?