Czas na półfinały Energa Basket Ligi. Śląsk czeka wyjazd na teren Czarnych Słupsk

RED.
Koszykarski Śląsk Wrocław
Po niesamowitej serii z Enea Zastalem BC Zielona Góra koszykarze Śląska drugi rok z rzędu meldują się w strefie medalowej. O awans do finału Trójkolorowi powalczą z rewelacyjnym beniaminkiem Energa Basket Ligi, Grupa Sierleccy Czarnymi Słupsk. Początek rywalizacji do trzech zwycięstw we wtorek o godz. 20.30 na terenie rywala, transmisja w Polsacie Sport.

Czarni to z pewnością największa niespodzianka obecnego sezonu. Beniaminek bez pardonu wszedł do Energa Basket Ligi i od samego początku udowadniał, że już w pierwszym sezonie po powrocie chce się bić o najwyższe cele. Słupszczanie z bilansem 23-7 ostatecznie zajęli pierwsze miejsce w sezonie zasadniczym, dzięki czemu do play-offów przystępowali z teoretycznie najlepszej pozycji. Tym samym w ćwierćfinale przyszło im się zmierzyć z Kingiem Szczecin, który dopiero w ostatniej kolejce zapewnił sobie ósmą lokatę. Czarni do tej serii przystępowali więc w roli wyraźnego faworyta, jednak rywale zdecydowanie nie zamierzali ułatwiać im zadania.

W drużynie ze Słupska od pewnego czasu uformowała się już stała pierwsza piątka: Marek Klassen, Anthony Marcus Lewis, William Garrett, Beau Beech III i Mikołaj Witliński. Liderem zespołu wydaję się być Garrett, który na przestrzeni całego sezonu prezentuje się najrówniej. Jego świetna postawa zaowocowała również wyborem do najlepszej piątki sezonu zasadniczego. Wysoką formę potwierdził w ćwierćfinałach, w ostatnim spotkaniu zdobywając aż 33 punkty. Niemniej każdy z wymienionej piątki wnosi do zespołu wiele. A jeśli dodamy do tego jeszcze podstawowego zmiennika Kalifa Younga oraz coraz lepiej spisującego się Jakuba Musiała (wychowanka WKS-u), to zbierze nam się już całkiem niezła ekipa.

Śląsk miał zdecydowanie trudniejszą drogę do półfinału. Przed startem play-offów seria WKS-u z Zastalem była zapowiadana jako najciekawsza i tak też się stało, choć po pierwszych dwóch meczach w Zielonej Górze niektórzy kibice mogli mocno zwątpić w awans Trójkolorowych. W pierwszym spotkaniu wrocławianie długo trzymali się rywali, jednak słabsza ostatnia kwarta spowodowała, iż przegrali 90:103. W drugim starciu wrocławski zespół miał nawet dwa rzuty na zwycięstwo, jednak obie próby były niecelne, przez co podopieczni Andreja Urlepa musieli znów uznać wyższość Zastalu (83:85). Mimo iż dzielnie walczyli na terenie rywala, w serii było już 0:2 i tym samym byli pod ścianą.

Następnie rywalizacja przeniosła się do Wrocławia, gdzie w fenomenalnym stylu Śląsk doprowadził do remisu. Najpierw wygrał wysoko 95:68, by następnie po rewelacyjnej pierwszej połowie Travisa Trice’a oraz świetnej końcówce Aleksandra Dziewy pokonać Zastal 87:80. Tym samym wrocławianie doprowadzili do decydującego meczu w Zielonej Górze. W sobotę przez prawie całe spotkanie to gospodarze byli znacznie bliżej półfinału. Śląsk po raz pierwszy na prowadzenie wyszedł dopiero cztery minuty przed końcową syreną. Od tego momentu swoje prowadzenie jednak już tylko powiększał, ostatecznie wygrywając 86:80. Tym samym odwrócił losy serii ze stanu 0:2 i po niesamowitych emocjach znów zameldował się w strefie medalowej.

Jak wiadomo, apetyty rosną w miarę jedzenia i nie inaczej jest też we Wrocławiu. Tym bardziej, że forma drużyny, jak i poszczególnych zawodników, wydaje się być coraz wyższa. Praktycznie od przybycia do klubu klasą samą dla siebie jest Travis Trice, jednak w play-offach (kolejno 16, 22, 29, 33 i 22 pkt.) Amerykanin wzniósł się jeszcze wyżej. MVP sezonu zasadniczego tym samym potwierdził, że w tym momencie jest bezapelacyjnie najlepszym zawodnikiem Energa Basket Ligi. Już wcześniej był najlepiej podającym ligi, a po świetnych występach ćwierćfinałowych jest już też najlepiej punktującym rozgrywek.

– Musimy zaprezentować taką samą siłę w obronie, jak w spotkaniach z Zastalem, ponieważ drużyna ze Słupska groźna jest szczególnie w ataku. Przede wszystkim będziemy musieli uważać na zagraniczny obwód, gdzie jest największe zagrożenie. Klassen, Lewis, Garrett czy też Beech to są naprawdę zawodnicy na bardzo wysokim poziomie. Siłą Czarnych jest to, jak dobrze są poukładani jako drużyna. Mają tych czterech liderów, a poza tym wielu zawodników, którzy mogą wejść w mecz i pomóc, jak chociażby nasz przyjaciel Jakub Musiał – tak rywalizację z Czarnymi zapowiada Szymon Tomczak, który również przyzwoicie zaprezentował się w serii z Zastalem.

Mimo, iż to właśnie Czarni przystąpili do play-offów z pozycji lidera, nie można raczej powiedzieć, że są zdecydowanym faworytem w tym półfinale. Wydaje się, iż drużyna ze Słupska w tym sezonie pasuje wrocławianom. Przewagą słupszczan bez wątpienia jest przywilej własnego parkietu. W zawsze gorącej Hali Gryfia Czarni przegrali w tym sezonie zaledwie dwa spotkania. Halę CRS w Zielonej Górze Śląsk jednak też zdobył dopiero jako trzecia ekipa w sezonie.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czas na półfinały Energa Basket Ligi. Śląsk czeka wyjazd na teren Czarnych Słupsk - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24