Czy Cupiał wiedział, komu oddaje Wisłę?

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Wisła korzysta z miejskiego stadionu. Ale urzędnicy nie zawracają sobie głowy zawirowaniami w klubie
Wisła korzysta z miejskiego stadionu. Ale urzędnicy nie zawracają sobie głowy zawirowaniami w klubie Fot. Wojciech Matusik
Kontrowersje. Nowy właściciel „Białej Gwiazdy” ma kolejne zarzuty, tym razem kradzieży mienia znacznej wartości. Może za to trafić do więzienia nawet na 10 lat.

Piłkarze, pracownicy i kibice Wisły Kraków coraz bardziej obawiają się, że klub ze 110-letnią tradycją i niepowtarzalną marką zmierza ku upadkowi. Zamiast pensji na kontach pracowników, zamiast nowych sponsorów i zawodników w składzie pojawiają się doniesienia o kolejnych przestępstwach, jakich miał się dopuścić nowy właściciel „Białej Gwiazdy”, 30-letni Jakub Meresiński.

Wczoraj wyszło na jaw, że ma on kolejne zarzuty prokuratorskie. - Chodzi o zabór mienia znacznej wartości - informuje nas Michał Dziekański, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Zabór mienia to zgodnie z kodeksem karnym nic innego jak kradzież z przywłaszczeniem. A o znacznej wartości mówimy, gdy chodzi o mienie warte co najmniej 200 tys. zł. Za to przestępstwo grozi do 10 lat więzienia.

WIDEO: Głowacki o sytuacji w Wiśle: To nie jest łatwy moment, ale my musimy jak najlepiej grać w piłkę i pomóc właścicielowi

Źródło: Agencja TVN/x-news

- Nie komentujemy informacji dotyczących właściciela niezwiązanych z jego działalnością w Wiśle Kraków - usłyszeliśmy od rzecznika klubu Damiana Juszczyka.

Przypomnijmy, że częstochowska prokuratura postawiła Jakubowi Meresińskiemu zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która wyłudzała podatek VAT. Według śledczych jego firmy miały narazić Skarb Państwa na stratę ok. 10 mln zł. Meresiński został też skazany prawomocnym wyrokiem za posłużenie się fałszywym świadectwem dojrzałości, co pozwoliło mu ukończyć studia w jednej z częstochowskich szkół wyższych. Śledczy chcą unieważnienia dyplomu.

Wczoraj „Przegląd Sportowy” przekonywał, że poprzedni właściciel Wisły Bogusław Cupiał nie uczestniczył w negocjacjach z Meresińskim, a sprawę finalizowali pracownicy Tele-Foniki (do niedawna spółki-matki dla Wisły). Jej prezesem jest Monika Cupiał-Zgryzek, a więc córka poprzedniego właściciela Wisły. Gazeta twierdziła też, że teraz Cupiał będzie się starał unieważnić umowę sprzedaży podpisaną z firmą Projekt-Gmina.PL, w której Meresiński jest prezesem.

Tele-Fonika nie potwierdza tych informacji. W odpowiedzi na nasze pytania otrzymaliśmy jedynie oświadczenie: „Zarząd Grupy Tele-Fonika z uwagą obserwuje medialne doniesienia związane z dotychczasową działalnością nowego właściciela klubu piłkarskiego Wisła Kraków SA. Liczymy na ich szybkie wyjaśnienie i rozwianie wszelkich wątpliwości. Oczekujemy, że następnym krokiem będzie podjęcie przez Jakuba Meresińskiego i Marka Citkę zadań zapowiadanych w czasie negocjacji sprzedaży klubu, w szczególności tych dotyczących pozyskania nowych sponsorów, wzmocnienia szeroko rozumianej pozycji klubu, a także nieustannej troski o jego wizerunek i tradycję” . Pod tymi słowami podpisał się Ryszard Pilch, wiceprezes zarządu Tele-Foniki, były wiceprzewodniczący Rady Nadzorczej Wisły SA.

Specjaliści od marketingu oceniają, że na niedawnej transakcji wizerunkowo dużo więcej traci Tele-Fonika. Ludzie Bogusława Cupiała zapewniali bowiem, że jeśli odda on Wisłę, to w dobre ręce.

- Jeżeli się uprawia biznes na tym poziomie, to są przecież proste narzędzia do tego, aby sprawdzić, z kim podpisuje się umowę i czy ten ktoś ma problemy z prawem - komentuje Maciej Łataś, specjalista ds. marketingu sportowego. - Ta transakcja jest więc kompletną wizerunkową porażką Bogusława Cupiała. Na samym końcu dowiódł, że jednak nie ma pojęcia o tym, na czym polega biznes sportowy. I odszedł z Wisły w niesławie.

Tym, co dzieje się w Wiśle, nie interesują się władze Krakowa, choć klub korzysta ze stadionu zbudowanego za około 600 mln zł wyjętych z kieszeni krakowian.

O wyjaśnienia do nowego właściciela klubu zwróciły się zaniepokojone sytuacją władze Polskiego Związku Piłki Nożnej

Wszystko wskazuje na to, że Wisła Kraków jest skazana na rządy Jakuba Meresińskiego, czyli właściciela z prokuratorskimi zarzutami. Zaniepokoiło to Polski Związek Piłki Nożnej. Nie przejmują się tym natomiast władze Krakowa.

Co jest w umowie?

Nie potwierdzają się doniesienia, że poprzedni właściciel Bogusław Cupiał zamierza unieważnić umowę sprzedaży klubu. A prawnicy przekonują, że podstawą do tego nie może być fakt, iż Meresiński ma prawomocny wyrok, a mimo to jest prezesem spółki, która kupiła Wisłę.

Wicedziekan Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie Michał Krok przyznaje, że jeżeli ktoś popełnił przestępstwo z artykułu, jaki został wpisany w wyroku dla Meresińskiego, to zgodnie z kodeksem spółek handlowych nie może być prezesem spółki przez 5 lat od uprawomocnienia się wyroku.

- Nie wiemy jednak, czy w takiej sytuacji traci ważność umowa kupna przez tę firmę - komentuje Michał Krok. Jego zdaniem o tym, czy umowa może być unieważniona, decydują jej zapisy. - Można w umowie zawrzeć zobowiązania lub oświadczenia gwarancyjne, mówiące przykładowo o tym, że nowy właściciel nie może być osobą karaną - wyjaśnia Krok.

Szczegóły umowy nie są jednak znane. Zauważyć można natomiast, że należąca do poprzedniego właściciela klubu firma Tele-Fonika odcina się od tego, co dzieje się w Wiśle. Na stronie internetowej drużyny nie ma już jej reklam. Przed niedzielnym meczem z Ruchem Chorzów mają zniknąć też z banerów wokół stadionu i koszulek piłkarzy.

Pieniądze z opóźnieniem

Jakub Meresiński wczoraj, po kilku dniach nieobecności, pojawił się w klubie. Według naszych informacji zajmował się przygotowaniem dokumentacji dla PZPN wyjaśniającej zasady, na jakich Wisła została sprzedana należącej do niego spółce z o.o. Projekt-Gmina.PL. Problemy właściciela z wymiarem sprawiedliwości i mnóstwo niewiadomych co do przyszłości Wisły sprawiają jednak, że z niepokojem temu, co dzieje się przy ul. Reymonta, przyglądają się pracownicy i piłkarze. Wczoraj informowaliśmy, że Tele-Fonika na pożegnanie z klubem przelała 4 mln zł na jego konto.

Pieniądze miały trafić do zawodników, trenerów i pracowników jako zaległe pensje. Mimo wystawionych przez nich faktur tak się jednak nie stało, choć zostali poinformowani, że wypłaty będą w przyszłym tygodniu. Sprawa dotyczy tych pracowników, którzy z klubem mają podpisane umowy jako jednoosobowe firmy. Pieniądze otrzymali natomiast etatowi pracownicy administracji, choć oni w Wiśle są akurat w mniejszości. Czy nowy właściciel dotrzyma obietnicy i rzeczywiście zaległości zostaną wypłacone, przekonamy się niebawem.

Kraków nie rozmawia

Losami Wisły nie interesują się władze Krakowa, choć klub wynajmuje stadion, który gmina wybudowała za ok. 600 mln zł. To, co dzieje się w Wiśle, powinno więc zajmować prezydenta i jego urzędników, tym bardziej że w przypadku upadku klubu miastu pozostanie obiekt, za którego utrzymanie rocznie trzeba płacić ok. 5 mln zł.

Z Zarządu Infrastruktury Sportowej (miejska jednostka opiekująca się stadionem) otrzymaliśmy jedynie informację, że 10 czerwca gmina Kraków podpisała z Wisłą umowę dzierżawy obiektu do 30 czerwca 2018 r. Nie wiemy jednak, czy ktoś z miasta spotkał się (albo zamierza to zrobić) z nowymi władzami Wisły i żądać wyjaśnień. Zapytaliśmy o to w magistracie, ale odesłano nas do ZIS, a stamtąd... z powrotem do magistratu.

Sytuacja w Wiśle martwi natomiast władze piłkarskie. - Nowy właściciel wcześniej nie był nam znany. Znamy natomiast pomagającego mu byłego reprezentanta kraju Marka Citkę. To dziwne, że klub z tradycjami jak Wisła przechodzi takie perturbacje. Trzeba się zastanowić, co zrobić, aby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji - mówi Eugeniusz Nowak, wiceprezes PZPN.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy Cupiał wiedział, komu oddaje Wisłę? - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24