Czesław Michniewicz o pracy w Legii Warszawa: Tu wszystko szybciej się dzieje. Jest jak w Nowym Jorku

Jacek Czaplewski
Jacek Czaplewski
Wideo
od 16 lat
- Jak poprawić grę? Nie jest to odpowiedź na jedno zdanie. Zdaje sobie obecną sytuację w Legii. Stąd też tutaj moja osoba. Nie miałem wpływu na pracę Vuko. Bardzo go szanuję, znam go od wielu lat. Życzę mu powodzenia i pocieszam, że w zawodzie nie ma trenera, którego by nie zwolniono - mówi Czesław Michniewicz, nowy szkoleniowiec Legii Warszawa.

- Szybko się potoczyło. Dzięki ofercie prezesa Mioduskiego i dzięki zgodzie prezesa Bońka, za co mu serdecznie dziękuję. Dał mi szansę w PZPN, a teraz daje szansę pracy w Legii (...) Przez najbliższe dwa tygodnie ja i mój asystent będziemy mieszkać w centrum treningowym Legii pod Warszawą. Stamtąd przygotujemy analizę rywali, materiały na treningi. Na tym się skoncetrujemy - dodał Michniewicz. - Zrobimy wszystko, by Legia grała na miarę możliwości. Wielu zawodników znam, z kadry, z boiska. Jest kilku, którym muszę przyjrzeć się z bliska, ale to mnie nie przeraża. Cieszę się, że będę tworzyć nową historię Legii.

- Chciałbym, żeby Legia przechodziła swobodnie z ustawienia do ustawienia. Trzeba na to poświęcić sporo czasu, trzeba wytłumaczyć to piłkarzom. Liczę na doświadczonych piłkarzy, którzy będą szybko łapać naszą ideę - zaznaczył Michniewicz. - Z mojej strony i prezesa Bońka warunek był jeden: dokończyć eliminacje z młodzieżówką. Przeżyłem z nią wiele fajnych meczów, byłoby nie fair zostawić chłopaków teraz, w tym piłkarzy Legii. Zostały trzy mecze, w tym z Serbią i Bułgarią, nie wiem, co będzie dalej. Nie ukrywam, że po meczu w Łodzi spędziłem dziesięć dni na Kaszubach. Analizował tam Serbów i Bułgarów do siódmego pokolenia. Mam to za sobą i teraz mogę skupić się na pracy w Legii.

- Wstępuję w nowy projekt. Wiem, jakie są oczekiwania, ale i możliwości. Wiem też, co dzieje się z trenerem, kiedy nie wygrywa. Tu się wszystko szybko dzieje. Wjeżdżając do Warszawy mówiłem do asystenta: Zobacz, tu szybciej samochody jeżdżą, to jest Warszawa. My żyjemy w Trójmieście, u nas jest spokojnie, po włosku, a w Warszawie jest tempo jak w Nowym Jorku; oczekiwania muszą być szybko realizowane. Czy sprostam? Czas pokaże - zakończył Michniewicz.

Źródło: własne/legia.com

EKSTRAKLASA w GOL24

Z powodu koronawirusa od marca nie wszyscy chętni mogą obejrzeć mecz swojej drużyny z wysokości trybun. W Anglii jest to wręcz wykluczone, a w Niemczech dopiero staje się możliwe (choć nie wszędzie, jak np. w Monachium). Polska pod tym względem wypada obiecująco. W czerwcu stadiony mogły wypełnić się w 25 procentach, teraz mogą wypełnić się w 50 (wyjątek: powiaty ze strefą żółtą/czerwoną). Dzięki temu na niektórych obiektach liczba widzów pokrywa się z rzeczywistością przedpandemiczną. Sprawdziliśmy listę wszystkich frekwencji z meczów szczebla centralnego w okresie czerwiec-wrzesień. Okazuje się, że najwyższe liczby widzów notowano wyłącznie w PKO Ekstraklasie. Czołówka naszej klasyfikacji wkrótce się zmieni, bo Górnik Zabrze dostał zgodę na 12-tysięczną publiczność.

TOP 5 frekwencji w Polsce w czasie pandemii koronawirusa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Czesław Michniewicz o pracy w Legii Warszawa: Tu wszystko szybciej się dzieje. Jest jak w Nowym Jorku - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24