Developres Rzeszów ograł Chemika Police i zdobył Superpuchar Polski. Nieprawdopodobny tie-break!

Łukasz Pado
Łukasz Pado
Developres Rzeszów pokonał w meczu o Superpuchar Polski Chemika Police
Developres Rzeszów pokonał w meczu o Superpuchar Polski Chemika Police W. Szubartowski
Superpuchar Polski pojedzie do Rzeszowa. Siatkarki Developresu Bella Dolina pokonały Chemika Police 3:2 i sięgnęły pierwszy raz w historii po to trofeum. To jeden z największych sukcesów tego klubu.

Miało być siatkarskie święto w hali Globus w Lublinie i takie było, zresztą pojedynek Developresu z Chemikiem, to murowane emocje. Dotychczas jednak w meczach o dużą stawkę, to Police wychodziły zwycięsko. Tym razem był moment, gdy wydawało się, że historia się powtórzy. Wówczas nastąpił nieprawdopodobny zwrot akcji, a rzeszowianki dokonały, zdawałoby się niemożliwego. Ogromne brawa należą się siatkarkom Developresu, ale też ekipie z Polic i zawsze wiernym kibicom z Rzeszowa.

„Rysice” rzuciły się na rywalki od pierwszej sekundy meczu. Magdalena Jurczyk najpierw skutecznie zaatakowała, a za chwilę zablokowała Agnieszkę Kąkolewską. To była tylko przygrywka do tego, co działo się później.

- Milenković i Łukasik, bardzo dobrze przyjmują i atakują. Nie ma mowy o zagrywaniu na Stenzel, a w doskonałej formie wydaje się być Kąkolewska. Do tego dochodzi bardzo ciekawa rozgrywająca, jest Jovana Brakocević. Trzeba będzie ryzykować. Będą przez to pewnie błędy, ale tak trzeba grać z Chemikiem.

- mówił nam przed tym meczem Mateusz Janik, statystyk Developresu

Okazało się, że „nie taki diabeł straszny, jak go malują”, bo w dwóch pierwszych setach wszystkie te zawodniczki nie porywały, a wręcz zawodziły. Developres ryzykował i warto było, bo oprócz sześciu asów w dwóch setach, zagrywka „Rysic” robiła ogromne szkody w rozegraniu rywalek. Podczas gdy wszyscy liczyli na dobrą formę Any Kałandadze, nie wyszła ona w podstawowym składzie. Prawdziwy popis za to dawała bezbarwna w dotychczasowych spotkaniach Bruna Honorio, która kończyła punktem blisko połowę swoich ataków. Sporo punktowała też Kara Bajema, ale wynikało to też z bardzo dobrego przyjęcia rzeszowianek.

Efekt był taki, że po dwóch setach Developres prowadził 2:0. Drugi set nie był już jednak tak jednostronny jak pierwszy i można było się spodziewać, że Chemik jeszcze wróci w tym meczu.

Kto jednak ogląda siatkówkę w ostatnich latach wie, że to się tak szybko skończyć nie może. Nie w pojedynku tych dwóch ekip.

To się potwierdziło, bo trzecią odsłonę świetnie rozpoczęły mistrzynie Polski. Martyna Czyrniańska pokazała koleżankom w pierwszych akcjach, jak zagrywać w rzeszowianki i to zadziałało. Z kolei serwis Developresu nie był już tak groźny, jak na początku spotkania. Kluczowa dla seta mogła być akcja przy 9:9. Długą wymianę wygrały policzanki, które potem dołożyły jeszcze cztery oczka z rzędu i odskoczyły na 14:9. W końcówce trener Antiga dokonał kilku zmian, z dobrej strony pokazała się m.in. Izabella Rapacz, ale to nie wystarczyło, żeby zakończyć to spotkanie.

Czwarty set był najbardziej wyrównany ze wszystkich, ale to Chemik przez większość czasu był na prowadzeniu. Policzanki uciekały na trzy punkty (9:6, 15:12, 17:14), ale „Rysicom” udawało się odrabiać straty (12:12, 17:17). Końcówka jednak była już pod dyktando mistrzyń Polski. Rywalkom nie pomogły nawet „bomby”, jakie posyłała Kalandadze.

Mimo że cztery sety wyglądały na mordercze, to zespoły do tie-breaka wychodziły, jakby pełne energii. Po pierwszych piłkach zdawało się, że Chemik sprowadził rywalki na ziemię, bo prowadził już 6:1. Potem stała się jednak rzecz nieprawdopodobna. Developres zdobył 11 punktów z rzędu. Policzanki nie mogły sobie poradzić z zagrywką Jurczyk, a jak w transie atakowały Kalandadze i Honorio i z 1:6 zrobiło się 12:6. Choć ekipa z Polic starała się do końca odwrócić losy seta, to napędzone „Rysice” nie wypuściły już okazji z rąk.

Słowa uznania należy się kilkudziesięcioosobowej grupie rzeszowskich kibiców. Hala Globus mimo hucznych zapowiedzi organizatorów nie wypełniła się fanami siatkówki, ale tych z Podkarpacia, jak zawsze nie zabrakło i tak jak zapowiadali, było dzięki nim głośno.

Na trybunach zasiadł też m. in. lublinianin Tomasz Wójtowicz, legenda siatkówki, mistrz olimpijski z 1976 roku. Były znakomity siatkarz zmaga się z nowotworem. Mimo to nie odpuścił święta siatkówki w jego rodzinnym mieście. Tym bardziej że zaraz po meczu kobiet rozgrywane było spotkanie o Superpuchar Polski mężczyzn pomiędzy Jastrzębskim Węglem, a ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle.

Developres Bella Dolina Rzeszów – Grupa Azoty Chemik Police 3:2

Sety: 25:12, 25:21, 21:25, 23:25, 15:12

Developres: Wenerska, Honorio, Stencel, Jurczyk, Bajema, Blagojević, Szczygłowska (libero) oraz Kalandadze, Rapacz, Bińczycka, Przybyła (libero). Trener Stephane Antiga.

Chemik: Naiane, Brakocević-Canzian, Kąkolewska, Wasilewska, Łukasik, Milenković, Stenzel (libero) oraz Czyrniańska, Połeć, Pol. Trener Jacek Nawrocki.

MVP: Bruna Honorio.

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Developres Rzeszów ograł Chemika Police i zdobył Superpuchar Polski. Nieprawdopodobny tie-break! - Nowiny

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24