Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Emil Sajfutdinow: Protasiewicz popełnił błąd

Artur Gac
Artur Gac
Michał Gąciarz / Polska Press
Rosjanin Emil Sajfutdinow w wielkim stylu niedawno wrócił do żużla po przebytej w kwietniu operacji kontuzjowanego barku i żmudnej rehabilitacji. Gwiazdor speedwaya rodem z Saławaty, reprezentujący w polskiej lidze barwy Fogo Unii Leszno, był najjaśniejszą postacią reprezentacji "Sbornej" w zremisowanym 45:45 towarzyskim meczu z Polską na torze w Krakowie.

Mimo zwycięstwa w ostatnim 15. wyścigu meczu, nie przechylił Pan szali zwycięstwa na stronę reprezentacji Rosji. Czuje Pan niedosyt?Powiem szczerze, że jakoś wyjątkowo nie podniecam się tymi zawodami, ponieważ miały one rangę towarzyską. Jechaliśmy przede wszystkim dla kibiców żużla w Krakowie i tymi przed telewizorami. Natomiast daliśmy dobre show, stoczyliśmy twardą walkę i widać było na torze, że nie odpuszczaliśmy żadnego punktu.

Koniec końców spotkanie zakończyło się remisem.Widocznie, na dzień dzisiejszy, jesteśmy równymi drużynami. Nasza reprezentacja będzie dalej pracować, aby na Drużynowym Pucharze Świata toczyć walkę o najwyższe cele.

W ostatnim biegu czuł Pan na swoich plecach oddech Piotra Protasiewicza, najskuteczniejszego zawodnika tego meczu?To był naprawdę przyjemny wyścig. W pewnym momencie Piotr popełnił błąd, wyniosło go trochę szerzej, co wykorzystałem wejściem po wewnętrznej części toru. Taka walka toczyła się w wielu wyścigach. Zawody na pewno ciekawie wyglądały, ale najbardziej cieszę się, że wszyscy skończyliśmy mecz w pełni zdrowia. A proszę mi wierzyć, że w takich ekstremalnych warunkach pogodowych, w upale, jest naprawdę ciężko jechać. Człowiek ma problem z oddychaniem, a co dopiero z szybkim ściganiem.

Sam wywołał Pan temat zdrowia...Tak, ale nie chciałbym o tym rozmawiać, naprawdę. W ostatnim czasie miałem przesyt tego tematu. Powiem tylko, że z moim zdrowiem wszystko jest już dobrze. Razem z moim teamem ciężko pracujemy, żebym możliwie szybko wrócił do jazdy ustabilizowanej na wysokim poziomie.

Wrócił Pan na tor w Krakowie, na którym w 2009 roku wygrał Pan z dorobkiem 14 punktów indywidualny turniej z okazji 60-lecia Nowej Huty. Pamięta Pan tę imprezę?O zwycięstwach się nie zapomina, to też mam w pamięci, ale z przebiegu imprezy niewiele pamiętam.

Wygrał Pan przed Tomaszem Gollobem, który ściągnął na stadion tłumy kibiców, oraz Ryanem Sullivanem.A tak, to też mam w głowie, ale już kompletnie nie mam pojęcia, na jakim torze przyszło nam się ścigać.

Szczerze? Tragicznym. W torze pojawiały się takie wyrwy, że głowa mała.(śmiech) Czyli ważniejsze od zwycięstwa było to, że cały dojechałem do końca.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Emil Sajfutdinow: Protasiewicz popełnił błąd - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24