Dlaczego derby Warta Poznań - Lech Poznań są w Grodzisku, a nie przy Bułgarskiej? Zabrakło chemii między klubami

Maciej Lehmann
Maciej Lehmann
Jesienne derby przy Bułgarskiej oglądało 22 799 widzów. Lech wygrał 2:0
Jesienne derby przy Bułgarskiej oglądało 22 799 widzów. Lech wygrał 2:0 Adam JastrzęBowski
Tuż po jubileuszowym meczu Lecha Poznań z Jagiellonią, pod koniec marca, w programie "Prawda Futbolu" Romana Kołtonia, prezes Wielopolskiego ZPN-u Paweł Wojtala, zasugerował, że wiosenne derby Poznania, odbędą się przy Bułgarskiej. Sporo kibiców nadal pyta, dlaczego tak się nie stało? Poznań dysponuje stadionem mogącym pomieścić 41 tysięcy widzów. Gdyby tak się stało, ponownie w stolicy Wielkopolski padłby rekord frekwencji. A jednak pojedynek Warty z Lechem odbędzie się w oddalonym o 50 km od Poznania, Grodzisku. Wyjaśniamy, dlaczego tak się stało i czy ktoś ponosi winę, że ten arcyciekawie zapowiadające się starcie obejrzy zaledwie ok. 5 tys. kibiców.

Powód nr 1: "Poznań zrobił się gorący"

Taki tytuł zamieścił, omawiając propozycję Pawła Wojtali, katowicki „Sport”. Wywołała ona bowiem wiele komentarzy w całej Polsce. Pojawiły się sugestie, że to wymarzony scenariusz dla Lecha, który w ten sposób będzie uprzywilejowany na finiszu ligi i w przeciwieństwie do najgroźniejszych rywali będzie miał handicap w postaci jednego meczu na własnym boisku więcej. A nie jest to zgodne z zasadą fair play. Przypomnijmy, że propozycja padła w momencie kiedy liderem ekstraklasy była Pogoń Szczecin, a do rozegrania zostało jeszcze 8 kolejek. I właśnie prezes Pogoni najbardziej krytykował to rozwiązanie.

"Wokół Bułgarskiej": Lech ma autostradę do mistrzostwa! Wykorzysta szansę?

od 16 lat

Podwód nr 2: Miał być wielki zysk dla Warty. Okazało się, że to mrzonki

Jakub Szlendak, piszący dla profilu Piłkarski Biznes, przyjrzał się finansowym aspektom takiego ruchu. Jak czytamy w artykule „Sport”, organizacja jednego meczu przy Bułgarskiej kosztuje Lecha ok. pół miliona złotych i by klub nie był stratny, średnia publika musi wynosić w sezonie 12-14 tys. na spotkanie. Gdyby Warta wynajmowała ten stadion regularnie, płaciłaby 100-200 tys. za grę, bo z racji dużo niższej frekwencji ograniczono by koszty i stopień użytkowania. Zieloni za obiekt w Grodzisku płacą dużo mniej, bo ok. 30 tysięcy za mecz. Derby Poznania rozegrane przy Bułgarskiej mogłyby przynieść Warcie nawet 1-1,2 mln złotych, zakładając widownię na poziomie ok. 35 tysięcy. Tymczasem jak udało nam się dowiedzieć, to właśnie finanse i podział zysków z tego meczu były główną „kością niezgody”. Lech zaproponował bowiem Warcie tylko 250 tys. zł, co klub z Drogi Dębińskiej uznał za nie do przyjęcia.

Tymczasem osoby z Lecha twierdzą, że taka propozycja w ogóle nie padła. - Piłkarze Warty nie chcieli grać w Poznaniu — słyszymy z Bułgarskiej.

Powód nr 3: Zabrakło entuzjazmu z obu stron

To storpedowało dalsze negocjacje. Można zaryzykować stwierdzenie, że zabrakło entuzjazmu do propozycji Pawła Wojtali z obu stron. Co ważne, zmianę miejsca organizacji meczu trzeba zgłosić co najmniej 30 dni przed terminem jego rozegrania, by otrzymać odpowiednie zgody na organizację imprezy masowej. Oznacza to, że praktycznie już miesiąc temu oba kluby pogodziły się z tym, że derby rozegrane zostaną w Grodzisku. Lech nie był wtedy pewny, czy ten mecz nie będzie miał charakteru towarzyskiego, Warta nie była pewna utrzymania.

Powód nr 4: Oba kluby miały świadomość wysokich kosztów

Gdyby derby miały odbyć się przy Bułgarskiej, trzeba by wiele zmienić w kwestii brandingu stadionu. Dotyczy to reklam sponsorów obu klubów. Musiałyby zniknąć loga firm wspierających Lecha i pojawić się tych, które wspierają Wartę. To poważna i kosztowna operacja, bo tych firm jest sporo. Przykład: zmiana brandingu małego stadionu na potrzeby reprezentacji kobiecych to koszt przynajmniej 30 tys. zł. Na takim obiekcie jak Bułgarska tę kwotę należy pomnożyć kilkukrotnie.

Powód nr 5: Ambicje sportowe

Warta nie chciała być klubem, postrzeganym jako ten, który ułatwi zadanie lokalnemu rywalowi. Miała także świadomość, że jeśli może pokonać Lecha, to łatwiej jej przyjdzie zrobić to w Grodzisku, niż przy Bułgarskiej. - Trener, piłkarze mają swoje ambicje, pokonanie kroczącego po mistrzostwo Lecha byłoby sensacją, o której przez wiele lat mówiono by w całej Polsce. To też trzeba brać pod uwagę przy decyzji, o grze w Grodzisku - słyszymy od osób związanych z Wartą.

Powód nr 6: Stosunki są normalne, ale chłodne

Nie ma wielkiej przyjaźni i współpracy między dwoma poznańskimi klubami. Lech poczuł się dotknięty kilkoma szpilkami wbitymi mu przez Wartę w poprzednim sezonie, gdy Zieloni byli rewelacją rozgrywek, a Kolejorz błąkał się w ogonie tabeli. Jest też kilka spornych kwestii. Ekwiwalent za wyszkolenie Jakuba Modera trafił do depozytu sądowego, bo roszczenia do niego miała nie tylko sekcja piłkarska (Warta SA), lecz też KS Warta. Jak donosi Tomasz Włodarczyk, trwa spór o utalentowanego napastnika Bartłomieja Barańskiego z juniorów Lecha Poznań, o którego stara się Warta. To też ma wpływ na to, że nie doszło do kompromisu.

Mamy jednak sygnały, że za rok derby odbędą się w Poznaniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Dlaczego derby Warta Poznań - Lech Poznań są w Grodzisku, a nie przy Bułgarskiej? Zabrakło chemii między klubami - Głos Wielkopolski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24