Żużel i święta wielkanocne zawsze szły w parze. Kibice przez wiele lat zdążyli się przyzwyczaić, że pierwsza kolejką ekstraklasy oznaczała śmigus-dyngus z polewaczek zraszających tory. W tym roku jednak po raz pierwszy silniki zaryczą już w świąteczną niedzielę.
To ewenement, bo tego dnia sport generalnie zamiera. W niektórych dyscyplinach, na przykład w piłce nożnej, jest to zauważalne szczególnie. Ba, mecze nie odbywają się nie tylko w samą Wielkanoc.
– Nie mieszajmy religii do sportu – oświadczył na przykład trener Miedzi Legnica Ryszard Tarasiewicz i postarał się, by planowany na Wielki Piątek mecz jego zespołu z GKS-em Katowice został rozegrany dzień wcześniej.
Działacze żużlowi nie mieli takich obiekcji. Decyzja o tym, że pierwsze mecze nowego sezonu zostaną rozegrane 16 kwietnia zapadła już w grudniu i żaden z klubów nie zgłosił zastrzeżeń. Tak się złożyło, że inauguracją rozgrywek będą derby naszego regionu – zawodnicy Włókniarza Częstochowa i ROW-u Rybnik rozpoczną walkę w niedzielę o godzinie 16.30.
– Dla nas wielkanocna niedziela to dzień jak co dzień – mówi Maciej Kołodziejczyk, wiceprezes rybnickiego klubu. – Mamy terminarz, związany między innymi z transmisjami telewizyjnymi, i musimy wypełniać swoje zobowiązania. Zresztą nie my jedyni będziemy przecież tego dnia w pracy.
Problemów z wielkanocnym terminem nie mają także kibice pod Jasną Górą. Na mecz sprzedano już podobno komplet biletów.
– Też uważam, że nie ma co się obawiać o frekwencję – potwierdza Kołodziejczyk. – Kibice są spragnieni żużla i z pewnością licznie pojawią się na trybunach. Z samego Rybnika na nasz mecz do Częstochowy wybiera blisko tysiącosobowa grupa.
Oba miasta dzieli niespełna 90 kilometrów, więc wyprawa nie będzie miała z pewnością wpływu na tradycyjną formę świętowania Wielkanocy.
Termin niedzielny jako taki stanowi zresztą dla żużla standard. W poprzednich latach ligowe mecze w ekstraklasie rozgrywane były wyłącznie w tym dniu tygodnia. Teraz w związku ze zwiększeniem liczby transmisji z meczów będą odbywały się – wzorem piłkarskiej pierwszej ligi – od piątku do niedzieli.
Na takie rozwiązanie zgodzili się wszyscy prezesi klubów jeżdżących w najlepszej, jak się powszechnie uważa, lidze świata. – Spotkanie drugiej kolejki, ze Spartą Wrocław, pojedziemy w sobotę – sprawdza w terminarzu wiceprezes ROW.
Większym problemem niż sama data może być pogoda. Meteorolodzy przewidują, że w święta nie będzie nas rozpieszczała, a dla żużla aura ma zasadnicze znaczenie. Coroczne perturbacje, gdy odwoływano nawet całe kolejki, miały zapewne wpływ na to, że rozgrywki 2017 ruszają i tak wyjątkowo późno, bo w połowie kwietnia.Tym razem jednak największe zagrożenie stanowi nie deszcz, ale niska temperatura. Mokre tory w niskiej temperaturze nie schną tak szybko.
– No i komu będzie się chciało przyjść na mecz w święta jak będzie zimno – dodaje Marek Cieślak, trener Falubazu Zielona Góra.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?