Dla żużlowców Wielkanoc to... dzień jak co dzień

Rafał Musioł
Rafał Musioł
Inaugurację żużlowej ekstraklasy zaplanowano na wielkanocną niedzielę
Inaugurację żużlowej ekstraklasy zaplanowano na wielkanocną niedzielę arc Maciej Gapiński
Inaugurację żużlowej ekstraklasy zaplanowano na wielkanocną niedzielę. Czy nie jest to termin nieco niefortunny? I czy nie wpłynie na frekwencję na meczach? A pierwsze spotkanie odbędzie się pod Jasną Górą, gdzie Włókniarz Częstochowa zmierzy się z ROW-em Rybnik.

Żużel i święta wielkanocne zawsze szły w parze. Kibice przez wiele lat zdążyli się przyzwyczaić, że pierwsza kolejką ekstraklasy oznaczała śmigus-dyngus z polewaczek zraszających tory. W tym roku jednak po raz pierwszy silniki zaryczą już w świąteczną niedzielę.

To ewenement, bo tego dnia sport generalnie zamiera. W niektórych dyscyplinach, na przykład w piłce nożnej, jest to zauważalne szczególnie. Ba, mecze nie odbywają się nie tylko w samą Wielkanoc.

– Nie mieszajmy religii do sportu – oświadczył na przykład trener Miedzi Legnica Ryszard Tarasiewicz i postarał się, by planowany na Wielki Piątek mecz jego zespołu z GKS-em Katowice został rozegrany dzień wcześniej.

Działacze żużlowi nie mieli takich obiekcji. Decyzja o tym, że pierwsze mecze nowego sezonu zostaną rozegrane 16 kwietnia zapadła już w grudniu i żaden z klubów nie zgłosił zastrzeżeń. Tak się złożyło, że inauguracją rozgrywek będą derby naszego regionu – zawodnicy Włókniarza Częstochowa i ROW-u Rybnik rozpoczną walkę w niedzielę o godzinie 16.30.

– Dla nas wielkanocna niedziela to dzień jak co dzień – mówi Maciej Kołodziejczyk, wiceprezes rybnickiego klubu. – Mamy terminarz, związany między innymi z transmisjami telewizyjnymi, i musimy wypełniać swoje zobowiązania. Zresztą nie my jedyni będziemy przecież tego dnia w pracy.

Problemów z wielkanocnym terminem nie mają także kibice pod Jasną Górą. Na mecz sprzedano już podobno komplet biletów.
– Też uważam, że nie ma co się obawiać o frekwencję – potwierdza Kołodziejczyk. – Kibice są spragnieni żużla i z pewnością licznie pojawią się na trybunach. Z samego Rybnika na nasz mecz do Częstochowy wybiera blisko tysiącosobowa grupa.

Oba miasta dzieli niespełna 90 kilometrów, więc wyprawa nie będzie miała z pewnością wpływu na tradycyjną formę świętowania Wielkanocy.

Termin niedzielny jako taki stanowi zresztą dla żużla standard. W poprzednich latach ligowe mecze w ekstraklasie rozgrywane były wyłącznie w tym dniu tygodnia. Teraz w związku ze zwiększeniem liczby transmisji z meczów będą odbywały się – wzorem piłkarskiej pierwszej ligi – od piątku do niedzieli.

Na takie rozwiązanie zgodzili się wszyscy prezesi klubów jeżdżących w najlepszej, jak się powszechnie uważa, lidze świata. – Spotkanie drugiej kolejki, ze Spartą Wrocław, pojedziemy w sobotę – sprawdza w terminarzu wiceprezes ROW.

Większym problemem niż sama data może być pogoda. Meteorolodzy przewidują, że w święta nie będzie nas rozpieszczała, a dla żużla aura ma zasadnicze znaczenie. Coroczne perturbacje, gdy odwoływano nawet całe kolejki, miały zapewne wpływ na to, że rozgrywki 2017 ruszają i tak wyjątkowo późno, bo w połowie kwietnia.Tym razem jednak największe zagrożenie stanowi nie deszcz, ale niska temperatura. Mokre tory w niskiej temperaturze nie schną tak szybko.
– No i komu będzie się chciało przyjść na mecz w święta jak będzie zimno – dodaje Marek Cieślak, trener Falubazu Zielona Góra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dla żużlowców Wielkanoc to... dzień jak co dzień - Dziennik Zachodni

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24