Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dominik Furman po meczu Wisła Płock - Cracovia: Tu nie trzeba nic mówić, wystarczy zobaczyć drugą połowę

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Fot. Tomasz Ho£Od / Polska Press
Po szalonej drugiej połowie, kończąc mecz w dziewiątkę przedostatni w tabeli płocczanie pokonali 3:2 walczących o ósemkę rywali. Decydującego gola strzelił z rzutu karnego Dominik Furman.

Tego wieczoru wszystko sprzysięgło się przeciwko Wiśle. Rzut karny po faulu Adama Dźwigały, nieuznana bramka Alana Stevanovicia i dwie czerwone kartki: niespełna 24-letniego stopera oraz Cezarego Stefańczyka. A mimo to płocczanie zdołali przerwać swoją serię ośmiu meczów bez zwycięstwa i pokonać niepokonaną w 2019 roku Cracovię 3:2. - Tu nic nie trzeba mówić. Trzeba zobaczyć końcówkę drugiej połowy, bramkę i na tym zakończmy - powiedział po tym spotkaniu Dominik Furman, który w doliczonym czasie gry zdobył z rzutu karnego decydujące trafienie.

- Nerwy jeszcze gdzieś w nas siedzą. Te trzy punkty dodały pewności, ale nie mogą nas uśpić. Cracovia pokazała charakter, grała do końca nawet przy stanie 3:2. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Airam Cabrera miał dobrą piłkę na 18 metrze, przestrzelił i dobrze się stało - opowiadał.

Wisła w pierwszej połowie była stroną dominującą. Stworzyła sobie więcej okazji, częściej atakowała i ostrzeliwała bramkę Michala Peskovicia. Tylko dzięki dobrym interwencjom doświadczonego golkipera prowadziła przez prawie godzinę 2:0. Bramki dla gospodarzy zdobyli Grzegorz Kuświk oraz Ariel Borysiuk i wydawało się, że w tym spotkaniu nic złego nie może się stać. A jednak, dwie czerwone kartki sprawiły, że płocczanie przez moment mogli marzyć o remisie. - Na pewno, gdy tracimy na 2:2, gramy w dziesiątkę to są myśli, żeby tylko to utrzymać i może uda się przy stałym fragmencie czy z kontrataku. Takiego scenariusza nikt się jednak nie spodziewał - przyznał środkowy pomocnik Wisły.

To jemu przypadł rzut karny wywalczony w doliczonym czasie gry przez Oskara Zawadę. - Nie wiem czy to źle nie zabrzmi, ale noga nawet mi nie zadrżała. Był taki ułamek chwili, kiedy myślałem, żeby spróbować podcinką, ale nie. Ryzyko było za duże. Uderzyłem piłkę pewnie, nie chciałem zawieść drużyny i kibiców - powiedział Furman.

Teraz przed nim i jego kolegami z zespołu jeszcze trudniejsze zadanie. Bez podstawowych defensorów - Dźwigały oraz Stefańczyka, udadzą się do lidera Lotto Ekstraklasy Lechii Gdańsk. W tym roku podopieczni Piotra Stokowca na swoim stadionie jeszcze nie przegrali. - Jedziemy po trzy punkty. Mecz z Cracovią wygrany w takich okolicznościach dodaje wiary. To nie było spotkanie za trzy punkty, a za dziesięć - powiedział zawodnik, który z Wisłą związany jest od lata 2016.

Sportowy24.pl w Małopolsce

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:

 

Narciarskie MŚ w Seefeld. Program, wyniki

 

Kuba wrócił! Obejrzyj, jak bawili się kibice Wisły

 

Tak fani Cracovii fetowali wygraną z Legią

Cheerleaderki zachwycają wdziękiem i urodą

 

Medale Polaków w narciarskich MŚ

 

Dalin Myślenice, lata 90. To były czasy! Zdjęcia retro

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24