Zdecydowałeś się na transfer do Startu. Dla niektórych kibiców mógł to być nieoczekiwany ruch…
Myślę, że na pewno tak. Moje rozmowy z Treflem Sopot w sprawie odejścia się trochę przedłużały, ale finalnie wszystko poszło dobrze. Chciałem, żeby mój kolejny krok był bardzo przemyślany i nie planowałem wykonywać go zbyt szybko. Tak się złożyło, że trener David Dedek do mnie zadzwonił i odbyliśmy naprawdę bardzo długą rozmowę. Podczas niej trener wytłumaczył mi, jak wszystko tu w Lublinie będzie wyglądało i czego ode mnie oczekuje. Po długich przemyśleniach oraz rozmowach z bliskimi, stwierdziłem, że mogę pasować do tej koncepcji i to dobre miejsce dla dalszego rozwoju. Dlatego zdecydowałem się podpisać kontrakt.
W ostatnich sezonach Start przeistoczył się z drużyny walczącej o utrzymanie w jednego z kandydatów do play-offów. To sprawia, że zawodnicy chętniej tu przychodzą?
Tak jest. W ostatnich sezonach Start był naprawdę bliski play-offów. Widać, że drużyna jest dobrze prowadzona i budowana. Miejmy nadzieję, że w najbliższych rozgrywkach uda się wreszcie osiągnąć ten cel.
Ogromna chęć awansu do play-offów będzie się wiązać z presją na zespole?
Myślę, że nie. Każda drużyna ma określone cele, typu walka o tytuł, o medal czy o play-offy. Jednak, by to osiągnąć najpierw trzeba przejść ciężką drogę. Tym bardziej, że liga się obecnie strasznie wyrównała i wszystkie zespoły są mocne. Dlatego dla nas każdy mecz będzie bardzo ważny, zarówno w domu, jak i na wyjeździe. Analizowałem terminarz, został nam niemal miesiąc do ligi i czuje, że zaczniemy bardzo mocno.
Łatwiej wejść do zespołu, który miał już wcześniej utworzony trzon składu oraz swój określony styl gry? W przypadku Startu tak właśnie jest.
Zgadza się. Na pewno jest to łatwiejsze, ponieważ drużyna nie była budowana latem od nowa. Trener ma nieco ułatwione zadanie, bo większość zawodników zna już jego system. Gracze, którzy są tu dłużej będą pewnie pomagać sztabowi szkoleniowemu, bo zawsze mogą coś podpowiedzieć czy doradzić na treningu nowy zawodnikom.
Na boisku lepiej czujesz się na pozycji niskiego, czy silnego skrzydłowego?
Docelowo gram na "czwórce". Trener wyznał mi, że będę ustawiany własnie na tej pozycji. Wydaje mi się, że to optymalna rola dla mnie na boisku. Zaczynałem na tej pozycji, a w trakcie zmieniania klubów byłem także wystawiany na "trójce" i pewnie w Starcie też dojdzie do takich sytuacji.
Stawiasz sobie cele indywidualne na najbliższy sezon?
Chciałbym się "odkopać". Nie ukrywam, że po odejściu z Radomia w 2017 roku, moje sezony były w kratkę. Raz było lepiej, raz gorzej. Teraz chcę indywidualnie ustabilizować się koszykarsko i grać na równym poziomie wszystkie spotkania. Choć oczywiście moim głównym celem są wygrane drużyny.
Liga będzie ciekawsza po zniesieniu obowiązku utrzymywania na parkiecie dwóch polskich graczy przez cały mecz?
Trudno powiedzieć. Wydaje mi się, że głównym celem tej zmiany jest ułatwienie pracy trenerom, którzy nie będą musieli się głowić jak umieścić w składzie na boisku dwóch Polaków. Dla zawodników też będzie różnica i będą oni mieli więcej pola do popisu. Wszystko jednak wyjdzie w praniu.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?