David Dedek (trener TBV Start Lublin): W klubach brakuje cierpliwości, za wszystko obwinia się trenera

Krzysztof Nowacki
Lukasz Capar Polska Press
Z Davidem Dedkiem, trenerem koszykarzy TBV Startu Lublin, którzy są jedną z rewelacji obecnego sezonu Energa Basket Ligi i po 20 rozegranych meczach plasują się na miejscu gwarantującym udział w fazie play-off.

Niedawno przedłużył pan kontrakt z lubelskim klubem o dwa kolejne sezony. Ma pan długoterminowy plan na tę drużynę?
Dla mnie dużym sukcesem jest to, że zrobiliśmy krok do przodu. To było naszym celem i w dalszej pracy chcemy się wciąż rozwijać. Jak duży zrobimy postęp, to zależy od wielu czynników. Ale w Lublinie widać bardzo duże zainteresowanie koszykówką. Na mecze przychodzi coraz więcej ludzi, interesują się tym, co się dzieje i praca w takim środowisku jest dużą przyjemnością.

Prezes Arkadiusz Pelczar mówił, że chciał zagwarantować panu i zawodnikom stabilną pracę. W pana zawodzie, to bardzo ważna rzecz?
Stabilizacja jest ważna również dla klubu. Wyniki drużyny poprawiają się powoli, gdy zawodnicy zaczynają „łapać” filozofię trenera. Wtedy też trener może lepiej korzystać z umiejętności zawodników. To zawsze idzie w dwóch kierunkach. Zespoły, które utrzymują większość składu i trener kontynuuje swoją pracę, zazwyczaj osiągają lepsze wyniki. Niestety, w klubach zazwyczaj brakuje cierpliwości, a za wszystko obwinia się trenera. Owszem jest odpowiedzialność za wyniki, ale zazwyczaj za ich brak obwinia się tylko trenera. Są jednak wyjątki i cieszę się, że w Lublinie postawili na stabilizację, na długoterminową pracę, bo według mnie tylko takie podejście może przynieść w przyszłości dobre wyniki.

Jesteście jedną z rewelacji tego sezonu, ale w drugiej części rozgrywek może być trudniej, bo rywale już poważniej was traktują?
Każdy mecz był dla nas trudny. Już po kilku pierwszych spotkaniach przeciwnicy przestali nas lekceważyć. Tym bardziej, że w okresie przedsezonowym też mieliśmy dobre wyniki. Na pewno, gdy gra się po raz drugi z danym rywalem, to obie drużyny przygotowują się już trochę inaczej. Mają za sobą pewne doświadczenia. Przeciwnicy będą nam coraz wyżej ustawiać poprzeczkę, ale my tak samo. Jeszcze wiele meczów mamy do rozegrania, a najbardziej cieszę się z tego, że nasza gra się stale poprawia i walczymy dalej.

I chyba udało się stworzyć prawdziwy zespół?
Praca z tymi zawodnikami to sama przyjemność. Nie jest ciężko być trenerem w takiej grupie ludzi. Owszem, czasami możemy być w gorszej dyspozycji i może nam się przytrafić taki mecz, jak z Dąbrową Górniczą, która rozłożyła nas na łopatki i dała lekcję koszykówki. Dobre jest to, że uczymy się na takich porażkach.

Terminarz w drugiej części rozgrywek wydaje się waszym sprzymierzeńcem?
Siedem razy zagramy u siebie i pięć razy na wyjazdach. Ale w marcu i kwietniu czeka nas 12 spotkań w ciągu półtora miesiąca. Tempo będzie duże. Mam nadzieję, że do gry wróci już Mateusz Dziemba, bo przyda nam się w tym czasie większa rotacja.

Siłą tej drużyny jest trio Amerykanów. Rozmawiał trener z nimi, czy będą chcieli zostać w Lublinie?
Chętnie widziałbym w drużynie wszystkich zawodników z obecnego składu. Ale to kwestia rozmów, negocjacji. Myślę, że nie tylko Amerykanie, ale i niektórzy polscy zawodnicy będą mieli po sezonie wiele ofert. Tak dzieje się w klubach, które osiągnęły trochę niespodziewany wynik. Naszym zadaniem jest stworzyć im takie warunki, aby chcieli u nas zostać.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: David Dedek (trener TBV Start Lublin): W klubach brakuje cierpliwości, za wszystko obwinia się trenera - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24