Deszczową pogodę kibicom zrekompensował wynik. Wisła Puławy lepsza od Świtu Szczecin

Kamil Wojdat
(Dzięki wygranej puławianie przesunęli się na ósme miejsce w stawce. Do strefy barażów o awans tracą aktualnie punkt)
(Dzięki wygranej puławianie przesunęli się na ósme miejsce w stawce. Do strefy barażów o awans tracą aktualnie punkt) Archiwum: Michał Janek
Wisła Puławy pokonała u siebie sąsiada z tabeli Betclic 2. ligi – Świt Szczecin 2:0. Dla biało-niebieskich była to czwarta wygrana w sezonie i czwarta u siebie (bilans: 4-1-3).

Wisła Puławy – Świt Szczecin 2:0 (0:0)

Bramki: Stromecki 67, Remisz 80 (samobój)

Wisła: Szpaderski – Waliś (73 Kabaj), Gałązka, Koziej (83 Szymanek), Kumoch, Wiktoruk, Kargulewicz, Śledzicki, Piątek (85 Łuczak), Zylla. Trener: Maciej Tokarczyk

Świt: Standach – Remisz, Góral, Straus, Lodziarza, Kapelusz, Wojdak (86 Spychała), Kasprzak (86 Aftyk), Fornalik (71 Nowicki), Kisły (71 Nowak), Kort (80 Ropski). Trener: Tomasz Kafarski

Żółte kartki: Waliś, Szymanek, Kabaj – Fornalik, Kisły, Nowicki

Sędziował: Karol Wójcik (Siedlce)

W strugach deszczu rozpoczęli spotkanie w Puławach piłkarze Wisły i Świtu. W odróżnieniu od ilości wody, sytuacji bramkowych w pierwszej części meczu było jak na lekarstwo.

Najlepszą stworzyli sobie gospodarze. W 22. minucie fenomenalnie piętą podawał Sebastian Koziej, a z szesnastu metrów w poprzeczkę trafił Kamil Kumoch. Aż żal, że pomocnik „Dumy Powiśla” pomylił się. Mielibyśmy kandydatów do asysty i bramki kolejki.

Dla wypożyczonego z Motoru Lublin Sebastiana Kozieja był to debiut w wyjściowej jedenastce puławian. Pokazał się z bardzo dobrej strony.

Wiślacy więcej uderzeń w kierunku bramki Adriana Sandacha w tej części meczu nie oddali. Sześć razy próbowali za to goście, ale tylko raz zmusili do interwencji Jana Szpaderskiego. W 29. minucie zza szesnastki strzelał Dawid Fornalik. Golkiper biało-niebieskich odbił piłkę na rzut rożny.

Tuż po przerwie nie dużo brakowało, aby skapitulował, bo niemal sam na sam znalazł się z nim Szymon Kapelusz. W asyście Przemysława Śledzickiego, którego wcześniej dobrze przełożył, przeniósł jednak futbolówkę nad poprzeczką.

Dwadzieścia minut, po krótko rozegranym rzucie rożnym, dośrodkowywał Marcel Zylla, a najlepiej w powietrzu zachował się Marcin Stromecki, który dał miejscowym prowadzenie.

W 80. minucie ponownie wrzucał Zylla, ale tym razem płasko. Gospodarzy wyręczył defensor Świtu, Rafał Remisz, trafiając do własnej siatki i ustalając tym samym wyniki meczu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polska - Chorwacja: Kto faworytem meczu?

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24