– Zdziwiła nas decyzja, że na ten moment nasz klub, czyli AZS UMCS Lublin, ma zostać w tym programie pominięty. Tak naprawdę nie wiemy, skąd taka decyzja podjęta w naszej kwestii – mówi Rafał Walczyk, prezes AZS UMCS Lublin. – Na pewno sam zamysł programu jest ciekawy, bo po raz pierwszy w historii środki trafią bezpośrednio do klubów, nie przechodząc po drodze przez związki sportowe.
Problem w tym, że nie wszystkie kluby już z założenia mogą skorzystać z programu, na który ministerstwo przeznaczy 100 milionów złotych. Co więcej, są to kluby, które zgodnie ze wskaźnikami samego ministerstwa są pierwszymi w kolejce, które jego beneficjentami zostać powinny – patrząc czysto na wyniki sportowe.
O dofinansowanie będzie mogło się ubiegać 600 polskich klubów, które uzyskały najwięcej punktów w klasyfikacji Systemu Sportu Młodzieżowego (SSM) w latach 2021‑2023 – czytamy na stronie rządowej.
Patrząc tylko na rok 2023, to w pierwszej dziesiątce najlepszych klubów w kraju jest aż siedem spod znaku Akademickiego Związku Sportowego, w tym AZS UMCS. Żaden z nich ma nie dostać pieniędzy z ministerstwa.
– W regulaminie jest zapis mówiący o tym, że z dofinansowania wyłączone są wiodące kluby AZS, dofinansowane w ramach programu ze środków Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej w zakresie szkolenia i współzawodnictwa sportowego młodzieży, realizowanego w Akademickich Centrach Szkolenia Sportowego w roku 2024. Problem w tym, że my jako klub nie jesteśmy operatorem tych środków, ale AZS Lublin. Te pieniądze nie trafiają do naszego klubu, ale indywidualnie do samych zawodników objętych programem ACSS, w taki sam sposób jak do bardzo dużego grona zawodników z klubów, które pojawiły się na liście Ministerstwa w ramach programu Klub Pro (np. ZTS Sokół Lublin czy AZS UW Warszawa). Jeśli chodzi o AZS UMCS, to beneficjentami ACSS jest kilkunastu sportowców. Być może doszło więc do pomyłki w naszym przypadku – zastanawia się Rafał Walczyk.
Zgodnie z założeniami programu ACSS jego wsparciem są objęte sportowcy uprawiający dyscypliny indywidualne, w tym osoby w wieku 18-26 lat. To także poddaje w wątpliwość łączenie ich z klasyfikacją szkolenia dzieci i młodzieży. A sam program, choć co prawda jest ministerialny, to dokładają się do niego również uczelnie czy samorządy, choćby Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej i miasto Lublin.
– Najbardziej pokrzywdzone w tym pominięciu klubów Akademickiego Związku Sportowego przy programie Klub Pro są sekcje drużynowe, jak choćby koszykówka kobiet. Nasze zawodniczki nie mogą korzystać ani z programu ACSS, bo on jest skierowany tylko do sportowców uprawiających dyscypliny indywidualne, ani nie zostaną uwzględnione w programie Klub Pro – mówi Rafał Walczyk. – Wysoka niesprawiedliwość. Jako całe środowisko chcemy zaapelować, aby to zmienić – uzupełnia.
Jakie działania AZS UMCS Lublin więc podejmie, aby spróbować wpłynąć na decyzję resortu?
– Jesteśmy w trackie rozmów z lokalnymi posłami. Jako AZS UMCS wystosowaliśmy też pismo do ministerstwa z prośbą o analizę konkretnie naszej sytuacji, by ktoś wyjaśnił nam dlaczego zostaliśmy pominięci, bo jak wspominałem, być może doszło do pomyłki. Natomiast piszemy również o pozostałych klubach AZS w naszym kraju. Jesteśmy w stałym kontakcie z Zarządem Głównym AZS, który również robi wszystko by tę sprawę wyjaśnić – zapewnia prezes Walczyk.
Stawka jest duża, bo w przypadku samego klubu z Lublina, opierając się na wyliczeniach ministerstwa przedstawionych dla innych klubów, rozchodzi się o pieniądze rzędu 800-900 tysięcy złotych…
- Dożynki wojewódzkie 2024. Rolnicy z lubelskiego świętowali. Zobacz zdjęcia
- Wielkie święto siatkówki. Hala Globus wypełniła się po brzegi. Zdjęcia i wideo!
- Poznaliśmy Osobowości Roku z woj. lubelskiego. "Efekty zrobią hałas". Zdjęcia i wideo
- Targi książki i mediów "VIVELO". Tłumy miłośników literatury wypełniły Targi Lublin
- Cóż za pyszności! Stoiska pełne przysmaków na Europejskim Festiwalu Smaku
- "Spotkania w kulturze Słowian" przyciągnęły miłośników wierzeń słowiańskich