- Jestem za pozostawieniem tego formatu - stwierdził Andrzej Juskowiak, były napastnik reprezentacji Polski, obecnie ekspert telewizyjny, który komentował w TVP finał Bayernu Monachium z Paris Saint-Germain. - Choć przy kilku plusach dostrzegam też minusy, nad którymi UEFA musiałaby się zastanowić, by je zlikwidować. Wśród pozytywów jest to, że w krótkim okresie można rozegrać coś, co normalnie zajmuje półtora miesiąca. A czasu, tego na odpoczynek dla piłkarzy, jest coraz mniej. Ciężko go znaleźć, więc taki turniej rozwiązałby część problemu. Ponadto nie ma uciążliwych dla zespołu podróży.
- Natomiast minusy widzę dla kibiców, którzy chcieliby brać w turnieju udział, oczywiście w miarę możliwości. Do tej pory nie musieli brać wolnego, żeby wieczorem iść na mecz. Przy turniejach finałowych ponieśliby więcej kosztów, jak przy mistrzostwach Europy czy świata - stwierdził srebrny medalista olimpijski z igrzysk w Barcelonie (1992 r.).
- Z perspektywy sportowej, jak zobaczyliśmy, jeden mecz powodował, że ćwierćfinały i półfinały - swoją drogą, zostawiłbym zostawił finałową ósemkę, a nie zmniejszał do czwórki - były ciekawe. Drużyny były nastawione na atak. Może nawet poszedłbym dalej i zrezygnował z dogrywek, od razu przechodząc do rzutów karnych. Po pierwsze pod koniec sezonu zawsze zmęczenie się nawarstwia i ryzyko odniesienia kontuzji jest większe. Po drugie to wprowadziłoby zmiany w taktyce i zintensyfikowało końcówki meczów - ocenił były piłkarz m.in. Lecha Poznań, Sportingu Lizbona i VfL Wolfsburg.
W opozycji do niego byli nasi pozostali rozmówcy. - Formuła zdała egzamin, bo rozgrywki dokończono, ale na dłuższą metę nie ma racji bytu - nie miał wątpliwości 96-krotny reprezentant Polski i pomocnik m.in. Bayeru Leverkusen, z którym grał w Lidze Mistrzów Jacek Krzynówek. - Piłka kręci się wokół pieniądza. Więcej ich, im więcej meczów. Do tego przyzwyczajeni jesteśmy do kibiców na stadionach, a przy tym, co widzimy, czyli że koronawirus nie odpuszcza, łatwiej ich wpuścić na stadion gospodarza.
- Dwa spotkania dodają kolorytu - zwrócił uwagę Paweł Golański, który w Lidze Mistrzów grał ze Steauą Bukareszt, a dziś jest ekspertem przy meczach europejskich pucharów w Polsacie Sport. - Jest czas na analizę i wyciągnięcie wniosków z pierwszego meczu. Na drugi trzeba opracować taktykę, być może gonić wynik. To element futbolu. Turnieje, których byliśmy świadkami, były ciekawe i stały na dobrym poziomie. Zespoły teoretycznie słabsze walczyły z mocniejszymi, jak równy z równym. Mam na myśli Olympique Lyon czy RB Lipsk. Jednak jestem za tradycyjnym rozwiązaniem. Mam wrażenie, że to lepsze także dla kibiców.
- Dla mnie tradycyjna formuła również jest bardziej atrakcyjna, dostarcza więcej emocji i daje więcej możliwości drużynom - wyliczał mistrz olimpijski z Monachium (1972 r.) Włodzimierz Lubański. - Poziom sportowy był dobry, ale tego typu turnieje mamy, to Euro i mundial. Liga Mistrzów i Liga Europy są atrakcyjne dlatego, że są w nich dwumecze i nie powinno się tego zmieniać - dodał napastnik drużyny stulecia PZPN.
Chcesz wiedzieć więcej?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:
- Lewandowski mistrzem po raz dziesiąty! Oto jego sukcesy w klubowej karierze
- Żona Łukasza Skorupskiego została napadnięta. Bramkarz jest wściekły
- Okienko transferowe 2020. Do kiedy mogą robić transfery kluby z TOP 5 i Ekstraklasy?
- Polscy piłkarze w finałach Ligi Mistrzów. Lewandowski dogonił Bońka
- Rewolucja w Barcelonie. Tylko pięciu piłkarzy nie jest na sprzedaż. Co z Messim?
- Gracz Bayernu ma partnerkę, która wygląda jak kumpela Barbie
Postawił na Rosję, teraz gra za darmo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?